Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Wyrobiec były baron PO rodem z Chrzanowa zadamawia się w Tarnowie. Rządzi w klasterze i Arenie Jaskółce Tarnów [ROZMOWA]

Łukasz Winczura
Łukasz Winczura
Rozmawiamy z Andrzejem Wyrobcem, nowym dyrektorem TOSiR-u o planach związanych z Areną Jaskółka Tarnów. W tle polityka i Tarnowski Klaster Przemysłowy.

FLESZ - Nowe dyscypliny na igrzyskach w Tokio. Wizyta w Japonii tylko dla bogaczy

Co się stało, że były wiceminister kultury i były sekretarz generalny PO chce zarządzać zadaszonym lodowiskiem w Mościcach?
Zarządzać cała infrastrukturą sportową w Tarnowie. Wiadomo, że nie lodowisko jest powodem mojego zainteresowania , chociaż to fajna sprawa. Wyzwaniem, które mnie skierowało do Tarnowa była nowa hala widowiskowo-sportowa Arena Jaskółka Tarnów.

Ale wcześniej był Tarnowski Klaster Przemysłowy, gdzie jest pan szefem rady nadzorczej a przez kilka miesięcy zasiadał pan w fotelu prezesa.
To akurat moje zainteresowania biznesowe i nieobca dla mnie sytuacja. Od dwudziestu lat zajmuję się nadzorem w spółkach skarbu państwa tam, gdzie udział mają samorządy oraz w spółkach prywatnych.

Zaczęło się od Radia Kraków.
Tak, a potem przyszły następne firmy. Przede wszystkim lotnisko w Balicach, gdzie pracowałem długo. Bardzo dobrze wspominam ten czas. Myślę, że te lata pracy na Balicach, reprezentując samorząd województwa małopolskiego w czasach, gdy Roman Ciepiela był w zarządzie województwa jakoś nas zbliżyły i pewnie w dlatego znalazłem się w Klastrze.

No to teraz ma pan na głowie całą infrastrukturę sportową w Tarnowie.
Kiedy przyjechałem do Tarnowa w 2018 roku i zacząłem pracować dla Klastra, to siłą rzeczy zacząłem się interesować sprawami miasta. Poza tym Tarnów jest mi bardzo bliski dzięki kolegom ze studiów, z którymi mieszkałem w akademiku od pierwszego roku.

Utrzymujecie kontakty?
Może nie codzienne, bo to by się mogło fatalnie skończyć (śmiech).

Hala w Mościcach. Nasze oczko w głowie, duma pana prezydenta…
To jest rzecz, która przyciągnęła mnie tu na stałe do pracy. Bo jednak nadzór nad Klastrem był mniej intensywny, by nie powiedzieć, że z doskoku. Nawet jak przez te pięć miesięcy byłem prezesem, wiedziałem, że to chwilowe. Natomiast przyjąłem wówczas do wiadomości, że lada dzień zostanie zakończona ogromna inwestycja. Został ogłoszony konkurs na wicedyrektora TOSiR-u odpowiedzialnego za uruchomienie i rozruszanie Areny Jaskółka Tarnów. Bardzo mnie to zainteresowało.,Dla mnie to trochę jak powrót do lat młodzieńczych.

Czyli prowadzenia studenckiego klubu „Pod Jaszczurami”?
Tak i do organizowania poważnych imprez kulturalnych. Po studiach założyłem firmę, która organizowała wielkie imprezy masowe. Bywało, że na sto i więcej tysięcy ludzi. „Wianki” nad Wisłą, pierwsze Sylwestry na krakowskim Rynku w latach 90., koncerty pod Równią Krupową w Zakopanem. Zawsze mnie to intrygowało i im więcej tych imprez organizowałem, tym bardziej cieszyło mnie stanie na scenie i obserwowanie jak się ludzie świetnie bawią.

Nowa hala - nowe wyzwanie?
Akurat byłem na pewnym rozdrożu zawodowym, bo wiedziałem, że kończę pracę w Filharmonii Krakowskiej i postanowiłem sprawdzić, czy to zadziała. Potem potoczyło się to swoim torem. W ubiegłym miesiącu pan Edward Rusnarczyk postanowił przejść na emeryturę i zostałem dyrektorem TOSiR-u w ramach wewnętrznego awansu. Ale nie tak to planowałem. Zakładałem, że będę zajmował się wyłącznie Areną. Ona jest na początku drogi organizacyjnej. Trzeba zorganizować zespół techniczny, sprzedażowy, marketingowy…

Ile daje sobie pan czasu?
Uważam, że ten rok będzie rokiem prób. Na dziś radzimy sobie już świetnie ze sportem, natomiast, jeśli chodzi o widowiska estradowe jesteśmy dla agencji koncertowych areną rezerwową.

To znaczy?
Plany tras koncertowych robi się z bardzo dużym wyprzedzeniem. Myśmy informację o otwarciu trochę wstrzymywali, bo odbiory, które rozpoczęły się w sierpniu, trochę się przedłużały. Na wielkie szczęście dla Tarnowa wykonawcą była bardzo odpowiedzialna firma…

Która dwa razy musiała kłaść dach.

Uważam, że to największy dowód odpowiedzialności Budimexu. To doświadczona firma oraz - co tu ukrywać - bogata i stać ją było, by wziąć na siebie ten ciężar i uporać się z całym problemem w krótkim terminie.

Goniły ich kary umowne.
Kary umowne się płaci, ale wykonawca schodzi z budowy i niech go pan szuka z tą karą umowną. A my mamy halę mamy otwartą i temat zamknięty. Ten rok dajemy sobie na poznanie hali. 19 listopada odebraliśmy klucze i od tego czasu sporo się już działo. Uczymy się obsługi tej hali: składania i rozkładania parkietu, układania sztucznej trawy, rozkładania wykładziny sportowej i krzesełek, budowania estrady. I sprawdzamy, ile czasu nam to zajmuje.

Na razie okrętem flagowym jest szczypiorniak.
On jest dla nas również głównym testerem hali. To, że na przykład przy 150 drzwiach któreś się nie będą zie domykać czy urwie się klamka, to nic dziwnego. Dzięki temu, że szczypiorniak tak intensywnie używa hali, uda nam się szybciej wyłapać pewne usterki. Przy tak ogromnej kubaturze - 133 tys m sześć. i 10 tys m kw. - trochę to musi potrwać. Mamy jednak dziesięcioletnią gwarancję, a wykonawca błyskawicznie reaguje na nasze uwagi.

Co w planach?
14 marca koncert Zespołu „Śląsk”, gdzie będziemy chcieli inaczej postawić scenę, 29 marca koncert Krzysztofa Cugowskiego, 16 lutego koncert walentynkowy Beaty Kozidrak z orkiestrą muzyki filmowej. Poza tym mecz piłkarzy ręcznych – najbliższy z Vive Kielce 29 stycznia. Niektóre wydarzenia, choć są już w planach, ale nie są jeszcze potwierdzone. W każdym razie do końca roku mamy bardzo mało wolnych weekendów. Będą kabarety, disco polo, koncerty gwiazd polskiej estrady, czyli generalnie to, co się sprzedaje. No i oczywiście bardzo dużo sportu. Hala żyje.

Trochę o polityce. Na kogo pan zagłosuje w wyborach na szefa Platformy Obywatelskiej?
Właśnie opłaciłem składki członkowskie w Platformie, chociaż od 2015 roku od tej polityki naprawdę daleko odjechałem i nie biorę jakiegoś większego udziału w życiu partii. A zagłosuję na Tomasza Siemoniaka.

Nie martwi pana, że PO dołuje i to właściwie od momentu odejścia Donalda Tuska na posadę w Brukseli, gdy do głosu doszedł Grzegorz Schetyna?
Martwi, że Platforma jest w takiej nieporadności. A na Grzegorza Schetynę akurat głosowałem w 2015 roku i ciągle będę powtarzał, że to było najlepsze rozwiązanie na ten czas. Partia wówczas była po przegranych wyborach.

Porażka w prezydenckich była niezłym ciosem.
Tak i myślę, że wszystko zaczęło się właśnie od tego czasu a nie od momentu odejścia Donalda Tuska. Od tego czasu Platforma nie potrafi się podnieść.

A Adam Michnik wieszczył: „Komorowski, żeby przegrać, musiałby przejechać po pijanemu ciężarną zakonnicę na pasach”.
Uważam, że to porównanie było tak bezsensowne, że nie chce mi się tego komentować.

Zaczęliśmy od klastra i na nim skończmy. Jak idzie pozyskiwanie inwestorów?
W Klastrze nie ma wolnych miejsc. W Inkubatorze Przedsiębiorczości trwa nie tyle walka o ogień, co o prąd. Jest tylu chętnych do prowadzenia biznesu, że brakuje mocy energetycznych . I aż się prosi w Klastrze czy w Tarnowie o nowy Inkubator. Rozwój biznesu wymaga też nowych terenów. A z tym jest problem. Na szczęście Klaster podjął decyzję o poszukiwaniu nowych terenów w ościennych gminach. I to jest dobry kierunek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska