Palikot kocha, ale karze
Problemy wicemarszałek Nowickiej, jak to często bywa, zaczęły się od przyjemności. Konkretniej: od gwiazdkowego prezentu przyznanego jej przez marszałek Ewę Kopacz.
Pani marszałek obdarowała swoich zastępców finansowymi nagrodami. Nowicka dostała40 tys. zł. To, że przyjęła pieniądze, rozsierdziło jednak jej partyjnych kolegów, którzy grzmieli, że "politycy Ruchu Palikota nie przyszli przecież do Sejmu po nagrody". Nie pomogły zapewnienia Nowickiej, że znaczną sumę z nagrody przeznaczy na cele charytatywne ani to, że pozostałych czterech wicemarszałków też nagrody przyjęło. - To niezgodne z programem Ruchu - mówili posłowie RP, przypominając, że partia wnioskowała o zlikwidowanie nagród.
W czwartek Palikot oficjalnie poinformował, że partia cofa poparcie dla Wandy Nowickiej. Na blogu napisał, że Nowicką kocha i że jest z niej dumny. Kocha, ale "musi dać sygnał, że jest bezkompromisowy w tych sprawach".
Laska marszałka kusi
Teraz Ruch ma złożyć wniosek o odwołanie Nowickiej z funkcji wicemarszałka. Jeśli pozostali posłowie przychylą się do sugestii Palikota, trzeba będzie wybrać nowego wicemarszałka z ramienia tej partii (zwyczajowo każdy klub parlamentarny ma przedstawiciela dzierżącego tę funkcję, jego kandydatura musi być jednak przegłosowana przez wszystkich posłów). Najciekawsze pytanie brzmi: kto zastąpi Nowicką?
- Dobrze, żeby była to kobieta, która tak jak Nowicka walczy o prawa kobiet i mniejszości seksualnych - przyznaje poseł Łukasz Gibała, partyjny kolega Grodzkiej z Krakowa. - Grodzka jest więc naturalnym kandydatem. Wczoraj uczestniczył w obradach prezydium partii, które miało zdecydować, kto będzie oficjalnym kandydatem na wicemarszałka.
- Decyzję podejmiemy za kilka dni - powiedział nam poseł. Zdradził, że na liście nazwisk, oprócz Grodzkiej. pojawia się też Andrzej Rozenek, Artur Dębski i Sławomir Kopyciński.
Sama Grodzka nie jest pewna, czy w ogóle chce być wicemarszałkiem. - Nie podjęłam jeszcze decyzji. Jak pojawi się oficjalna propozycja, będę chciała najpierw poznać zdanie Wandy, z którą zawsze trzymamy się razem - powiedziała "Gazecie Krakowskiej". Trochę jednak laska marszałka ją kusi. - Mogłabym kontynuować działania Wandy. Dobrze, żeby tę funkcję dalej pełniła kobieta - dodała.
Jakieś minusy? Tak - perspektywa prowadzenia obrad Sejmu, czyli główne zajęcie wicemarszałków. Posłanka przyznaje, że chyba byłoby to dla niej zbyt nudne...
W co gra Palikot?
Prawicowi posłowie, zwykle dość rozmowni, o Grodzkiej nie chcą jakoś dyskutować. - Byłam przeciw kandydaturze Nowickiej i jestem przeciw kandydaturze Grodzkiej. To dla mnie oczywista sprawa i nawet nie chcę jej komentować - ucina krakowska posłanka PiS Barbara Bubula.
- Grodzka jako wicemarszałek to tak absurdalny pomysł, że nawet trudno mi to sobie wyobrazić. Nie chcę dopuszczać do siebie tej myśli - wzdraga się nowosądecki poseł Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk.
A na lewicy? Europosłance Joannie Senyszyn Grodzka w roli wicemarszałka by pasowała. Ale, jak przewiduje, do tego nie dojdzie. - Nagroda to był pretekst do odebrania Nowickiej funkcji wicemarszałka. W Ruchu ścierają się dwie frakcje: lewicowców i niemających z nimi wiele wspólnego biznesmenów. Biznesmenów jest więcej, chcą wystawić swojego kandydata. Nowicka, Grodzka czy Biedroń nie mają dużych szans na karierę u Palikota - uważa Senyszyn.
Również Katarzyna Matusik-Lipiec (PO) uważa, że odwołanie Nowickiej to wynik wewnętrznych rozgrywek w RP. - Nie ma merytorycznych powodów, żeby ją odwołać. To dobry marszałek - ocenia posłanka PO.
Łukasz Stach, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie uważa z kolei, że proponowanie Grodzkiej to celowa pijarowa gierka Ruchu.- Ma to przykuć uwagę mediów. Palikot dba, żeby przypadkiem o nim nie zapomnieć - twierdzi Stach. Inny politolog, Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego, w swoich rozważaniach idzie nawet krok dalej: - Eksponowanie tak kontrowersyjnych polityków nie przysporzy RP wielu sympatyków. Pokazuje tylko, że ta partia tonie. Pod znakiem zapytania stoi nie tylko jej siła, ale w ogóle sens istnienia - uważa.
Annę Grodzką wybrał Kraków
Urodziła się w 1954 r. w Otwocku jako Krzysztof Bęgowski. Skończyła psychologię na Uniwersytecie Warszawskim, zajmowała się produkcją filmową.Założyła rodzinę: miała żonę i dziecko (dziś jej syn ma 29 lat). W 2007 roku rozwiodła się, zmieniła płeć i założyła fundację propagującą wiedzę o transpłciowości. W 2011 r. była "jedynką" na liście Ruchu Palikota w Krakowie, zdobyła blisko 20 tys. głosów i weszła do Sejmu.
Lód pokrył Kraków [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!