Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Asfalt sypie im się w rękach

Paweł Szeliga
Paweł Szeliga
Paweł Szeliga
Mieszkańcy Kosarzysk nie chcą już usianej łatami drogi, na której niszczą auta. Dziury w jezdni zaczynają się na granicy tej dzielnicy Piwnicznej-Zdroju. Mieszka w niej 1200 osób.

Równa nawierzchnia, a potem, jak po odcięciu skalpelem, łata na łacie - tak wygląda ponadtrzykilometrowy odcinek drogi powiatowej, biegnącej przez Kosarzyska, dzielnicę Piwnicznej-Zdroju. - Jakby nas ktoś odciął od reszty miasta - oburza się Leszek Cycoń z rady osiedla.
Na niektórych odcinkach jedynej drogi do dzielnicy, w której mieszka ponad 1200 osób, łat jest więcej niż na starej nawierzchni. - Pamiętam, jak tę drogę budowano za komuny i od tamtej pory zmieniło się tylko to, że jest w niej coraz więcej dziur - mówi Leszek Cycoń.
O problemie dyskutuje się od lat. Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w Kosarzyskach Marian Dobosz, który jest też radnym powiatu nowosądeckiego, sugeruje, że rada osiedla powinna zdecydować, co jest dla dzielnicy ważniejsze. Czy budowa chodników, których nie ma przy sporym odcinku drogi, czy wymiana nawierzchni.
- Łatwiej jest zdobyć pieniądze na nowy chodnik. Chcemy położyć go na odcinku 300 metrów w okolicy kościoła, a więc w centralnym punkcie osiedla - dodaje Marian Dobosz. - Udać się to może dzięki temu, że powiat mógłby wziąć na siebie połowę z 80 tysięcy złotych kosztów tego przedsięwzięcia.
Adam Czerwiński, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Nowym Sączu podkreśla, że musi dbać o stan ponad 500 km dróg. W pierwszej kolejności remontowane są więc te, na które można otrzymać dofinansowanie z zewnątrz, na przykład z pieniędzy na usuwanie skutków powodzi. Szybko buduje się też odcinki, których zniszczenie, np. przez osuwiska, może spowodować, że ludzie nie dojadą do domów.
- W Kosarzyskach takiego zagrożenia nie ma - zauważa Adam Czerwiński. - Owszem, stan nawierzchni jest zły, ale problemu nie można porównać na przykład z tym, z którym borykają się mieszkańcy Mogilna i Paszyna. Tam droga biegnie brzegiem potoku i nie ma nawet poboczy dla pieszych.
Dyrektor Czerwiński dodaje, że niektóre gminy dokładają się do remontów powiatowych dróg. Robi to od lat Nawojowa, bez której nie udałoby się przebudować m.in. odcinka z Żeleźnikowej Wielkiej do Małej. Dzięki temu, że Łososina Dolna wzięła na siebie jedną trzecią kosztów, udało się przebudować drogę ze Żbikowic do Stańkowej. - Gmina Łososina Dolna przekazała na tę inwestycję dwieście tysięcy złotych - podkreśla starosta nowosądecki Marek Pławiak. - To sporo, jeśli się weźmie pod uwagę, że droga kosztowała 700 tysięcy złotych.
Przebudowa usianej łatami drogi w Kosarzyskach mogłaby pochłonąć w przybliżeniu 2,5 mln zł. Jest jednak mało prawdopodobne, by Piwniczna-Zdrój wzięła na siebie część kosztów, ponieważ odziedziczyła po poprzednikach aż 28 mln zł zadłużenia przy budżecie wynoszącym 40 mln zł. Sama obsługa długu kosztuje gminę blisko milion złotych rocznie.
- W tej sytuacji musimy zastanawiać się nad wydawaniem każdej złotówki - mówi wiceburmistrz Piwnicznej-Zdroju Mariusz Lis.
Ewa Liber, przewodniczą rady osiedla Kosarzyska uważa, że przy wysokim zadłużeniu tak poważny remont nie wchodzi w grę. - Prędzej uda się zrobić chodnik przy kościele, o który także zabiegamy - mówi. - W tym przypadku w grę wchodzą znacznie mniejsze sumy, więc jest bardziej prawdopodobne, że doczekamy się pozytywnego finału. A na drogę poczekamy.
Małe szanse na asfalt
Edward Bogaczyk, poprzedni burmistrz Piwnicznej-Zdroju. Miastem i gminą kierował przez trzy kadencje:
- O poprawę stanu nawierzchni drogi w Kosarzyskach zabiegałem pięć lat temu, a więc za kadencji poprzedniego starosty nowosądeckiego Jana Golonki. Sytuacja była skomplikowana, bo gdy my mieliśmy pieniądze na dofinansowanie tej inwestycji, nie miał jej powiat. Z kolei gdy władze powiatowe zaproponowały przebudowę drogi, to nasza gminna kasa świeciła pustkami. Problemu szybko nie uda się załatwić. Na samo przygotowanie dokumentacji z wszystkimi uzgodnieniami potrzeba co najmniej roku. Na drodze w Kosarzyskach trzeba by zrobić odwodnienie i przekierować wodę do pobliskiego potoku, co z kolei wymaga porozumienia z Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej w Krakowie.

Tegoroczny budżet Powiatowego Zarządu Dróg w Nowym Sączu to 68 mln zł. Aż 43 miliony w tej kwocie stanowią środki zewnętrzne. Największym przedsięwzięciem jest dobiegająca końca budowa zachodniej obwodnicy Nowego Sącza, która docelowo ma się połączyć z obwodnicą północną i wyprowadzić ruch tranzytowy z miasta. Inwestycja kosztuje 47 mln zł. Powiat dokłada do zadania 5,8 mln zł. - Rozmawiałem z minister infrastruktury i rozwoju Marią Wasiak, która zadeklarowała, że łącznik powstanie w ciągu dwóch lat i mam nadzieję, że ten termin jest realny - podkreśla starosta Marek Pławiak. (SZEL)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska