Pogoda u stóp malowniczych Trzech Koron w sobotni wieczór bardziej sprzyjała jednak turystom niż baloniarzom. Słońce wprawdzie pięknie rozświetlało pienińskie szczyty, ale wiał dość mocny wiatr. Tylko więc parę załóg, spośród 12 startujących w Małopolskim Festiwalu Balonowym, zdecydowało się rzucić cumy.
Dzięki temu turyści, którzy wypoczywali w Pieninach, tak po polskiej jak i słowackiej stronie Dunajca, mieli więc dodatkową, zapierającą dech w piersiach atrakcję.
- Będzie wodował? – zastanawiali się, gdy jeden z balonów obniżył lot i dłuższą chwilę „zawisł” nad wartko płynącą rzeką. Balon jednak nie osiadł na wodzie, a jego kapitan kunsztownie wzbił się wyżej i pofrunął śladem innych.
– Trzy Korony, wijący się malowniczo Dunajec, a także Tatry z balonu muszą super wyglądać – stwierdziła jedna z turystek.
To 1. edycja Małopolskiego Festiwalu Balonowego. Czterodniowe święto baloniarzy rozpoczęło się 7 lipca, a jego bazą było gospodarstwo agroturystyczne Jeżowa Woda w Przyszowej. Balony można było podziwiać nie tylko nad Pieninami, ale także nad Beskidem Sądeckim i Beskidem Wyspowym.
- Z tej perspektywy Małopolska jest cudowna, wygląda odlotowo – tak o nowej atrakcji turystycznej mówi Paweł Mierniczak, dyrektor Małopolskiej Organizacji Turystycznej.
W Sromowcach Niżnych, u podnóża Trzech Koron, zadowoleni byli absolutnie wszyscy. Dzieci, kandydatki do korony najpiękniejszej Polki, a także liczne grono miejscowych i turystów - polskich i słowackich. Miejmy nadzieję, że za rok na małopolskim niebie znowu będziemy mogli podziwiać majestatycznie sunące balony.
