https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bandziory biły chłopaka, policja jechała 27 minut

Anna Agaciak
Archiwum
O godz. 5.40 mieszkańców bieżanowskiego osiedla zbudził rozdzierający krzyk. Ktoś błagał o pomoc. Pani Marta przez okno zobaczyła chłopaka tłuczonego pałkami przez trzech, na czarno ubranych mężczyzn. Natychmiast wybrała nr 112, aby wezwać policję i karetkę. Niestety, rozmowa z operatorem przekształciła się w... awanturę.

Zobacz także: Gessler buduje w Krakowie imperium

- Wyjaśniłam, gdzie doszło do napadu, problemy zaczęły się, gdy poproszono mnie o nazwisko - mówi pani Marta. - Z obawy o własne bezpieczeństwo wyjaśniłam, że nazwiska nie podam, że wyświetla się im nasz numer telefonu, więc mogą łatwo sprawdzić, kim jestem. Usłyszałam, że w takiej sytuacji zgłoszenia nie przyjmą.

Kobieta bardzo się zdenerwowała. Twierdzi, że dopiero gdy zagroziła, że powiadomi media, przełączono ją na pogotowie, gdzie od nowa musiała opowiedzieć całą historię.

Gdy pani Marta powtarzała dyspozytorowi pogotowia te same informacje, jej córka krzyknęła przez okno, że policja już jedzie, co spłoszyło napastników. Po pięciu minutach dojechała karetka. Policji jednak wciąż nie było.

Pani Marta postanowiła zadzwonić więc na nr 997 i prosić tam o pomoc. - Gdyby przyjechali tak szybko jak karetka, byłaby jeszcze jakaś szansa na złapanie bandziorów - denerwuje się kobieta. - Przecież takie działanie to skandal - nie kryje oburzenia.

Czy mieszkańcy, dzwoniąc po pomoc muszą podawać imię i nazwisko? Barbara Grzybek-Korgól, rzecznik krakowskiego pogotowia, wyjaśnia, że dyspozytor ma obowiązek zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia uzyskać i dane osoby dzwoniącej.

Według Joanny Sieradzkiej, rzecznika wojewody, którego urząd odpowiada za działanie numeru alarmowego, przebieg rozmowy operatora z kobietą nie budzi zastrzeżeń. - Odsłuchaliśmy nagrania, pani była bardzo zdenerwowana i stąd kłopot z pozyskaniem od niej potrzebnych informacji - zauważa rzecznik.

Wszystko odbywało się jednak zgodnie z procedurami. Obowiązku przedstawiania się pod nr 112 nie ma, ale dyspozytor pyta aby zebrać pełną informację. Co do powiadomienia policji, sygnał elektroniczny został wysłany już po minucie rozmowy z kobietą.

Policja twierdzi jednak, że pierwszy sygnał otrzymała dopiero o 5.53 z nr 997. Dlaczego na miejscu policja pojawiła się dopiero po 27 minutach? Michał Kondzior z małopolskiej policji wyjaśnia, że w chwili zgłoszenia nie było wolnych radiowozów. Jedyny w Bieżanowie był zajęty włamaniem do mieszkania.

- Natychmiast, jak tylko było to możliwe, na miejsce wysłano dwa radiowozy, które znajdowały się w sąsiedniej dzielnicy także na interwencjach. Z zapisu wynika, że były one na miejscu o godz. 6.20 - zaznacza. Dodaje, że funkcjonariusze musieli najpierw skończyć poprzednie interwencje. Sporo czasu zajął im też dojazd, stąd ten poślizg.

- Ale to o jakiś absurd - denerwuje się pani Marta. - Przecież tu chodziło o zagrożenie życia! Jak w takiej sytuacji mamy się czuć w Krakowie bezpiecznie?! Jerzy Woźniakiewicz, radny miejski (PO) z komisji praworządności Rady Miasta Krakowa, przyznaje, że ta sytuacja budzi jego niepokój.

- Po pierwsze nie rozumiem, dlaczego był kłopot z przyjęciem informacji od anonimowej osoby? - dziwi się. - Uważam też, że dyspozytor numeru alarmowego 112 powinien przekazywać zdobyte informacje policji i pogotowiu, tak by dzwoniący nie musiał ich po raz kolejny powtarzać.

Według radnego bulwersujące jest, że policja słysząc o zagrożeniu życia, każe na siebie tak długo czekać. - Poruszę tę sprawę na najbliższej komisji praworządności. Może da się coś usprawnić - mówi.

Pobity chłopak trafił do szpitala im. Żeromskiego. Lekarze stwierdzili u pacjenta uraz głowy, barku, przedramienia. - Został opatrzony i wypuszczony do domu - informuje Leszek Gora, rzecznik szpitala.

Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!

Głosuj na najlepsze schronisko Małopolski

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 15

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
minister
ministrem sprawiedliwości jest obrzezany żyd kwiatkowski z żydowskiej łodzi, on ma wzszystko gdzieś !!
m
mam was w d...
była świadkiem zdarzenia - nazwisko powinna podać a nie pierdzielić, że numer się wyświetla ... jak nie chce być świadkiem to po co dzwoni?
b
beata
sama kiedys dzwonilam na policje to kazali mi opisac jak sprawcy wygladaja 'ato byla noc
q
qwerty
tylko jeden!!! i tak codziennie, po jednym patrolu na dzielnicę, który ma sam ma upilnować mnie i bezpieczeństwo mieszkańców
M
MO
Wina rządu!!!!
W Krakowie jest 300 policjantów mniej niż przed 4 laty!!!!
Niech rząd dalej oszczędza to na dojazd policji ludzie będą czekać 2 godziny!
Z pustego i Salomon nie naleje!!!!
Pani Marta powinna mieć pretensje do polityków, którzy tną kasę a nie do Policji!
Rzeczywistości się nie zmieni!
j
jdk
na takie wezwania.Co innego pijany rowerzysta
K
Krakowianin1
Polaku (choć mam wątpliwości czy można się tak zwrócić) jak bym był Tobą to nauczyłbym się pisać i czytać. Przestał oglądać "Mam talent" i "Taniec z Gwiazdami" bo za wiele mądrych rzeczy tam się nie dowiesz. A tornister miałem w sam w przeciwieństwie... Ale pewnie nawet nie był potrzebny.
p
pablo
brawo!w Austrii policja ma obowiązek przyjechać w ciągu kilku minut
r
ryży matoł z sopotu
Od razu widać, że to PO-lska w BUDOWIE!
w
wedel
Jako opiekun osoby niepełnosprawnej zwróciłem się do policji o interwencję w sprawie zlikwidowania jazdy samochodów po chodniku nanul.Gałeczki38 w Chorzowie.Dwa lata minęły i nic się nie zmieniło.Ja z żoną już nie mamy sił uciekać przed jadącymi samochodami po chodniku.Gdzie szukać sprawiedliwości????
k
kier
krakowianin juz przestan pier.lic o po jak nie rozumies o czym mowa t musiales miec ciezki tornister
a
aaaaaaaaaaandziaaaaaaaaaa
u mnie pod blokiem ostatnio matka z synkiem się schlali i jakaś tam mała awanturka...przyjechała straż miejska- pijany pan awanturował się ze strażnikiem miejskim, strażnik zadzwonił po pomoc ,przyjechał jeden radiowóz na sygnale ,za min następny z piskiem opon podjeżdża pod blok i to nie koniec!!! Na sygnale przyjechał trzeci radiowóz:P !!!! Cała akcja została przeprowadzona sprawnie ,a wszystko to do kobity,która lydwo stała na nogach i oprycha ,któremu wystarczyło wytrzepać tyłek.... JUŻ WIECIE GDZIE JEST POLICJA JAK JEJ POTRZEBA!!!!!
o
obywatel 3-go swiata
...mniej bezpiecznie jest tylko w Libii.
g
galicjanin
Tylko 997,998,999 tam trzeba dzwonić
t
tsj
..
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska