Tak więc pierwszy mecz i pierwsze ważne punkty zostały w Muszynie. W zespole teoretycznie najsłabszego rywala muszynianek w grupie E zaszło w porównaniu z ubiegłym sezonem sporo zmian. Crveną Zvezdę opuściły Bojana Zivkovic, Nadja Ninkovic, Jelena Blagojevic i Sanja Malagurski.
W kadrze na mecz w Muszynie znalazło się aż osiem nastolatek (średnia wieku to 2o lat i trzy miesiące). W serbskiej ekipie najgroźniejszą zawodniczką i obserwowaną już przez możne kluby jest Ana Bjelica.
W ekipie z Muszyny wobec powrotu do gry po kontuzji Kingi Kasprzak (wyszła w podstawowym składzie) na trybunach usiadły Magda Piatek i Paulina Gajewska. Wyrównany początek pierwszego seta przełamała atakiem Joanna Kaczor. Potem seria udanych bloków i nieporadnych ataków Serbek sprawiły, że jeszcze przed przerwą techniczną Pavlicević musiał ratować sie czasem (7:2). Po atakach siedemnastoletniej Miny Tomić straty zostały nieco odrobione, ale od początku seta dobrze funkcjonował muszyński blok, a kontry, choćby ta w wykonaniu Kingi Kasprzak, były zabójcze.
Zagrywka również zaczęła siać spustoszenie w szeregach Serbek i znów Pavlicević musiał prosic o czas (13:7). Przez ten czas trener Bogdan Serwiński nie musiał wstawać jeszcze z krzesła.
Crvena Zvezda obudziła się trochę pod koniec seta i pokazała, że też radzi sobie w ataku i na siatce, ale gospodynie spokojnie kontrolowały mecz. Dwa ostatnie punkty zdobyły muszynianki po ataku Joanny Kaczor, która była najlepiej punktującą zawodniczką mistrzyń Polski w tym secie i podwójnym bloku Radeckiej i Stam-Pilon.
W secie drugim siatkarki Pavlicevicia pokazały na początku, że rzeczywiście umieją grać bez kompleksów i wykorzystały swoje atuty fizyczne. Prowadziły dość długo, ale na pierwszą przerwę techniczną to siatkarki z Muszyny schodziły z przewagą jednego oczka, bo Milena Radecka z łatwością gubiła serbski blok, a formalności dopełniała kilka razy Caroline Wensink. Tak więc mecz mógł zacząć się podobać, doping nie słabł, a zadowolona publiczność wpadła w zadowolenie jeszcze większe, kiedy spiker nie omieszkał podać, że z funkcji sekretarza PZPN odwołano Zdzisława Kręcinę.
Po łatwo przegranym secie pierwszym Crvena Zvezda pozbierała się na tyle, że prowadziła wyrówaną walkę i środkową część drugiego seta toczyła się niemal punkt za punkt. Kiedy po asie serwisowym Serbki wyrównały stan seta (20:20) to trener Serwiński poprosił o czas. Do remisu 23:23 doprowadziła Joanna Kaczor, a kropkę nad i postawiła Kinga Kasprzak najpierw skutecznym atakiem, a później pojedynczym blokiem. W drugim secie rekonwalescentka zdobyła osiem punktów, najwięcej z całej drużyny.
Swoje oczka dołożyły również Caroline Wensink (71% skuteczności w ataku) i Joanna Kaczor, tak więc ciężaru gry nie musiała brać na siebie jedna zawodniczka. Tym razem Agnieszka Bednarek-Kasza, która w lidze bryluje, dała pograć koleżankom. Trudno było się oprzeć wrażeniu, że w zespole mistrzyń Polski tkwią jeszcze ogromne rezerwy, bo Anna Werblińska, Vesna Djurisić czy świetnie spisująca się w meczach ligowych Australijka Rachel Rourke weszły na boisko dopiero w secie trzecim.
Kolejny mecz w Moskwie 8 grudnia. Dynamo na pewno zawiesi poprzeczkę wyżej.
Bank BPS Fakro Muszyna - Crvena Zvezda Belgrad 3:0 (25:17, 25:23, 25:18)
Sędziowali: Lucian-Vasile Nastase (Rumunia) i Igor Porvaznik (Słowacja).
Widzów: 1100.
Bank BPS: Bednarek-Kasza, Kasprzak, Kaczor, Stam-Pilon, Radecka, Zenik (libero) Wensink oraz Werblińska, Djurisić, Rourke. Trener: Bogdan Serwiński.
Crvena Zvezda: Tomić, Stevanović, Bjelica, Radulović, Budrović, Rakić, Valcić (libero) oraz Medarovć, Pusić. Trener: Ratko Pavlicević.
Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!
"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!
Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!