Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bargiel: Na Sziszapangmę wszedłem na... kolanach

Tomasz Mateusiak
Andrzej Bargiel jako pierwszy Polak wszedł na ośmiotysięcznik i zjechał z niego na nartach
Andrzej Bargiel jako pierwszy Polak wszedł na ośmiotysięcznik i zjechał z niego na nartach materiały prasowe
Ostatnie kilkadziesiąt metrów szedł pod górę na kolanach. Gdy Szerpowie dowiedzieli się, że mimo burzy chce zdobyć samotnie ośmiotysięcznik, powiedzieli, że "to nierealne". On sam zaś zjazd na nartach z 14. najwyższej góry na świecie uznał za najprostszą część swojej wyprawy. Niecały tydzień temu Andrzej Bargiel samotnie zdobył szczyt Sziszapangma i jako pierwszy Polak zjechał z niej na nartach. Choć nie wrócił jeszcze do Polski, już dziś możemy posłuchać relacji z tej niezwykłej wyprawy. Niezwykłej, bo zdanej przez samego Bargiela.

Bargiel: Himalaje to dla mnie zabawa

Choć pochodzący z Zakopanego Andrzej Bargiel ma dopiero 25 lat, właśnie udowodnił, że jest jednym z najlepszych polskich alpinistów i narciarzy. Zakopiańczyk wspiął się na najniższy z ośmiotysięczników, mimo że po drodze "opuścił" go brat, a inni - bardziej doświadczeni wspinacze - uznali, że przy pogodzie, jaka właśnie panowała w Himalajach, nie da się wejść na górę.

- Do ataku szczytowego wystartowaliśmy razem z bratem (Grzegorzem) - relacjonuje na swoim blogu Andrzej Bargiel. - Po godzinie dotarliśmy do miejsca, gdzie mieliśmy zdeponowane narty i buty narciarskie. Niestety tuż za nim pod Grześkiem zapadł się lód. Po chwili zobaczyłem go zanurzonego do połowy uda w lodowcowej wodzie. Wróciliśmy więc po nowe buty, Grzesiek mógł iść dalej.
Jak dodaje wspinacz, po dotarciu do obozu II bardzo zmartwiło go samopoczucie brata. Widać było, że wyraźnie opada z sił. Mimo to o godzinie 3 w nocy wyruszyli w kierunku szczytu, chociaż pogoda była dla nich bardzo niesprzyjająca. Wiał przenikliwy wiatr i było bardzo zimno.

- Po trzech godzinach marszu Grzesiek nagle zwolnił tempo. Gdy to zobaczyłem, podszedłem bliżej, ujrzałem jego twarz i wyczułem, że nie jest dobrze - relacjonuje Bargiel. - Niestety, stwierdził, że nie ma siły dalej iść. Po długiej rozmowie zdecydowałem, że spróbuję sam. Czułem się świetnie. Pogoda była nieprzewidywalna, ale to była ostatnia szansa, gdyż kolejne siedem dni zapowiadały totalne jej załamanie. O siódmej rano dotarłem do obozu trzeciego. Spotkałem tam hiszpańską wyprawę, która miała w nocy wyruszyć na szczyt. Po krótkiej rozmowie okazało się, że schodzą do bazy i kończą wyprawę… Szerpowie stwierdzili, że warunki nie pozwalają na dalszą wspinaczkę. Mnie też radzili zawrócić. Mimo to poszedłem w górę.

Dalsza relacja Andrzeja Bargiela robi się naprawdę dramatyczna. Wspinacz opisuje w niej, jak przez całą drogę od ostatniego obozu brnął po pas w śniegu - oraz moment, gdy śnieżyca na grani była tak duża, że nie widział nawet własnych rąk. Ostatecznie jednak przeczekał ten kryzys i idąc na czworakach osiągał szczyt po 28 godzinach od wyjścia z bazy.

- Na samym wierzchołku nie spędziłem zbyt dużo czasu. Było to niespełna 30 min - kończy Bargiel. - Chwilę odpocząłem, napiłem się i przygotowywałem się do zjazdu W końcu zapiąłem narty i ruszyłem. Byłem bardzo zmęczony, więc w trakcie zjazdu co kilka minut musiałem robić przerwy. Często podcinałem lawinki, które płynęły jak potoki wokół mnie. Bardzo szybko pojechałem do dwójki, gdzie czekali na mnie chłopaki. Razem zjechaliśmy do obozu. U podnóża góry byłem 1,5 godziny od momentu wejścia na jej szczyt. Wspinacze w bazie przychodzili gratulować sukcesu. Nie mogli uwierzyć, że dokonałem tego samotnie. Przecież mam... 25 lat.

To wielki mistrz

- Dla mnie Andrzej Bargiel to obecnie największa gwiazda polskiego himalaizmu - mówi Ryszard Gajewski, himalaista z Zakopanego. - Choć ma 25 lat, dokonał wielkiej rzeczy wchodząc samotnie na ten ośmiotysięcznik. Inne ekipy się wycofały, a on potrafił pokonać przeciwności pogody. W sumie to mnie jednak nie dziwi. On ma kondycję tytana. Dobrze że jest w naszym kraju taki człowiek. On reprezentuje "czysty himalaizm" i jest przeciwieństwem Adama Bieleckiego, który uprawia "himalaizm brudny".

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska