Czy polskie firmy robią gorsze kosmetyki niż francuskie lub niemieckie? Miliony polskich kobiet (i mężczyzn) mogą się dać pokroić za to, że te nasze kremy, szampony, maseczki, odżywki, płyny do kąpieli itp. są nie gorsze od zachodnich, a w wielu wypadkach nawet lepsze. W samym Krakowie działa kilka świetnych firm kosmetycznych, często z wieloletnimi tradycjami, a zarazem – innowacyjnych, mających własne laboratoria. W Polsce są to marki na tyle znane, że na co dzień z ich produktów korzystają miliony ludzi. Ale kto o tym, poza Polską, wie? Na ile korzystamy z lokalnej mocy tych marek? I na ile wzmacniają one markę Polska?
Najnowszy Barometr zaczynamy od pokazania dwóch szamponów: niemieckiego i polskiego. Niemiecki ma na etykiecie – i to aż w trzech miejscach – umieszczoną informację, że jest to produkt „Made in Germany”. Na wszelki wypadek napis ten krzyczy do nas już z nakrętki. Produkt polski, kilka razy większy, ma olbrzymią etykietę, ale próżno szukać na niej napisu „Wyprodukowano w Polsce”, albo „Made in Poland”. Pod logo firmy umieszczono tylko mikroskopijne „Made in EU”.
Produkt niemiecki jest trzy razy droższy niż produkt polski. Jest tak, bo nie wspiera go silna marka kraju. Ale jak mamy zbudować silna markę kraju, skoro sami się jej wstydzimy, ukrywając na etykietach kraj pochodzenia świetnych produktów?
Jak to zmienić? Jak zacząć zarabiać na silnych markach - z korzyścią dla przedsiębiorców i ich pracowników? Jak dzięki silnym markom firm i ich produktów oraz usług zbudować silną markę Polska i markę Małopolska. Oraz jak marki Polska i Małopolska mogą sie przyczynić do rozwoju pozostałych firm w regionie i kraju - tak jak w Bawarii czy Kalifornii?
Zapytaliśmy o to uczestników XI Forum Przedsiębiorców Małopolski.
