- Mecz na początku nie za dobrze się dla nas ułożył. Odpowiedzieliśmy bramką, później wyszliśmy na prowadzenie. Wisła miała dużo więcej stuprocentowych sytuacji, ale ich nie wykorzystała. A okazje, które wykorzystała, to były bramki kuriozum. Nie wiem, co powiedzieć, bo działy się niesamowite rzeczy. Jedyny pozytyw jest taki, że nasza gra wyglądała lepiej. Ale powiem szczerze, że wolałbym grać brzydko, ale wygrywać - powiedział Bartłomiej Babiarz.
Zawodnik Bruk-Betu liczy jednak na to, że zespół z Niecieczy zakończy zasadnicze rozgrywki w górnej ósemce ligowej tabeli.
- Gdybyśmy w to nie wierzyli, to powinniśmy się spakować i nie przychodzić na treningi, jak to się mówi, wywiesić białą flagę. Jest to dla nas bardzo ciężki moment, ale drużyna dalej wierzy w siebie, potrafimy grać w piłkę, momentami to pokazywaliśmy w meczu z Wisłą. Brakuje szczęścia, kropki nad "i", ale wierzę, że podniesiemy się i ostatnie dwa spotkania sprawią, że jednak pozostaniemy w pierwszej ósemce - dodał Babiarz.
Autor: Piotr Tymczak