https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków Legends Corner. Barwna opowieść o futbolu i życiu Mirosława Szymkowiaka

Bartosz Karcz
To było niesamowite spotkanie w ramach akcji Wisły Kraków Legends Corner. Tym razem z kibicami w klubowym sklepie na stadionie przy ul. Reymonta spotkał się Mirosław Szymkowiak, który przez ponad dwie godziny w niezwykle barwny sposób opowiadał o swojej karierze. Nikt w czasie tej opowieści nie mógł się nudzić.

Mirosław Szymkowiak grał w Wiśle przez cztery lata, od 2001 do 2004 roku. W tym czasie do dwóch tytułów mistrza Polski i Superpucharu, który zdobył z Widzewem Łódź, dorzucił z „Białą Gwiazdą” kolejne cztery tytuły mistrza Polski, dwa Puchary Polski, Superpuchar, Puchar Ligi.

Swoją opowieść rozpoczął jednak „Szymek” od dzieciństwa na jednym z poznańskich osiedli. Opowiadał o początkach w Olimpii Poznań, młodzieżowej reprezentacji Polski, z którą odnosił sukcesy. W tej opowieści wykazał się były piłkarz przede wszystkim wielkim talentem przekazywania wspomnień w barwny sposób. Jeśli ktoś zatem nie wiedział, jak wyglądał futbol na początku lat 90. XX wieku, otrzymał bardzo wyczerpującą opowieść.

A później było o czasach Widzewa Łódź, do którego transfer został przeprowadzony w nieco wariacki sposób, gdy łodzianie wykupili zastawioną w banku kartę m.in. Mirosława Szymkowiaka. - W Widzewie tak naprawdę nauczyłem się grać w dorosły futbol - nie krył „Szymek”. Tak jak nie krył, że gdy pojawiła się oferta Wisły wcale na początku przenosić do Krakowa się nie chciał. „Białej Gwieździe” rok zajęło przekonywanie piłkarza do tego transferu. - A później tak się tutaj zaaklimatyzowałem, tak się zżyłem, że nie chciałem odchodzić do Trabzonsporu. Zostałem tak naprawdę przez Wisłę wypchnięty do Turcji - wspominał okoliczności swojego ostatniego transferu w zawodowej piłce.

Zanim jednak opowiedział o tureckiej części swojej kariery, wspominał wielkie mecze w europejskich pucharach, jakie rozgrywała Wisła z Barceloną, Realem, Parmą, Schalke czy włoskimi Lazio i Interem. Nie krył, że jest dumny, że m.in. dzięki krakowskiemu klubowi miał okazję zagrać przeciwko wielkim gwiazdom światowego futbolu. Wiele też było jednak w tym wszystkim barwnych anegdotek z wiślackiej szatni tamtych lat, która potrafiła się bawić na całego, ale piłkarze, którzy w niej byli, gdy wychodzili na boisko grali jak z nut. - Były żarty, było mnóstwo śmiechu, ale jak wychodziliśmy na trening, to iskry leciały. Nikt nie odstawiał nogi, bo walka o miejsce w składzie była bardzo duża - wspomina Mirosław Szymkowiak.

Poważne granie Mirosław Szymkowiak zakończył w Turcji, w Trabzonsporze. Wielu mówiło, że przedwcześnie, bo w wieku zalewie 30 lat. On sam tłumaczy jednak swoją ówczesną decyzję:

- Miałem już dość. Nie byłem w stanie wyjść na trening bez zastrzyków, bez środków przeciwbólowych. To odbijało się na moim zdrowiu. Miałem problemy z jelitami. Byłem też wykończony psychicznie. Historia moich transferów była nieszablonowa. Z Olimpii odchodziłem w niecodziennych okolicznościach do Widzewa. Z Widzewa odchodzić do Wisły nie chciałem, bo mocno się wtedy przywiązałem do łódzkiego klubu. Ale jak już trafiłem do Wisły to nie chciałem jej opuszczać, bo właśnie Widzew i Wisła to są kluby w moim życiu najważniejsze, najbliższe mojemu sercu. W Trabzonie grę zakończyłem na własnych warunkach, choć miałem później oferty chyba z kilkunastu klubów, powiedziałem pas.

Mirosław Szymkowiak nie kryje, że dzisiaj, choć mieszka w Zakopanem, wciąż czuje się mocno związany z Wisłą, na której mecze chętnie przyjeżdża. - Gdy ostatnio słuchałem na meczu z Wisłą Płock „Jak długo na Wawelu” śpiewanego przez ponad trzydzieści tysięcy kibiców miałem ciarki - mówi. - To jest wielki klub i wcześniej czy później wróci na należne mu miejsce, bo takie kluby zawsze wracają! Oby już w tym sezonie był awans do ekstraklasy. Trzymam za to mocno kciuki i zachęcam wszystkich kibiców, by wierzyli w tę drużynę do końca!

od 12 lat
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska