https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Frederico Duarte: Nigdy nie grałem w barażach. Już czuję, że będą szalone emocje

Bartosz Karcz
Krzysztof Kapica
Frederico Duarte był bohaterem meczu Wisły Kraków ze Stalą w Rzeszowie. Portugalczyk tuż przed barażami jest w bardzo wysokiej formie, co może mieć duże znaczenie dla przebiegu boju o ekstraklasę.

Duarte po meczu w Rzeszowie długo nie wychodził z szatni. Tajemnica się wyjaśniła gdy już to zrobił. Z uśmiechem na ustach przyznał, że oglądał jeszcze mecz… Sportingu Lizbona. Trudno się dziwić, jest wychowankiem tego klubu, w niedzielę walczył on w finale Pucharu Portugalii z Benficą. Po dogrywce Sporting wygrał ostatecznie 3:1, więc Duarte miał podwójne powody do zadowolenia, bo Wisła wygrała 3:0.

My jednak rozmawialiśmy oczywiście o meczu ze Stalą Rzeszów i o tym, co będzie czekało Wisłę Kraków w najbliższych dniach. Na początek zapytaliśmy Frederico Duarte czy w związku z tym, że strzelił dwa gole, czuje się bohaterem tego spotkania? Duarte odpowiedział: - Niekoniecznie, choć to prawda, że za mną dobry mecz, strzeliłem dwa gole. Pomogłem nimi wygrać drużynie. To jest najważniejsze. Również to, że ta wygrana doda nam jeszcze więcej pewności siebie przed barażami.

Wisła w Rzeszowie zagrała w mocno przemeblowanym składzie. Nie wystąpili m.in. „kartkowicze”, czyli Kacper Duda, Marc Carbo, Marko Poletanović i Angel Rodado. Zabrakło też kontuzjowanego Alana Urygi, któremu zresztą koledzy z drużyny okazali wsparcie, wychodząc na boisko w specjalnie przygotowanych koszulkach z napisem „Kapitanie jesteśmy z tobą”. No, a później ten przemeblowany skład poradził sobie bardzo dobrze, wygrywając ze Stalą 3:0. Duarte podkreśla wagę tej wygranej w takim zestawieniu kadrowym: - To było też bardzo ważne. Wszyscy ciężko pracujemy na treningach, każdy chce grać. Oczywiście, w każdej drużynie jedni grają więcej, inni mniej, ale ten mecz pokazał, że mamy szeroką kadrę, że każdy może wejść na boisko i pomóc drużynie wygrywać mecze.

Krakowianie poradzili sobie nie tylko ze zmianami w składzie, ale też ze stroną mentalną, bo przecież jasnym jest, że mieli świadomość, iż znacznie ważniejszy mecz czeka ich już za kilka dni przy Reymonta. Frederico Duarte podkreśla jednak, że nie było problemem odpowiednie nastawianie na mecz ze Stalą: - Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, co nas czeka, ale to nie przeszkadzało nam skoncentrować się na tym, co mamy do zrobienia w meczu ze Stalą. Wygraliśmy, czyli wykonaliśmy swoje zadanie. A teraz już w pełni możemy skoncentrować się na tym, co czeka nas w czwartek. Wiemy, jak ważne to będzie spotkanie.

Dla Frederico Duarte baraże to będzie coś nowego w jego karierze. Zapytany, czy grał kiedyś w takich meczach, odpowiada z uśmiechem: - Nigdy nie grałem w barażach. Już to czuję, to będą szalone emocje. Nie mogę się doczekać. Z zespołem chcemy to po prostu zrobić, wywalczyć ten awans do ekstraklasy. Najpierw jednak trzeba skoncentrować się na bardzo trudnym meczu w czwartek. Postarać się go wygrać, a jeśli to zrobimy, będziemy myśleć o drugim spotkaniu.

Portugalczyk zdaje sobie też sprawę z tego, w jakiej atmosferze będzie toczył się ten mecz. Na trybunach zasiądzie zapewne ponad 30 tysięcy widzów. Atmosfera będzie bardzo gorąca, ale Frederico Duarte podkreśla, że na takie mecze każdy piłkarz czeka, że to jest naprawdę to, po co uprawia się ten sport. Duarte mówi: - Gdy zaczynasz grać w piłkę, marzysz o takich momentach. O chwilach, żeby grać na stadionach z pełnymi trybunami. Nasi kibice niesamowicie nas wspierają. Oni są dla nas jak dodatkowy zawodnik!

Kibice Wisły Kraków czekają już trzy lata na powrót do ekstraklasy. Najbliższe dni będą zatem niezwykle istotne dla całej wiślackiej społeczności. Duarte zdaje sobie z tego sprawę. Mówi: - Przyszedłem tutaj właśnie po to, żeby dojść do takiego momentu, żeby pomóc drużynie w awansie.

Trwa głosowanie...

Czy Wisła Kraków awansuje do ekstraklasy?

Frederico Duarte dzisiaj jest jedną z wiodących postaci w Wiśle Kraków, a przecież na początku swojej przygody z „Białą Gwiazdą” tak nie było. Portugalczyk nie grał jesienią najlepiej, pojawiały się nawet głosy, że jego transfer był błędem. Okazało się jednak, że warto było być cierpliwym, dać zawodnikowi czas na adaptację w nowym kraju, lidze, drużynie. Ostatecznie bowiem Duarte doszedł do naprawdę wysokiej formy, pokazuje mnóstwo jakości, a jego świetny występ w niedzielę nie był wyjątkiem, bo dobrze prezentuje się już od dłuższego czasu. Zapytany o te wszystkie kwestie Frederico Duarte tłumaczy nam: - To nie zawsze są łatwe sprawy. Przychodzisz do nowego klubu, nowego otoczenia, potrzebujesz trochę czasu na adaptację. Od samego początku, gdy trafiłem do Wisły, pracowałem bardzo ciężko, żeby dojść do jak najlepszej formy. Może rzeczywiście ten początek był dla mnie trudny. Sam nie byłem zadowolony z tego, jak się prezentowałem. Teraz jednak mam okazję grać regularnie i po prostu gra sprawia mi ogromną przyjemność. Cieszę się też, że są z tego takie efekty jak choćby w ostatnim meczu.

Dopytywany, na jakiej pozycji czuje się najlepiej, bo w Wiśle grał już jako skrzydłowy, środkowy pomocnik, a nawet napastnik, Duarte mówi nam na koniec rozmowy: - Mogę grać tak naprawdę na każdej pozycji w ofensywie. Gdy zaczynałem grać w piłkę, byłem próbowany na różnych pozycjach. Czy to skrzydło, czy środek pola. Każda z nich ma oczywiście swoją specyfikę, ale mnie to nie sprawia problemy, żeby się przestawiać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Kraków świętuje 35 lat samorządu. "Mieszkańcy czują się współgospodarzami miasta"

Kraków świętuje 35 lat samorządu. "Mieszkańcy czują się współgospodarzami miasta"

Próbował zamordować swoją partnerkę w pensjonacie w Zakopanem. Grozi mu dożywocie

Próbował zamordować swoją partnerkę w pensjonacie w Zakopanem. Grozi mu dożywocie

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska