Po dwóch latach wraca pomysł zorganizowania w Zakopanem referendum w sprawie modernizacji zakopianki. Władze miasta chcą je przeprowadzić przy okazji wyborów parlamentarnych, które mają zostać przeprowadzone jesienią tego roku. Po co - pytają mieszkańcy - skoro minister Cezary Grabarczyk nie chce jej budować. Po co - pytają w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - skoro i tak górale z Poronina i Szaflar wyjdą z widłami na zakopiankę i zablokują budowę.
Ale wiceburmistrz Wojciech Solik chce referendum, by mieć mocny argument w ręku w walce o tę inwestycję. Jest bowiem przekonany, że zakopiańczycy są za modernizacją drogi. A ci, co krzyczeli, są w mniejszości. Tyle że głośniej potrafią wyrażać swoje racje.
Zobacz także: Na Pucharze Świata Zakopane w tym roku nie zarobi ani grosza
- Jestem przekonany, że trzy czwarte mieszkańców naszego miasta jest za tym, by zakopianka została zmodernizowana - mówi wiceburmistrz Solik. - Chcemy zapytać ich, choć to jest trudne pytanie, jaka ma być ta przyszła zakopianka. Oczywiście, zamierzamy pytać o tę poszerzoną o dwa pasy. Bo według nas, jeżeli mamy wybudować tę drogę, to nie na pięć lat.
Pomysł swojego zastępcy popiera burmistrz, Janusz Majcher.
- Tego typu konsultacje z mieszkańcami Zakopanego są dla nas bardzo ważne - argumentuje Majcher. - Wiceburmistrz Solik ponadto chce mieć argument dla sceptyków, którzy są zdania, że górale nie chcą modernizacji zakopianki. A górale chcą, bo wiem to ze spotkań z mieszkańcami.
Burmistrz bardzo ostrożnie podchodzi do pomysłu i to z uwagi na koszty.
- Musimy sprawę bardzo dokładnie rozważyć, czy jest sens przeprowadzać to referendum, czy budowa zakopianki jest realna. Jaka jest perspektywa finansowa i czasowa - wylicza burmistrz. - Takie referendum to też olbrzymie koszty. Co najmniej tak duże jak wybory. Musimy się nad tym wspólnie z radą miasta zastanowić.
Decyzja, czy przy okazji wyborów zorganizować referendum w sprawie zakopianki oraz drugie referendum, czy mieszkańcy zagadzają się na przejęcie przez gminę utrzymania chodników za opłatą - zapadnie w ciągu dwóch miesięcy.
Pomysłem natomiast są zaskoczeni w Generalnej Dyrekcji. Tym bardziej, że koncepcja referendum upadła w 2009 roku, bo - jak wtedy tłumaczyli burmi-strzowie - nie są w stanie zadać konkretnego pytania mieszkań-com, gdyż nie jest znany dokładny przebieg przyszłej, nowej drogi.
Zobacz także: Na Pucharze Świata Zakopane w tym roku nie zarobi ani grosza
- Od 2099 roku nic się w tej kwestii nie zmieniło, nadal nie ma ostatecznie ustalonego przebiegu - mówi Magadalena Chacaga, rzecznik GDDKiA.
Dla Andrzeja Starzyka z Zakopanego, który od lat czeka na wykup swojej działki pod budowę drogi, referendum do kolejna obietnica burmistrza.
- Teraz to kwiatek do kożucha! Oczekuję od burmistrza i radnych odważnej decyzji, czyli uchwalenia planu zagospodarowania dla tego terenu - podkreśla Starzyk.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!