Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będziesz mógł wybrać - emerytura albo praca

Daniel Szafruga
W 2009 r. minister Jolanta Fedak poinformowała emerytów, że mogą pracować po uzyskaniu prawa do emerytury, nie rozwiązując umowy z pracodawcą.

Po roku dała im propozycję nie do odrzucenia: „Albo praca, albo emerytura”. Kto się nie zwolni z pracy, choć na jeden dzień, emerytury nie dostanie. Kilkadziesiąt tysięcy osób zastanawiało się co wybrać. Pracę bez emerytury czy świadczenie z ZUS, bez pewności, że pracę z powrotem dostaną. Politycy PO i PSL liczyli, że dzięki temu zaoszczędzą miliony złotych. Ostrzeżeń, że ustawa jest niekonstytucyjna nie słuchali. Dwa lata później Trybunał Konstytucyjny ustawę zakwestionował.
 ZUS musiał wypłacić zaległe świadczenia wraz z odsetkami. Przypominam tamte wydarzenia, bo historia oszczędzania na emerytach może się powtórzyć.

Politycy PiS zastanawiają się nad ograniczeniem możliwości łączenia emerytur z pracą. Jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna”, rozważane są dwie koncepcje. Pierwsza to wybór: świadczenie albo pensja. Kolejna to wprowadzenie limitów zarobków, po przekroczeniu których emerytura byłaby zmniejszana lub zawieszana. Rozwiązanie to obowiązuje obecnie w stosunku do tzw. wcześniejszych emerytów i rencistów, którzy nie osiągnęli ustawowego wieku emerytalnego.

Wprowadzenie jednego z tych rozwiązań ma zmniejszyć finansowe skutki powrotu do poprzedniego wieku emerytalnego, szacowane na 40 mld złotych. Politycy PiS, podobnie jak PO i PSL, liczą na to, że wiele osób przesunie przejście na emeryturę, co zmniejszy koszty dla budżetu państwa. Jednocześnie nie ukrywają, że ci, którzy zechcą skorzystać z okazji i wcześniej zakończą pracę, będą mieli świadczenia niższe od 10 do 30 proc. Rząd chce spełnić wyborcze obietnice i przywrócić poprzedni wiek emerytalny, ale wie, że nie ma pieniędzy - zamierza zachęcić albo zmusić ludzi do dalszej pracy. Najdotkliwiej odczują to osoby o niskich zarobkach, które wypracowały niskie emerytury, a dodatkowe kilka lat pracy świadczenia znacznie im nie zwiększy. Za to dorabianie na emeryturze pozwoliłoby im przeżyć. Ci, którzy chcieliby pracować, też nie mogą się czuć bezpiecznie, bowiem pracownicy nabywający prawo do emerytury są zwalniani pod różnymi pretekstami jako pierwsi, gdy tylko pojawia się konieczność ograniczania kosztów.

Prawnicy przestrzegają, podobnie jak pięć lat temu, że takie rozwiązanie jest niekonstytucyjne. Ale tym razem na ratunek Trybunału Konstytucyjnego nie ma co liczyć. Po nowelizacji przepchniętej przez polityków PiS, TK zajmie stanowisko w tej sprawie za jakieś 10-15 lat. A jeżeli wcześniej, to sędziowie namaszczeni przez prezesa będą raczej posłuszni władzy. Jeżeli nawet zechcą stać na straży prawa, to rząd może orzec, że wyroku TK, nie uznaje, bo mu nie pasuje.

Skończy się tym, że część emerytów będzie pracować, na czarno nie płacąc podatków i składek na ZUS.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska