40 procent ankietowanych określiło miesiączkę jako „te dni w miesiącu”. Opcja „Ciocia Maria” uzyskała 10 procent, a „kod czerwony” nieco mniej. 5 procent frazy „historia” i inne – można było nie tylko wybrać je z ankiety, ale także zaproponować własne.
Eufemizm wszedł do słownika internetowych żartów w 2012 roku
Co trzeci (33 procent) określił swoje okresy mianem „Benfica gra u siebie”.
Nie wiadomo dokładnie, kiedy powstało to wyrażenie, ale było omawiane na blogach w 2007 roku, weszło do słownika internetowych żartów w 2012 roku (przykład użycia: „Dzisiaj nikomu nic nie potrzeba, Benfica gra u siebie!”) i wyciekło do książek. Przykładowo w powieści „Elieta – A Vida Normal” (ELieta: Normalne życie) znajduje się następujący fragment:
„Wiedziałam, że wszystko w moim ciele się zmieniło, że zaczęła ze mnie płynąć krew, co zmusiło mnie do noszenia bandaży. Przede wszystkim istniała obawa, że ktoś ich zauważy, że chłopcy zaczną mówić »Benfica gra u siebie«, »Dzisiaj Dzień Morza Czerwonego«”.
Sformułowanie „Benfica gra u siebie” ma co najmniej 35 lat
Powieść ukazała się w 2022 roku, ale opowiada o dziewczynie urodzonej w 1975 roku – jej dzieciństwie, formacji i dorosłym życiu. Autorka powieści, Dulce Maria Cardoso, urodziła się w 1964 roku, więc zapewne wiedziała, jak nazywa się miesiączkę na przełomie lat 80. i 90., kiedy jej bohaterka była w szkole. Okazuje się, że sformułowanie „Benfica gra u siebie” ma co najmniej 35 lat.

Być może jest dużo starsza. Wśród osób w wieku 45-64 lat 28 procent odpytanych korzysta z „Benfiki”, którą przebijają tylko „te dni”, jak wynika z rozprawy Ines Barge. Wśród kategorii 15-24 i 25-44 lat „Benfica” także jest na drugim miejscu, a wśród najmłodszych jest nawet bardziej popularna od „tych dni”.
Kolejna obserwacja: kobiety używają tego zwrotu dwukrotnie częściej niż mężczyźni – 68 procent w porównaniu z 32 procentami.

A to dlatego, że strój domowy Benfiki kojarzony jest z kolorem krwi
Już wiecie, co ma z tym wspólnego Benfica, ale powiedzmy: to wszystko dlatego, że jej strój domowy tej drużyny kojarzony jest z kolorem krwi.
Benfica Lizbona zawsze grała u siebie w kolorze czerwonym. I 100 lat temu.

I w czasach Eusebio.

A teraz taki zestaw na 120-lecie klubu zafundował „Adidas”.

Sport Lizbona przekazał Grupo Sport Benfica czerwone barwy
Po raz pierwszy piłkarze ze stolicy Portugalii wyszli w czerwonych strojach w 1904 roku. 24 studentów wybrało kolor czerwony i biały jako symbole odwagi i pokoju.
Klub nazywał się wówczas Sport Lizbona i nie miał żadnego związku z Benfiką. Połączył się z nią (a dokładniej z Grupo Sport Benfica, która nosiła białe barwy i obejmowała kilka dyscyplin sportowych) w 1908 roku ze względu na problemy finansowe.
Wówczas Benfica rozwijała kolarstwo, lekkoatletykę, skoki w workach i przeciąganie liny, ale nie miała własnych piłkarzy. Sport Lizbona organicznie zintegrował się z nowym społeczeństwem, zachował barwy, a później przekazał je wszystkim drużynom Benfiki.
***
Mimo swojej popularności wyrażenie to jest krytykowane.
Bloger Thiago Fonseca zauważył już w 2007 roku, że Benfica gra u siebie częściej niż pojawia się miesiączka – dwa razy w miesiącu, nie licząc krajowych i europejskich pucharów. W komentarzach użytkownicy napisali, że określenie to ich zirytowało ze względu na związek z piłką nożną.

Dlaczego wciąż wstydzimy się mówić: „Mam okres, mam okres!”?
W kwietniu 2020 roku portugalski „Vogue” opublikował numer „Waiting for Freedom”, w którym znalazł się felieton poświęcony kompleksom menstruacyjnym. „Ja mam okres, ty masz okres, oni mają okres. Pomimo tego, że miesiączkujemy wszyscy, a także połowa świata, nadal strach to pisać, mówić, nie mówiąc już o omawianiu tego...” – napisała autorka Anna Murcho.
W tekście Murcho opisała rozmowę ze znajomą, której zapytała: „Czy naprawdę w społeczeństwie jest wstydem wypowiadać słowo »okres«?”.
„Z pewnością. Nie chcę jednak mówić, że »Benfica gra u siebie« czy coś w tym rodzaju. Mam okres, mam okres!” – odpowiedziała przyjaciółka.

Zaledwie jeden eufemizm piłkarski na określenie miesiączki
W 2016 roku jedna z najpopularniejszych aplikacji do śledzenia miesiączki „Clue” przeprowadziła badanie wśród 90 tysięcy użytkowników w 190 krajach. Pytanie było takie samo: „Jak w Twoim kraju nazywa się miesiączkę?”.
Reultatem było ponad 5 tysięcy eufemizmów.
Część z nich okazała się związana z historią Rosji. Na przykład w Niemczech (podobnie jak w Rosji) mówi się „armia czerwona”, w Danii „komuniści w altanie” i „Rosjanie”. W Rosji oprócz standardowych zwrotów na temat „tych dni” używa się „czerwonego dnia kalendarza”, „gości z Krasnodaru” i „czerwonego Żiguli”. A w Polsce – „ciota”, „ciotka”, „ciocia przyjechała” lub oryginalniej „czerwony przypływ”, „czerwona fala”, „czerwona flaga na maszcie”, „czerwony alarm”, „najazd Indian” lub po prostu „bycie niedysponowaną”.
Na liście znalazlo się tylko jedno piłkarskie sformułowanie – „Benfica gra u siebie”.

Nawiasem mówiąc, dziś przeciwko Interowi Mediolan.
