We wtorek ok. godziny 19 na ul. Bojki podjechał samochód. Z pojazdu wyszło dwóch młodych mężczyzn w kominiarkach. Natychmiast z siekierą i prawdopodobnie z maczetą ruszyli w stronę sześcioosobowej grupy młodzieży, która stała przy ławce. Nastolatkowie widząc napastników zaczęli uciekać. Czwórce osób udało się uniknąć obrażeń, ale dwóch chłopców zostało rannych. Wczoraj na ulicy Bojki było jeszcze widać ślady tej zbrodni - kałużę krwi.
- 17-latek został lekko ranny w przedramię, opatrzono go na miejscu. Cięższych obrażeń doznał 16-latek, który kilkukrotnie został ugodzony w nogę oraz przedramię - informuje rzecznik małopolskiej policji, mł. insp. Sebastian Gleń.
Młodszy z chłopców trafił do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu, gdzie przeszedł operację. Jego stan jest stabilny. Policja bada motywy napastników, którzy nadal są poszukiwani. Śledczy wskazują, że mógł to być atak kibicowski. Według świadków, jeden z oprawców podczas ataku miał wykrzykiwać hasła przeciwko Wiśle Kraków.
W tej sprawie istotny może być fakt, że ranni nastolatkowie mieszkają na ul. Wysłouchów. To miejsce, które w dużej części kojarzone jest z sympatykami Cracovii. Natomiast ul. Bojki, gdzie doszło do zdarzenia, to zgodnie z podziałem wprowadzonym przez pseudokibiców przyczółek Wisły. Być może więc pseudokibice Cracovii zaatakowali osoby ze „swojej” części Kurdwanowa?
Atak nożowników w Krakowie, są ranni
- Mogło być tak, że ktoś dał cynk, że jacyś obcy są po „stronie Wisły” i dlatego zostali zaatakowani - mówią młodzi ludzie z Kurdwanowa, z którymi wczoraj rozmawialiśmy.
- Rozpatrujemy różne wersje tego zdarzenia. Sprawdzamy czy to był atak na przypadkowe osoby. Być może te kibicowskie okrzyki to jakaś zmyłka dla policji. Nie wykluczamy żadnej opcji - informuje insp. Gleń.
Follow https://twitter.com/gaz_krakowskaWIDEO: Poszukiwani przestępcy z Małopolski
źródło: Gazeta Krakowska