Proceder wydobywania kamieni w Białce, na fragmencie między Jurgowem a Brzegami, trwał przez ostatnie dwa tygodnie.
- Ci panowie pracowali niemal jak wskazówki w zegarku. Codziennie rano między godziną szóstą a dziewiątą najpierw wjeżdżali ciągnikiem do koryta rzeki i ciężkim sprzętem kruszyli te kamienie - opowiada pani Mirosława. - Drugą część atrakcji pozostawiali na wieczór, kiedy to przyjeżdżali koparką, ciągnikiem z naczepą i wywozili przygotowane wcześniej kamienie.
Praca nad brzegiem Białki odbywała się codziennie z wyjątkiem niedziel. - Zdawałam sobie sprawę z tego, że panowie robią to nielegalnie, bo ilekroć wraz z mężem pojawiłam się nad brzegiem rzeki, oni szybko znikali. Zostawiali sprzęt i chowali się po krzakach do czasu aż sobie poszliśmy - wyznaje pani Mirosława. - Gdy jednak poinformowałam o tym gaździnę, u której mieszkaliśmy, ta powiedziała "Niech pani da spokój, wszyscy chcą przecież żyć".
Z koryta Białki nie wolno nic wydobywać. Zabrania tego ustawa o ochronie wód w Polsce, jak i fakt, że Białka wpisana jest do obszaru chronionego Natura 2000. - W przypadku tego fragmentu Natury pod ochroną jest sama rzeka, jak i kamieńce - mówi Mariusz Skwera z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie. - Pobór kamienia doprowadzić może do zniszczenia siedlisk ryb.
Jak dodaje Skwera, Białka należy w dodatku do rzek i potoków górskich, a to oznacza, że zakaz wydobywania kruszywa z jej koryta reguluje także ustawa o ochronie wód. - Zakaz jest, jednak cały czas zdarzają się przypadki wydobywania kamieni z górskich rzek - mówi Tadeusz Kois, szef nowotarskiej delegatury Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie. - Za każdym razem, gdy mamy zgłoszenie, że ktoś pobiera kamień, zawiadamiamy o tym policję. Problem w tym, że trudno jest złapać sprawcę na gorącym uczynku, albo udowodnić mu, że kamień, który ma pod domem, nielegalnie pobrał z rzeki.
Jak dodaje Kois, nie oznacza to, że nie da się ukarać sprawców: - Jeśli kogoś na tym złapiemy, skrawę od razu kierujemy do sądu. Ostatnio za nielegalny pobór kamienia z rzeki odpowiedział mieszkaniec Lepietnicy. Usłyszał wyrok skazujący, a poza tym musiał zapłacić za skradziony kamień.
RZGW zapowiada, że kontrole wzdłuż koryta Białki zostaną wzmożone.
W poniedziałek, gdy nasz dziennikarz był rano nad Białką w Jurgowie, mężczyzn wydobywających kamienie nie było.
Wyznanie krakowskiego gangstera: Strasznie zawaliłem Przeczytaj!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!