https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bezsilni tarnowianie z Grottgera proszą o pomoc

Łukasz Jaje
Mieszkańcy ul. Grottgera w Tarnowie mają dość uciążliwego sąsiada. Rozczarowanie brakiem reakcji na ich prośby o pomoc sięgnęło zenitu. Chcą, żeby kłopotliwy lokator został usunięty z lokalu, w którym mieszka i odbywa ciągłe libacje z licznymi kompanami od flaszki.

- Koniec z bezczynnością! Żądamy rozwiązania tego problemu. Przygotowujemy pismo do prezydenta miasta. Nie może być tak, że matki boją się spacerować z dziećmi - mówi Andrzej Bacik, którego dom sąsiaduje z budynkiem nr 25, w którym są lokale socjalne, gdzie mieszka uciążliwy sąsiad.

Odwiedziliśmy Grottgera 25. Mieszkańcy kamienicy są załamani. Długo opowiadają o wybrykach, do jakich dochodzi w mieszkaniu pod "czwórką". Anonimowo, bo każdy boi się o zdrowie. Jeden z panów pokazuje nawet pałkę, którą ma zawsze przy sobie.

- Kiedyś po budynku z nożem goniła pijana nastolatka. Libacje zaczynają się już od rana, gdy przychodzą do niego uczniowie, czasami niepełnoletni. I popijawy trwają do późnego wieczora. Nie ma szans, żeby spokojnie zasnąć - stwierdza mieszkaniec kamienicy.

Mężczyzna z ul. Grottgera, do tymczasowego mieszkania trafił trzy lata temu. Miał być tu tylko przez trzy miesiące. - Słyszeliśmy, że poprzedni jego sąsiedzi dali księdzu na mszę, gdy udało się go pozbyć. Rozumiemy, raz do roku są imieniny czy urodziny, ale nie dzień w dzień. Dopóki go nie było, był spokój. Mieszkała tu nawet taka Jolka, też miała melinę i imprezowała, ale gdy wybiła godzina 22, to panował spokój i cisza - mówią tarnowianie. - Brakuje ostrej reakcji. Mieliśmy kiedyś dzielnicowego, który jak uderzył pałą w drzwi, to muchy można było usłyszeć. Tak się go bali - dodaje mieszkanka Grottgera 25.

Policjanci często są wzywani pod wspomniany adres. W weekend złapano dwóch sprawców uszkodzenia mienia. Dzielnicowy interweniował w sprawie uciążliwego lokatora w Miejskim Zarządzie Budynków. Nawet mandaty nie robią wrażenia na mężczyźnie i jego kompanach.

- Dzielnicowy robi wszystko, co jest w jego mocy. W ostatnich dniach wystosował wniosek o skierowanie tego pana na przymusowe leczenie. Do mieszkańców apelujemy, aby dzwonili. Zareagujemy na każde zgłoszenie - obiecuje rzeczniczka prasowa tarnowskiej policji Olga Żabińska.

W Miejskim Zarządzie Budynków mówią, że są w zasadzie bezsilni, a przypadek z ul. Grottgera nie jest odosobniony. Lokatorów utrudniających życie innym mieszka w Tarnowie znacznie więcej. Niedoskonałe prawo nie daje wielkich możliwości manewru. - Podjęliśmy działania, żeby dokonać przymusowej eksmisji, co dla nas oznacza poniesienie dodatkowych kosztów. Nie można go eksmitować na bruk, nie dysponujemy miejscami w schroniskach, trzeba zapewnić mu mieszkanie. To jest błędne koło - stwierdza wiceprezes Miejskiego Zarządu Budynków w Tarnowie Danuta Sowała.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Pamela Rosa Flores
Udzielamy pożyczek natychmiastowych o oprocentowaniu 2%. Jesteśmy również inwestorami i możemy inwestować w Twój biznes. Aby uzyskać więcej informacji, napisz na adres [email protected].
a
and
Znana prawda mówi, że ciało zanurzone w cieczy traci na wadze a ciało zanurzone w gównie traci na odwadze. Mierząc tą miarą to jako naród jesteśmy zanurzeni po sam czubek głowy. W takim stanie naprawdę dobrze czują się tylko menty.
t
tarnowiak
u nas w polsce musi dojsc do tragedii zeby ktos zainterweniowal,my tez tu mamy takich lokatorow w centrum tarnowa i tez pod 4,to byla proba samobójcza ,potem pelno krwi na klatce i co tydzien glosne libacje i co??interweniowalismy w mzb ,przyszla wlascicielka zdziwiona a zero kontroli w mieszkaniu ....poczekamy az dojdzie do tragedii pewnie wtedy sie cos ruszy a ciekawe czy ktos wtedy za to odpowie!!!!????
t
tarnowianka
Co to za prawo, które zamiast chronić porządnych obywateli, dba o dobre samopoczucie marginesu społecznego? Zacofanie Tarnowa w stosunku do innych miast jest coraz bardziej widoczne. Pielęgnowanie patologii w samym centrum miasta odstrasza turystów i potencjalnych mieszkańców. Kto chciałby, spacerując malowniczą uliczką, dostać butelką lub kamieniem w głowę? Kto lubi przechodzić obok przesiadujących na murku alkoholików? Komu sprawia przyjemność słuchanie bluzgów od rana do nocy? Proponuję nowe hasło promocyjne: "Tarnów miasto przyjazne menelom" lub "Biegun menelstwa". Jeśli podejście władz się nie zmieni, za jakiś czas urzędnicy sami będą musieli uważać, wychodząc na ulicę, żeby nie zostać okradzionym lub nie dostać nożem od wychowanków domu przy ulicy Grottgera 25.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska