Straty powodziowe w samych gminach położonych w zlewni rzeki Białej w latach 2001-2011 wyniosły łącznie blisko 350 milionów złotych. Do tego dodać trzeba ogromne zniszczenia spowodowane ulewnymi deszczami, które w międzyczasie dawały się we znaki m.in. mieszkańcom Gromnika czy Ostruszy koło Ciężkowic.
- Szkody, które wyrządziła woda, z pewnością nie byłyby tak dotkliwe, gdyby mieszkańcy zostali odpowiednio wcześnie uprzedzeni o nadciągającym zagrożeniu. Wtedy mogliby się na nie lepiej przygotować i spróbować zabezpieczyć swój dobytek - mówi Wiesław Gadziała, dyrektor wydziału rozwoju w tarnowskim starostwie.
Będą dodatkowe sondy
Powiat od wielu lat buduje Elektroniczny System Ostrzegania Powiatowego. Do tej pory zainstalowana została część urządzeń pomiarowych oraz powstały mapy zalewowe, obrazujące wielkość i zasięg potencjalnych zagrożeń. W siedmiu miejscach na Białej - od Bobowej po Tarnów - zainstalowane są sondy, które monitorują poziom wody w rzece. Ułatwiają one wprawdzie śledzenie tego, gdzie w danej chwili przekroczone są stany ostrzegawcze lub alarmowe, ale trudno tylko na tej podstawie przewidzieć, kiedy i gdzie rzeka wystąpi z koryta. Na przykład między sondami ustawionymi w Golance i Tuchowem do rzeki wpływa wiele mniejszych potoków, które są w stanie znacząco podnieść jej poziom i spotęgować zagrożenie powodziowe.
Dzięki współpracy powiatu z Interdyscyplinarnym Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego opracowany został pilotażowy w kraju program komputerowy. Bazując m.in. na danych dotyczących wielkości opadów i szczegółowych mapach geodezyjnych doliny Białej oraz przekroju samej rzeki, jest on w stanie błyskawicznie przeliczyć i pokazać wirtualnie na ekranie komputera skalę potencjalnego zagrożenia. Teraz, po kilku latach starań w różnych instytucjach, powiatowi udało się zdobyć 2,4 mln zł dofinansowania na drugi etap projektu.
Za pieniądze te zamontowane zostaną dodatkowe sondy, które będą mierzyć przybór wody w dopływach Białej. Dopełnieniem systemu będzie radar meteorologiczny, który stanie w Falkowej koło Ciężkowic.
- Będzie miał on zasięg kilkudziesięciu kilometrów i ukierunkowany zostanie przede wszystkim na zlewnię Białej. Dzięki niemu można będzie z bardzo dużą dokładnością i wyprzedzeniem oszacować wielkość opadów, w tym również deszczów nawalnych, które występują lokalnie i klasyczne prognozy meteorologiczne ich nie uwzględniają - wyjaśnia Waldemar Mlaś z firmy DHI Polska, która dostarczy i zamontuje sprzęt.
SMS z ostrzeżeniem
Dzięki urządzeniom pomiarowym i elektronicznemu systemowi z wyprzedzeniem nawet do 48 godzin można będzie przewidzieć, że nadciągające chmury zwiastują ulewne deszcze, które zagrażają wystąpieniem wód z brzegów. Takie ostrzeżenie może pojawić się godzinę-dwie przed spodziewanym oberwaniem chmury.
- Nie stać nas na inwestycje, które wyeliminowałyby całkowicie zagrożenie powodziowe. Możemy jednak spróbować ograniczyć skutki ulewnych deszczów i występowania Białej z brzegów - mówi Roman Łucarz, starosta tarnowski. Jak dodaje, z systemu korzystać będą nie tylko mieszkańcy powiatu tarnowskiego, ale również sąsiednich: gorlickiego i nowosądeckiego, które także znajdują się w zlewni Białej. Ostrzeżenia meteorologiczne będą wysyłane SMS-owo do wszystkich, którzy udostępnią swój numer telefoniczny. Prace przy radarze mają rozpocząć się na przełomie kwietnia i maja. Cały system pełną parą ma działać za dwa lata. Będzie to pionierskie rozwiązanie w skali kraju.
FLESZ: Rolnicy mają dość. “Stop syfowi z zagranicy”
ZOBACZ KONIECZNIE
