Początkiem czerwca Fundacja "Ogon"alarmowała, że po Plantach biega ok. 30 hodowlanych szczurów, które ktoś wypuścił na wolność. Apelowała, aby miasto je wyłapało, ale nikt się tym nie zajął.
- Od tego czasu praktycznie każdy wieczór spędzamy na wyłapywaniu szczurów. Nie jest to łatwe, ale do tej pory udało nam się ich schwytać ok. 30 - tłumaczy Paweł Tarczyński, członek fundacji. Jego zdaniem do wyłapania pozostało jeszcze przynajmniej 25 gryzoni. Ta liczba może być jednak większa, ponieważ szczury cały czas się rozmnażają.
Na wyłapanie większej ilości, członkowie fundacji nie będą mieli jednak czasu. W przyszłym tygodniu rozpocznie się bowiem ich deratyzacja.
- Według opinii jaką posiadamy z Wydziału Kształtowania Środowiska, powinniśmy rozpocząć deratyzację - wyjaśnia Michał Pyclik, z Zarządu Infrastrukruty Komunalnej i Transportu.
Z takim zdaniem nie zgadza się Tarczyński. - Te białe szczury to są zwierzęta domowe i powinno się jej wyłapać. Jednak urzędnicy od dłuższego czasu bagatelizowali problem - uważa szef fundacji "Ogony". - Jeśli rozpocznie się deratyzacja, zgłosimy sprawę do prokuratury za znęcanie się nad zwierzętami domowymi - podsumowuje Paweł Tarczyński.
CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!