https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Domagają się odwołania przetargu na dorożki i konsultacji społecznych. Dorożkarze zapowiadają podjęcie kroków prawnych

Aleksandra Łabędź
Andrzej Banaś/mat. pras.
W Urzędzie Miasta Krakowa została złożona petycja o odwołanie przetargu na przyznanie uprawnień do korzystania z miejsc postojowych dla dorożek na Rynku Głównym na lata 2025–2027. Dodatkowo przedstawiciele Partii Razem, Nowej Lewicy, Akcji Ratunkowej dla Krakowa, Fundacji „Chatka Gołębia”, Fundacji Viva, a także lokalni aktywiści i działacze prozwierzęcych domagają się przeprowadzenia konsultacji społecznych w sprawie przyszłości dorożek w Krakowie. Pełnomocnik dorożkarzy Filip Szatanik mówi nam: "Przez dorożkarzy zostaną podjęte kroki prawne".

Zostaną podjęte kroki prawne

Jak informuje nas Filip Szatanik, pełnomocnik dorożkarzy: "Wobec pojawiających się w przestrzeni publicznej informacji o rzekomych zgonach koni z krakowskiego rynku, podjęte zostaną przez dorożkarzy kroki prawne. Te informacje to kłamstwa i fake newsy". Ponadto Szatanik udostępnił również wynik badań przeprowadzonych przez Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Krakowie. Oto jego pełna treść:

Kraków. Domagają się odwołania przetargu na dorożki i konsultacji społecznych. Dorożkarze zapowiadają podjęcie kroków prawnych

Blisko tysiąc podpisów pod petycją

- Pomimo obietnicy wyborczej Aleksandra Miszalskiego, że w sprawie koni ciągnących dorożki przeprowadzony zostanie dialog społeczny, takiego dialogu nie było. O nowym przetargu dowiedziałyśmy się z Biuletynu Informacji Publicznej, dlatego zdecydowałyśmy się skierować do Prezydenta petycję w tej sprawie. Petycja została opublikowana 10 listopada i od tego czasu już podpisało się pod nią około tysiąca osób. Żądamy przeprowadzenia prawdziwych konsultacji społecznych - mówi radna Miasta Krakowa Aleksandra Owca.

Z kolei radna Joanna Hańderek przypomina, że Paryż, Londyn, Barcelona, Oxford czy też Rzym już wycofały się z dorożek.

Domagają się odwołania przetargu

- Dzisiaj w Krakowie stoimy przed istotnym momentem. Ogłoszony przetarg na dorożki wskazuje XIX-wieczną drogę Krakowa. Może to jednak być bardzo dobry moment by zastanowić się nad dobrostanem koni i rozpocząć wspólną dyskusję. Do tej pory aktywiści i aktywistki, naukowcy i naukowczynie stali po jednej stronie sporu, a po drugiej dorożkarze i urząd miasta. Czas jednak usiąść do wspólnego stołu. Dlatego razem z radną Aleksandrą Owcą oraz środowiskiem naukowym i aktywistycznym postulujemy, by Pan Prezydent wysłuchał naszych argumentów i dał szansę na zmiany – argumentuje Hańderek.

- Zanieczyszczenie powietrza, hałas, przemoc świetlna, to codzienność koni pracujących w mieście. Czas zatem, by zmienić sposób ich funkcjonowania. Czas na zmiany uwzględniające ich dobrostan. Pragniemy aby Kraków był miastem sztuki, nauki, a nie cierpienia - tłumaczy Monika Kohut z Fundacji „W Imię Zwierząt”. Wskazuje również, że mimo deklaracji miasta, nikt nie kontroluje przestrzegania umów dorożkarzy z miastem.

Kohut dodaje: "A gdzie sprawy, których umowa między Gminą Miejską Kraków a dorożkarzami, nie poruszyła? Czy ktokolwiek sprawdza, czy w dzień wolny od pracy konie odpoczywają czy są wykorzystywane w innej działalności? Czy ktoś dolicza do czasu pracy koni dojazd ze stajni i powrót? Czy kiedykolwiek badano dobrostan psychiczny koni (jak wpływa na nie narażenie na
permanentny hałas, smog, dotykanie przez niezliczona ilość osób? Nie. Dorożkarze przyzwyczajeni są do traktowania Krakowa jak swojego prywatnego folwarku. Co robi z tym Urząd Miasta Krakowa? Podejmuje „stosowne czynności” (to standardowa odpowiedź na wysyłane przez nas zgłoszenia). Jakie to „czynności”? Tego nie wie nikt” - podkreśla.

"Współczesna nauka wiele razy udowodniła, że zwierzęta cierpią"

Dorota Guzik w imieniu „Akcji Demokracja” dodaje: „Jak sama nazwa wskazuje zajmujemy się wzmacnianiem demokracji. Ale zajmujemy się też ochroną środowiska, prawami człowieka i prawami zwierząt. Współczesna nauka wiele razy udowodniła, że zwierzęta cierpią. Że konie są istotami czującymi – tak jak my. W mieście akademickim takim jak Kraków są inne, nowoczesne rozwiązania niż eksploatacja koni. Wprowadźmy je!

Anna Plaszczyk z Fundacji Viva! przedstawiła opracowane przez siebie najnowsze dane w sprawie koni, które pracowały na krakowskim Rynku w latach 2019-2022: "Na podstawie danych uzyskanych w odpowiedzi na interpelację radnej Aleksandry Owcy udało nam się ustalić, że na 232 konie, które pracowały w tym czasie na Rynku, Urząd Miasta Krakowa dysponował błędnymi numerami chip dwudziestu czterech koni. Jeden z koni posiadał chip konia, urodzonego 2 lutego 2013 i prawdopodobnie zabitego w rzeźni 20 marca 2014. Przypomnijmy, mówimy o koniach zarejestrowanych przez UMK jako pracujące na Rynku w latach 2019-2020” – podkreśla.

Plaszczyk dodaje również: "Udało się nam ostatecznie ustalić los 223 koni, pracujących w ciągu tych 3 lat w centrum Krakowa. 118 z nich nie kontynuowało pracy w centrum Krakowa w kolejnym sezonie 2022-2024 (50% wszystkich pracujących w sezonie 2019-22). Z tego 83 zwierzęta już nie żyją (tj. 37% wszystkich pracujących w tych latach). 46 koni straciło życie między początkiem 2019 a 31 grudnia 2021. W 2022 roku życie straciło 13 koni. W sumie podczas sezonu pracy zmarło lub zostało zabitych w rzeźni 59 koni. Według tych danych rotacja koni na krakowskim Rynku jest większa nawet niż rotacja koni pracujących na drodze do Morskiego Oka”.

Najpierw spółka Kraków 5020, a teraz rzecznik dorożek?

Radna Miasta Krakowa Aleksandra Owca wspomina jeszcze o sprawie, która ujawniła się po publikacji petycji: "Kiedy postawiłyśmy petycję i media zainteresowały się sprawą nagle ujawnił się również nowy rzecznik Stowarzyszenia Dorożkarzy Krakowskich – Filip Szatanik. Jak Państwo na pewno pamiętają, Filip Szatanik był przez ponad 20 lat związany z krakowskim samorządem, był rzecznikiem Miasta Krakowa, rzecznikiem Urzędu Marszałkowskiego, rzecznikiem Jaworzna oraz właśnie likwidowanej spółki Kraków5020. Zasłynął między innymi z ujawnionej korespondencji, w której zalecał agencji PR-owej „komentowanie duchami” wpisów na facebooku oraz śledzenie miejskich aktywistów. Ta osoba dziś przekonuje nas, że niewinni dorożkarze chcą robić po prostu swoje, nikomu się krzywda nie dzieje i nie wiem jak wy, ale ja po prostu nie wierzę” - oświadcza Owca.

Ogród świateł w Krakowie

od 12 lat
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska