Czynności przeprowadzono w związku z podejrzeniem stosowania w rosyjskiej ekipie niedozwolonego dopingu. Nakazem przeszukania objęty został także Aleksaner Kasperowicz, trener Łoginowa. Zawodnik nie został zatrzymany, ma wystąpić w sobotniej sztafecie, która rozpocznie się o godz. 14.15.
Stosowanie dopingu we Włoszech jest przestępstwem, czynności zostały wykonane na wniosek prokuratury w Bolzano - miasta stołecznego Południowego Tyrolu, na terenie którego położona jest Anterselva. Impulsem do akcji było jednak doniesienie z Międzynarodowej Unii Biathlonu.
Nakaz przeszukania zaprezentował przed kamerami Władimir Draczew, szef rosyjskiej federacji biathlonowej. Rosyjskim mediom powiedział: - Jak zwykle zrobili show. Przyszli wcześnie rano, wstrząsnęli całą drużyną. Zrobili to przed sztafetą.
Dwa lata temu podczas MŚ w austriackim Hochfilzen tamtejsza policja przeprowadziła podobną akcję. Wówczas postępowanie w sprawie dopingu wszczęto przeciwko 10 członkom ekipy (w tym pięciu zawodnikom), ale żadnymi karami się to nie zakończyło.
Nie zmienia to faktu, że rosyjska machina dopingowa objęła swoim działaniem także biathlon. Na karę dyskwalifikacji skazywani byli z tego powodu w ostatnich latach m.in. Jekaterina Juriewa, Iryna Starych, no i sam Aleksander Łoginow. Za stosowanie EPO został zdyskwalifikowany na dwa lata w listopadzie 2014, a jako sprawa dotyczyła próbki pobranej od niego rok wcześniej, anulowano m.in. jego wyniki z igrzysk w Soczi 2014.
Teraz w Anterselvie wygrał - niespodziewanie - sprint i wywalczył brąz w biegu na dochodzenie. Oczywiście nie ma sobie nic do zarzucenia.
- Mam nadzieję, że sprawa nie zostanie zamieciona pod dywan, że wyjdzie z tej sytuacji coś pozytywnego. Nie oczekuję oficjalnych przeprosin. Bardzo mnie to zdenerwowało - powiedział po porannej akcji rosyjskim mediom.
W wyścigu sztafet pobiegnie na ostatniej zmianie. Zawody rozpoczną się o godz. 14.15.
