- Kocham to miejsce. Na stadionie tylu niemieckich kibiców, moi przyjaciele i rodzice - cieszył się Schempp, który o niespełna 6 sekund pokonał Rosjanina Maksima Cwietkowa (pierwszy raz w karierze na podium Pucharu Świata). Trzeci był Norweg Tarjei Boe. - Nigdy tutaj, na tej wysokości, nie byłem zbyt mocny. Naprawdę jej nie lubię. Dla nas, Norwegów, starty tutaj to walka z wysokością.
Bo zawody w Anterselvie odbywają się ok. 1600 m n.p.m. - nie ma w programie Pucharu Świata miejsca położonego wyżej.
Zawodnicy z dzisiejszego podium strzelali bezbłędnie. Na strzelnicy przegrali natomiast ten bieg m.in. Fourcade i Emil Hegle Svendsen, obaj spudłowali trzy razy (Norweg zajął 27. pozycję), do najlepszych stracili ponad minutę. To istotne, bo jutro (godz. 15.15) bieg na dochodzenie.
Polaków w nim nie zobaczymy, w sprincie byli poza "60". Najlepszy z nich Łukasz Szczurek uplasował się na 68. pozycji - najniższej spośród tych biathlonistów, którzy nie popełnili błędów na strzelnicy.
W sobotnim pościgu kobiet (godz. 13.15) wystąpią Magdalena Gwizdoń (w czwartkowym sprincie była 12.), Monika Hojnisz (13.) i Krystyna Guzik (26.).
Bieg na 10 km: 1. Simon Schempp (Niemcy) 23.01,2 (0 rund karnych), 2. Maksim Cwietkow (Rosja) strata 5,8 (0), 3. Tarjei Boe (Norwegia) 10,8 (0)... 68. Łukasz Szczurek 2.12.9 (0), 90. Grzegorz Guzik 2.46,8 (3), 95. Krzysztof Pływaczyk 3.07,0 (2).
Klasyfikacja PŚ: 1. Martin Fourcade (Francja) 668 pkt, 2. Boe 516.