Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biedniejsi zaopiekują się sprytniejszymi

Daniel Szafruga
Gdy politycy mówią ile nam dadzą, przypomina mi się co o tym mówił Frédéric Bastiat, francuski ekonomista i polityk: „Każdy kto chce żyć na koszt państwa zapomina, że państwo żyje na koszt każdego”.

Ustawa budżetowa przeszła bez większych awantur w Sejmie, nie licząc próby zapłacenia o. Rydzykowi 20 mln zł za wyborcze poparcie. Wiemy też, że z długiej listy wyborczych obietnic zrealizowana może zostać tylko jedna - program 500+, mimo zapewnień polityków PiS, że na wszystko są pieniądze tylko ci z PO nie chcą ich dać. Gdy okazało się, że pieniędzy nie ma, politycy PiS nabrali wody w usta co do skrócenia wieku emerytalnego, podwyższenia kwoty wolnej od podatku, itd. Przyjęli taktykę: realizujemy 500 +, bo coś musimy, a reszta poddana zostanie konsultacjom tak długim, by wyborcy o nich zapomnieli. To akurat chwalebne, bo oznacza, że nie chcą, przynajmniej na razie, zrujnować kraju. Choć i z 500 + są kłopoty. Programowi sprzeciwił się minister finansów, twierdząc, że nas na to nie stać. Ale w końcu uległ i budżet na 2016 rok został, używając jego terminologii „ogarnięty”. Obniżając dotację dla NIK, RPO i Krajowego Biura Wyborczego znaleziono nawet kilkadziesiąt milionów złotych na organizację Światowych Dni Młodzieży. W przychodach minister uwzględnił wpływy z nowych danin: podatku bankowego i od handlu detalicznego. Ale uratował go prezent od PO - 9 mld zł, z przetargu na częstotliwość LTE, gdyż poprzedni rząd zrezygnował z jego rozstrzygnięcia w 2015 r.

Mamy spokój na najbliższe miesiące. Tylko co za rok gdy nie będzie premii za LTE a wpływy z podatku bankowego i handlu mogą być niższe? A na uszczelnienie systemu podatkowego, zmuszenie firm do płacenia podatków Polsce a nie rajach podatkowych, pomysłu nie ma. Do tego niepokoi hamująca chińska gospodarka, która może wywołać globalny kryzys. Nie sprzyjają nam także niskie ceny surowców, nie tylko ropy ale także miedzi i węgla, do tego deflacja, i słabnący złoty.

Dlatego nie należy się spodziewać, realizacji pozostałych obietnic. Nawet program 500+ mający zachęcić Polki do rodzenia dzieci, może zostać zawieszony o czym wspominali politycy PiS.

Budżet jest napięty i do pełnego pokrycia finansowego programu 500+ sporo brakuje. Nic więc dziwnego, że wicepremier Morawiecki apeluje, do tych, których na to stać, by nie brali wsparcia na dzieci. Obiecując, że sam choć ma czwórkę, pieniędzy nie weźmie. Dodam tu jeszcze, że PiS odrzucił poprawkę do budżetu zwiększającą nakłady na dożywianie dzieci z biednych rodzin - co w zestawieniu z twierdzeniem, że polskie dzieci głodują brzmi kuriozalnie. Dlatego ci, którzy zacierają ręce, że dostaną kilkaset złotych, powinni wiedzieć, o czym przestrzegał aforysta Andrzej Majewski, że „Najubożsi obywatele, którzy pragną państwa opiekuńczego, nie rozumieją, że to oni będą musieli opiekować się sprytniejszymi od siebie.”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska