https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bieg dla fizjoterapeutki, na którą spadł samobójca

Karolina Gawlik
Beata Jałocha
Beata Jałocha fot. archiwum
Był 18 maja. Beata szła do swojego pacjenta w Warszawie, gdzie mieszka i pracuje. Pamięta, gdzie zaparkowała samochód, i ludzi, którzy zmierzali na pobliski bazar. Potem obudziła się już w szpitalu. Spadł na nią 22-letni samobójca, który akurat tego dnia, o tej godzinie postanowił odebrać sobie życie. Przy okazji złamał dziewczynie kręgosłup.

Przedtem 28-letnia Beata Jałocha sama pomagała ludziom z podobnymi urazami. Skończyła fizjoterapię na Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie, skąd pochodzi. Dziś sama musi przechodzić ciężką rehabilitację. Dzięki wsparciu wielu osób i ogromnej mobilizacji robi spore postępy. Ćwiczy już bez gorsetu, siada. Dobrze jej się oddycha, już nie czuje tak silnego bólu.

Beata chce się jak najbardziej usamodzielnić. Nieśmiało marzy o tym, żeby znów chodzić. Gdy skończy rehabilitację w Polsce, planuje leczenie za granicą. Do tego potrzebne są jednak pieniądze. Dlatego dziś wieczorem na krakowskich Błoniach odbędzie się dla niej bieg charytatywny na 5 km. Uczestnikom przyświeca hasło: "Postawmy Beatę na nogi".

- Czasami mam wrażenie, że inni bardziej wierzą w to, że stanę na nogi, niż ja sama. Ich pozytywne podejście bardzo mnie wzmacnia. W całej tej tragedii, mój wypadek potrafił zjednoczyć ludzi - mówi Beata Jałocha.

Bieg odbędzie się w godz. 19-21.30. Uczestnicy spotykają się pod kamieniem papieskim. Można się jeszcze zapisać. W trakcie imprezy będą zbierane pieniądze na rehabilitację Beaty. Sugerowana kwota to 20 zł.

Jak mówią organizatorzy, historia fizjoterapeutki bardzo ich zainspirowała. - W tym biegu zwycięzca jest tylko jeden, i jest nim Beata - mówi Anna Gapys, koordynatorka wydarzenia. - Aktywność i pogoda ducha Beaty sprawiają, że naprawdę warto ją wesprzeć.

To właśnie dzięki takim inicjatywom Beata ma siłę do walki. Przechodzi przez ciężki okres, ale nie chce traktować wypadku jako końca świata, ale jako nową drogę. - Ci, którzy przeszli ten uraz, mówią, że był dla nich czymś dobrym - wyjaśnia dziewczyna. - Jeszcze tego nie rozumiem, ale mam nadzieję, że poczuję, że mój absurdalny wypadek też zdarzył się "po coś".

- Niech uczestnicy biegu pamiętają, ile siły muszę włożyć w to, żeby usiąść albo się obrócić - dodaje. - Chodzenie to jest coś niesamowitego, dopiero teraz to widzę. Ale nie mogę się załamać, nie mogę się poddać, bo to do niczego nie prowadzi.

Zbiórkę pieniędzy prowadzi FUNDACJA FORANI, która od początku opiekuje się Beatą.
Darowizny (wpisowe na dzisiejszy bieg) można wpłacać na konto: Fundacja Forani, ul. Stefana Bryły 2/130, 02-685 Warszawa, 72 1160 2202 0000 0002 4041 9537, z dopiskiem "Run for Beata - KRK". Jeśli ktoś chce pomóc Beacie poza biegiem, może wpłacać pieniądze na to samo konto z dopiskiem "Darowizna Beata Jałocha".

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

E
Ela
Nie napisano najważniejszego - Beata ma przerwany rdzeń kręgowy, a nie tylko złamany kręgosłup i pieniądze są potrzebne na bardzo drogie i eksperymentalne leczenie w klinice w Berlinie, które umożliwiłoby Jej ponowne stanięcie na własnych nogach.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska