15-piętrowy budynek Biprostalu dziś już na nikim nie robi wrażenia, ale przez długie lata był najwyższym budynkiem Krakowa, przez co dach wykorzystywany był jako centrum nadawcze, a jego neon widać było z daleka.
Budynek zaprojektowali architekci należący do Biprostalu: Marek Wrześniak i Piotr Czapczyński. Południową ścianę zdobi mozaika autorstwa Celiny Styrylskiej-Taranczewskiej. W czasie remontu budynku w 2011 roku padł pomysł, by ją zdemontować. Na szczęście, tak się nie stało, charakterystyczna ozdoba Biprostalu trafiła do rejestru zabytków, została zrewitalizowana i można ją wciąż podziwiać choćby z okien tramwaju. Mozaika ta była jedną z pierwszych w Krakowie tego typu ozdób znajdujących się na elewacji budynku i jedną z największych w Polsce.
Nazwę zawdzięcza budynek firmie Biprostal, która do 1985 roku zajmowała cały wieżowiec, dziś wciąż znajdują się w nim biura Biprostalu, ale część jest wynajmowana.
Budynek Biprostalu dał nazwę grupie literacko-towarzyskiej, do której należeli: Wisława Szymborska, Ewa Lipska, Marta Wyka, Joanna Salamon, Barbara Czałczyńska, Kornel Filipowicz, czyli zaprzyjaźnieni ze sobą twórcy, którzy pod koniec lat 60. mieszkali w okolicy Biprostalu.
Jak widać na archiwalnych fotografiach, zmieniało się otoczenie budynku. Dziś po drugiej stronie alei Kijowskiej znajduje się parking i szereg lokali handlowo-usługowych. Samochody parkowały tu już w latach 70., choć teren wyglądał nieco bardziej dziko. W pasie handlowym mieścił się sklep z towarami luksusowymi - słynny Pewex oraz słynna kawiarnia i restauracja Dniepr. W planach było też kino na 500 osób. Biprostal i powstające wokół budynki miały stanowić symbol nowoczesności nowych dzielnic Krakowa.
Na fotografiach z lat 60. widać, że parking przed Biprostalem służył za plac dla cyrku.
