Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Blok widmo" nie będzie już straszył w Nowym Sączu

Wojciech Chmura
Osiedle Zawadzkie może dać początek inwestycjom na jednym z najpiękniej położonych terenów w Nowym Sączu
Osiedle Zawadzkie może dać początek inwestycjom na jednym z najpiękniej położonych terenów w Nowym Sączu
W najbliższych miesiącach powinna ruszyć budowa osiedla mieszkaniowego na Górkach Zawadzkich w Nowym Sączu. Teren wykupiła spółka Zawadzkie Development, założona przez Klaudię Jagiełę i Roberta Majcherowskiego z Częstochowy. Inwestorem będzie firma K&P.

Częstochowianie przejęli straszący od lat wyglądem, niedokończony i rozgrabiony blok mieszkalny, zwany przez miejscowych szkieletorem lub domem Hoblera. Druga nazwa wywodzi się od Antoniego Hoblera, prezesa spółdzielni Smreki, założonej pod koniec lat 80. XX wieku w Nowym Sączu. Dostała ona pozwolenie na pierwszy z kilku bloków, ale nigdy nie oddała go do użytku ze względu na brak kanalizacji.

- Nasza spółka powstała blisko pięć lat temu wyłącznie po to, aby wybudować osiedle na zupełnie nowych warunkach - mówi Wojciech Jagieła, przedstawiciel spółki Zawadzkie Development. - Najpierw musieliśmy uregulować wszystkie zaległości finansowe, jakie ciążyły na tej nieruchomości. W pierwotnych planach były tutaj szamba ekologiczne, ale realizowany w Zawadzie duży projekt kanalizacyjny rozwiązał ten problem.

Zaoszczędzone pieniądze spółka zamierza przeznaczyć na podwyższenie standardu budynków. - Czekamy tylko na ostatnie podpięcia kolektorów i ruszamy z robotą - dodaje Jagieła.

Zapewnia, że znany w całym mieście pustostan jest w bardzo dobrym stanie technicznym. Spółka ma na to dwie niezależne ekspertyzy. Piwnice zostały osuszone. Obok powstanie jeszcze jeden podobny blok i ciąg szeregowców. Teren, na którym zaprojektowano osiedle, zajmuje półtora hektara. Prócz domów będą parkingi i część wypoczynkowa. Całość zostanie ogrodzona i połączona drogą prostopadle z ul. Nawojowską.

Lokatorzy utopili w bloku majątki
Sądecki "szkieletor" w wielu ludziach wzbudza ponure wspomnienia.
Na poczet mieszkań dali duże zaliczki. Byli i tacy, którzy zapłacili całą kwotę. Po przeliczeniu na obecne pieniądze wynosiła ona nawet 200 tys. zł. - Mieliśmy dostać klucze za dwa tygodnie - wspomina nasza rozmówczyni, nie podając nazwiska. - Straciliśmy z mężem jako młode małżeństwo wszystkie nasze oszczędności i kredyt. Nigdy nie udało się nam ich odzyskać. Tak jak i innym. Zadłużona nieruchomość zmieniała właścicieli.

Trwa plebiscyt na Superpsa! Zobacz zgłoszonych kandydatów i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska