https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mroczny sądecki "szkieletor". Oto blok widmo. Tutaj miały zamieszkać całe rodziny, ale inwestycja nie wypaliła. Teraz hula tam wiatr

Joanna Mrozek
Klaudia Kulak
Wideo
od 12 lat
"Blok widmo" na Górkach Zawadzkich w Nowym Sączu straszy od lat. Mroczny obiekt wygląda jak z horroru, ale jeszcze w latach 90-tych miejsce to miało być urzeczywistnienie marzeń wielu Sądeczan na własne mieszkanie. Pieniędzy, które tam zainwestowali, nigdy nie udało im się odzyskać.

Spis treści

Niedokończony blok na Górkach Zawadzkich w Nowym Sączu

Górki Zawadzkie to jedne z najpiękniej położonych terenów w Nowym Sączu. Mają jednak mały defekt, który nie może zniknąć z krajobrazu. To nigdy niedokończony blok nazwany przez miejscowych "szkieletorem" a także "domem Hoblera".

Mroczny sądecki
Mroczny sądecki
Joanna Mrozek

Druga nazwa wywodzi się od Antoniego Hoblera, prezesa spółdzielni "Smreki", założonej pod koniec lat 80. XX wieku w Nowym Sączu. Dostała ona pozwolenie na pierwszy z kilku bloków, ale nigdy nie oddała go do użytku ze względu na brak kanalizacji.

To miejsce spotkań i libacji

Straszący od lat swoim wyglądem rozgrabiony blok mieszkalny to miejsce, po którym hula wiatr. Znajduje się na rozległym terenie, częściowo ogrodzonym i porośniętym. Dostęp do niego ma każdy, a miejsce to nie należy do bezpiecznych. Budynek jest w surowym stanie, nie ma okien, a balkony, które powstały 30 lat temu nie są odpowiednio zabezpieczone.

Budynek zaczyna zarastać
Budynek zaczyna zarastać
Joanna Mrozek

Mimo to miejsce upodobali sobie wandale. Świadczą o tym liczne napisy na ścianach czy potłuczone szkło po alkoholu.

Blok odwiedzają wandale
Blok odwiedzają wandale
Joanna Mrozek

Wokół powstało wiele domów jednorodzinnych, niektóre mają bezpośredni widok na niedokończony, mroczny blok.

Ludzie utopili w nim majątki życia

Sądecki "szkieletor" w wielu ludziach wzbudza ponure wspomnienia. Lokatorzy utopili w tym bloku majątki, których nigdy nie udało im się odzyskać. Jedni wpłacali zaliczkę inni całe kwoty - nawet po 200 tys. zł. Wielu zostało z dużymi kredytami, które spłacali przez wiele lat.

Budynek raczej nie ma już szans na drugie życie, choć w zamierzeniu miało tam powstać większe osiedle, to jednak działanie deweloperów widać z dala od pustostanu. Nikt nie jest chętny na dokończenie pechowego bloku? Wiadomo, że inwestycja była wystawiona na sprzedaż, jednak nie wiadomo, czy ktoś kupił teren, czy baner z ofertą sprzedaży porwał wiatr.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska