Nie mieli żadnych skrupułów. Dla szybkiego zysku wykupywali z aptek zapasy Zoladexu - leku przeznaczonego dla chorych na raka. Posługiwali się przy tym sfabrykowanymi receptami, tak aby skorzystać z refundacji NFZ. Za opakowanie Zoladexu bez recepty trzeba zapłacić około 2 tys. zł. Z receptą już tylko kilkanaście zł.
Tego specyfiku na rynku nie jest dużo, więc nie wykluczone, że przez ten proceder śmiertelnie chorzy z apteki mogli odejść z kwitkiem (m.in. to ustalają teraz śledczy).
Naciągacze kupione leki sprzedawali za granicę, gdzie ich wartość jest znacznie wyższa. Para oszustów w wieku 32 i 33 lat wpadła przez przypadek, a dokładniej przez czujną farmaceutkę.
Mężczyzna, który zjawił się w aptece, sprawiał dobre wrażenie - elegancko ubrany, zadbany. Nie budził podejrzeń. W jednej z bocheńskich aptek miał jednak pecha, leku, który potrzebował nie było akurat na stanie. Zostawił więc receptę i umówił się na drugi dzień po odbiór preparatu.
Obsługującą go farmaceutkę coś jednak zaniepokoiło w tym zamówieniu. Postanowiła sprawdzić receptę. Gdy skontaktowała się z lekarzem, którego nazwisko widniało na pieczątce, usłyszała, że takiego specyfiku nigdy nikomu nie zapisywał. Kolejny telefon wykonała już na policję. Mundurowi przygotowali na oszusta zasadzkę.
- Zatrzymaliśmy na gorącym uczynku 32-letniego Arkadiusza L., gdy w aptece zjawił się po lek posługując się fałszywą receptą - mówi Łukasz Ostręga, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bochni.
Dwaj zatrzymani mężczyźni już usłyszeli zarzuty.
- Chodzi o usiłowanie oszustwa na szkodę Narodowego Funduszu Zdrowia w celu uzyskania korzyści majątkowej, a także zarzut podrabiania dokumentu, jakim jest recepta - wylicza Łukasz Ostręga.
Policja ustaliła, że w ostatnich kilku tygodniach obaj mężczyźni odwiedzili przynajmniej kilkanaście aptek. W każdej z nich kupili drogie leki z olbrzymią zniżką. Zoladex bez recepty kosztuje około 350 złotych (jedna ampułka), ze zniżkę ten specyfik można dostać za 3,20 zł.
Mężczyźni zdążył zakupić leki na fałszywe recepty w 8 różnych aptekach na terenie powiatu bocheńskiego, ale także w Kłaju i Niepołomicach.
Za popełnione przestępstwa grozi im kara do 8 lat więzienia.
Policjanci przekonują, że sprawa ma charakter rozwojowy. Nadal trwają czynności zmierzające do ustalenia czy podejrzani nie dokonali oszustw w innych aptekach i jaka jest skala ich przestępczego procederu.
Okazało się, że dwaj zatrzymani oszuści to osoby pracujące na co dzień w aptekach, posiadający wykształcenie farmaceutyczne.