https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bochnia, Brzesko: jak wybieraliśmy nowego prezydenta

Paulina Korbut
Ładna pogoda sprawiła, że wielu wstępowało do lokalu wyborczego przy okazji niedzielnego spaceru
Ładna pogoda sprawiła, że wielu wstępowało do lokalu wyborczego przy okazji niedzielnego spaceru Paulina Korbut
Poniedziałek, godzina 15. Choć słońce przyjemnie grzeje, nie ma mowy o leniwej, wakacyjnej atmosferze. Na każdej ławce na bocheńskich plantach, przy stolikach w kawiarnianych ogródkach mieszkańcy komentują wyniki wyborów prezydenckich. Zarówno w powiecie bocheńskim, jak i w brzeskim, wygrał kandydat PiS-u, więc zdania co do nowego prezydenta są podzielone.

- Młodzi zaufali Komorowskiemu, więc zagłosowali na niego. Obiecał im pracę i inwestycje. A co z nami, starymi? Nikt się już nie liczy z emerytami. My nawet możemy bez konsekwencji przechodzić na czerwonym świetle, bo akurat coś może nam się stanie i będzie mniejszy problem - mówi 67-letnia pani Anna, która odpoczywa w cieniu przy bocheńskim rynku.

Podobne zdanie ma 26-letnia Katarzyna z Lipnicy Murowanej, która pracuje w sklepie spożywczym na osiedlu Słonecznym w Bochni.
- Kaczyński był obecny w polityce długo, a Komorowski jakby pojawił się nagle, zupełnie znikąd. Nie przekonał mnie jako człowiek ani tym bardziej jego obietnice - mówi, poprawiając produkty na półce.
Z taką oceną nie może się zgodzić Dominika, która parę dni temu obroniła tytuł licencjata z geografii.

- Nie mogę uwierzyć w to, że praktycznie w całej Małopolsce wygrał Kaczyński. Gdyby został prezydentem, to na pewno byłoby sporo konfliktów z rządem. Komorowski nie jest idealny, ale teraz przynajmniej można liczyć na to, że coś się zacznie zmieniać. Ustawy nie będą ciągle blokowane przez prezydenta - mówi.

Pomimo wysokiej frekwencji można było spotkać osoby, które przyznawały otwarcie, że nie głosowały.
- W ogóle nie interesuję się polityką, bo w Polsce jest na tak żenująco niskim poziomie, że szkoda sobie zawracać głowę - twierdzi Bartłomiej, tegoroczny maturzysta z I LO w Bochni. - A ja pracowałem - mówi 32-letni Marek, kierowca.

Komentatorzy zgodnie podkreślają, że ta kampania wyborcza była jedną z najtrudniejszych w historii. Atmosfera katastrofy w Smoleńsku, potem tragiczna powódź, w czasie której ucierpieli także mieszkańcy powiatu bocheńskiego i brzeskiego. Sama końcówka wyścigu o prezydencki fotel przypadła na początek wakacji, czas upragnionych urlopów, w których niechętnie zajmujemy się "ciężkimi" tematami - z polityką na czele.

Dlatego też bez względu na to, czy ostateczny wynik pokrył się z naszymi osobistymi preferencjami politycznymi, czy nie - patrząc na frekwencję, można mówić o niewątpliwym sukcesie. W powiecie bocheńskim w II turze wyborów zagłosowało 60,35% uprawnionych , czyli o 3,15% więcej niż w pierwszej. To oznacza, że aż 2818 osób zmieniło zdanie po 20 czerwca i postanowiło zagłosować w zeszłą niedzielę.

Powiat brzeski notuje podobny wzrost - frekwencja wyniosła 57,30%, czyli zwiększyła się o 3,05% ( 2200 osób). W obu przypadkach frekwencja była wyższa niż ogólnokrajowa - 55,31%. Jak wyglądają wyniki wyborów w regionie? Podobnie jak w I turze wyborów, w drugim głosowaniu wygrał Jarosław Kaczyński. W powiecie bocheńskim zdobył w tę niedzielę 66,74% (32 098 głosów), w brzeskim - 67, 52% (27 382 głosów). W porównaniu z głosowaniem z 20 czerwca widać spory wzrost. Wtedy to w Bocheńskiem na Kaczyńskiego głosowało 55, 27 % (25 114 głosów), w Brzeskiem - 56,23% (21 624 głosów).
Co ciekawe, mamy też swoje rekordy. Najwyższa frekwencja w powiecie bocheńskim była w gminie Żegocina. Zagłosowało tam aż 70% uprawnionych, czyli 2795 osób. Tutaj też padł rekord poparcia dla Jarosława Kaczyńskiego - w II turze oddano na niego 83% ważnych głosów (dokładnie 2304).

Najwięcej głosów dla Bronisława Komorowskiego oddano w samej Bochni - 46,68%, czyli 6696 głosów. W powiecie brzeskim największa frekwencja była w gminie Iwkowa. 4 lipca do urn poszło tutaj 61,59% uprawnionych, czyli 2901 osób. Podobnie jak w przypadku terenu bocheńskiego Bronisław Komorowski największe poparcie miał w mieście. W gminie Brzesko głosowało na niego 39,73 % (czyli 6494 osób). Kandydat Prawa i Sprawiedliwości największe poparcie zdobył w gminie Iwkowa - 82,01% (czyli 2362 osób).

Liczby to jednak tylko suche dane. Jak oficjalny wynik wyborów przyjęli mieszkańcy Bochni? - Nie wierzę, że cokolwiek się zmieni. Ktokolwiek dostanie się do władzy, myśli tylko o sobie. A dług Polski rośnie...- mówi pan Tadeusz, 72-letni mieszkaniec osiedla Słonecznego w Bochni - Na kogo głosowałem? Na Kaczyńskiego. I chyba lepiej, że jednak nie wygrał, bo by go wykończyli psychicznie - dodaje po chwili, poprawiając opartą obok ławki kulę.

Podobne obawy podziela jego sąsiadka. - Jak zobaczę, że młodzi będą mieć pracę tutaj, w Polsce, a nie będą się włóczyć po Europie, to wtedy uwierzę, że Polacy wybrali dobrze - przytakuje 65-letnia pani Janina. Parę kroków dalej, na zacienionej ławce siedzi 34-letnia Barbara. Na rękach usypia jej półroczny synek, Tomek.

- Głosowałam na Komorowskiego, to był jedyny słuszny wybór. Będzie nas dobrze reprezentować, jest kompetentny i zna języki obce - uważa młoda mama. A co na to młodzi? - Wiem, że moje pokolenie głosowało głównie na Komorowskiego. Ja wybrałem Kaczyńskiego, bo obiecał rozwój wsi i wyrównywanie różnic. Szukałem teraz rok pracy i znalazłem tylko coś na przetrzymanie. W regionie brakuje nowych inwestycji - mówi 21-letni Rafał z Łapczycy.

Karta do głosowania w drugiej turze wyborów zawierała krótkie pouczenie oraz nazwiska dwóch kandydatów. Jak się jednak okazuje, niektórzy postanowili wykorzystać ten kawałek papieru także w bardziej "kreatywny" sposób. - W czasie liczenia głosów odkryliśmy, że na jednej z kart był przerobiona wersja wierszyka "Kto ty jesteś? Polak mały", tyle, że o jajeczku. Na kilku kartach były też narysowane kwiatuszki. Niektórzy dorysowywali też kratkę na trzeciego kandydata, najczęściej Korwina-Mikkego - wspomina Ewelina Plewa, która pracowała w bocheńskim OKW nr 2.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska