Tak zwany PSZOK, czyli Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, powstaje od kilku tygodni w sąsiedztwie Osiedla pod Jesionami oraz pobliskich domów jednorodzinnych. Przez ostatnie miesiące mieszkańcy żyli w przekonaniu, że budząca ich obawy inwestycja zostanie wybudowana przy ulicy Gazowej, a więc na terenach przemysłowych.
Wszystko dlatego, że lutym br. rada miasta podjęła uchwałę o przekazaniu BZUK-owi działki pod to przedsięwzięcie przy Gazowej. Nastąpiło to po tym, jak bocheńskie starostwo odmówiło wydania pozwolenia na budowę PSZOK-u w sąsiedztwie ulic Goczałkowskich/20 Stycznia, powołując się na jego niezgodność z planem przestrzennym. W wakacje mieszkańcy bloku przy Goczałkowskich przekonali się, że PSZOK powstaje pod ich oknami, a nie przy Gazowej.
Lanie betonu do 2 w nocy
Czara goryczy przelała się, gdy w nocy z 16 na 17 września prace budowlane trwały do 2 w nocy. Trwało wylewanie betonu. Kilka razy interweniowała policja, wzywana przez mieszkańców oburzonych zakłócaniem ciszy nocnej.
- Wszystko zostało zrobione cichaczem. Nawet tablica informacyjna początkowo była schowana głęboko na placu budowy. Byliśmy przekonani, że PSZOK powstanie przy ul. Gazowej - mówi Iwona Wojciechowska, mieszkanka pobliskiego bloku, który od budowanego PSZOK-u dzieli jedynie ulica.
Oburzenia nie kryje też Joanna Bankiewicz-Cyrus z tego samego bloku. - Gdybyśmy wiedzieli, że PSZOK ostatecznie powstanie obok naszych mieszkań, staralibyśmy się o bycie stroną, a nie jesteśmy nią, bo od budowanego PSZOK-u dzieli nas ulica.
Boją się uciążliwości i niebezpiecznych odpadów
Przeciwnicy budowanej inwestycji wystąpili z petycją do urzędu miasta. Podpisało się pod nią 58 osób, zarówno mieszkańców bloku, jak i pobliskich domów jednorodzinnych. Domagają się wstrzymania inwestycji, powołując się na wiążące się z nią dla nich uciążliwości. „Podejmiemy wszelkie kroki przewidziane prawem, aby powstrzymać budowę PSZOK-u w aktualnej lokalizacji, ze zorganizowaniem publicznego protestu włącznie” - zadeklarowali.
- Tego typu inwestycje wszędzie buduje się na obrzeżach, a u nas pod oknami nowego bloku - denerwuje się Iwona Wojciechowska. W petycji zwrócono uwagę, że „w PSZOK-u mogą być zbierane np. lampy fluoroscencyjne (świetlówki) i inne odpady zawierające rtęć i ołów; urządzenia zawierające freon; odpadowe oleje przekładniowe i smarowe; pojemniki po środkach ochrony roślin I i II klasy toksyczności - bardzo toksyczne i toksyczne np. herbicydy, insektycydy; opakowania zawierające pozostałości substancji niebezpiecznych lub nimi zanieczyszczone np. opakowania z metali zawierające niebezpieczne porowate elementy wzmocnienia konstrukcyjnego (np. azbest); puszki i wiadra np. po farbach, tuszach, klejach i żywicach zawierające substancje niebezpieczne”.
Urząd: PSZOK był wcześniej niż bloki
Urzędnicy mają jednak swoje argumenty. - PSZOK już tam istnieje, nie jest to nic nowego, my to tylko ucywilizujemy - przekonuje Sławomir Kołodziej, prezes Bocheńskich Zakładów Usług Komunalnych.
- Będzie to teren odpowiednio przygotowany, utwardzony, z rampą, odpowiednimi kontenerami, budynkami, zapleczem socjalnym i technicznym. Będą tam pomieszczenia tzw. drugiego życia produktu. Powstanie również ścieżka edukacyjna dla dzieci ze szkół i przedszkoli, dzięki której dzieci i młodzież będą mogły poznać różne metody recyklingu i energii odnawialnej – dodaje Kołodziej.
Burmistrz Stefan Kolawiński podczas wrześniowej sesji przypomniał zaś, że bloki przy Goczałkowskich powstały wtedy, gdy PSZOK już tam funkcjonował, tyle że w gorszych warunkach. - Tam nic się więcej nie będzie działo ponad to, co się teraz dzieje - tłumaczył.
Skąd zmiana lokalizacji PSZOK-u z Gazowej na 20 Stycznia?
Prezes BZUK przypomina, że PSZOK od początku był planowany w rejonie ulic Goczałkowskich/20 Stycznia. Po odmowie wydania pozwolenia na budowę przez bocheńskie starostwo, BZUK odwołał się do wojewody, ale ten podzielił stanowisko starostwa. Wtedy ZBUK zaskarżył odmowną decyzję wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Próba przeniesienia inwestycji w inne miejsce była elementem planu „B”, na wypadek gdyby decyzja sądu również była nieprzychylna dla BZUK-u. Rada miasta podjęła uchwałę o przekazaniu działki 24 lutego, a dzień później WSA wydał wyrok, w którym przyznał rację BZUK-owi. Mając to ostatnie orzeczenie w ręku prezes Sławomir Kołodziej nie rozważał już więcej budowy PSZOK-u przy Gazowej.
Inwestycja ma być gotowa do końca roku pochłonie ponad 5 mln zł, z czego 3,6 mln stanowi dotacja. Obecnie prace są zaawansowane w 65 procentach.
- Sprawa nie została w żaden sposób skonsultowana z mieszkańcami. Dla większości z nich informacja o rozpoczęciu przez spółkę miejską BZUK prac budowlanych nowego PSZOK-u w sąsiedztwie ich mieszkań okazała się niemiłym zaskoczeniem, o czym nigdy wcześniej nie byli uprzedzeni. Nawet radni, którzy wyrazili zgodę na przekazanie BZUK-owi działek w strefie przemysłowej osiedla Proszowskie przy ul. Gazowej pod budowę PSZOK-u, nie zostali poinformowani o relokacji tej inwestycji - komentuje Adam Piskór, przewodniczący zarządu osiedla Proszowskie.
- W Bochni powstanie nowe rondo. Mieszkańcy wybrali projekty w ramach BO na 2023
- Podejrzany o zabójstwo żony Czesław K. na obserwacji sądowo-psychiatrycznej
- Dzieci z Brzeska spotkały się z pisarką Roksaną Jędrzejewską-Wróbel ZDJĘCIA
- Podwyżki cen ciepła w Bochni nawet o 360 procent
- Wbito pierwszą łopatę pod budowę I etapu sądeczanki i zachodniej obwodnicy Brzeska
- W gminie Gnojnik znów świecą uliczne lampy. Jest porozumienie wójta z Tauronem
Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ
Bądź na bieżąco i obserwuj
Kredyt bez wkładu własnego. Jakie warunki trzeba spełniać? Tomasz Majer
