WIDEO: Barometr Bartusia
Ich status życia w wielu przypadkach przypomina bardzo zamierzchłe czasy. Do swojej dyspozycji nie mają nawet łazienki, a często również prądu. Dzięki pomocy płynącej od osób o wielkich sercach z naszego kraju, w tym z Bocheńszczyzny, zbliżające się Święta Bożego Narodzenia będą dla nich jednak spokojne i wesołe. Od blisko dziesięciu lat naszych rodaków żyjących na Kresach Wschodnich bardzo wspiera Stanisław Dębosz z Bochni wraz ze swoimi przyjaciółmi. Każdego roku organizuje on nawet kilka transportów z najpotrzebniejszymi darami, które trafiają bezpośrednio do żyjących tam Polaków.
- Szczególnie na sercu leży nam los młodych ludzi, którzy tam mieszkają i nie mają możliwości dobrego wystartowania w dorosłe życie - mówi Stanisław Dębosz.
Najbliższy wyjazd na Litwę wyrusza w poniedziałek. Paczki trafią w sumie do kilkudziesięciu dzieci uczących się w polskich szkołach na Wileńszczyźnie, z takich miejscowości jak: Dukszty, Rzesza, Korwie, Rakańce, Podborze, czy Butrymańce. Będą składały się one m.in. ze słodyczy, przyborów szkolnych oraz gier i zabawek. Święty Mikołaj z Bochni wraz ze swoimi pomocnikami odwiedzi jednak nie tylko najmłodszych. Prezenty w postaci żywności o przedłużonej trwałości, odzieży i środków czystości trafią do kilkudziesięciu polskich rodzin, które znajdują się w ciężkiej sytuacji materialnej i do wileńskiego hospicjum.
Rzeczy, z których przyszykowane zostaną paczki, pochodzą z darów od mieszkańców Bocheńszczyzny. W akcję ochoczo od lat włączają się ponadto różne firmy, szkoły, urzędy czy fundacje z terenu miasta, a także spoza jego granic. Czasami są to instytucje nawet spoza granic Polski. - Organizacja akcji nie byłaby możliwa bez tych wszystkich, którzy bardzo mocno wspierają nasze działanie. To dobrze, że ojczyzna pamięta o rodakach mieszkających na Litwie - zaznacza Stanisław Dębosz.
