Stawiająca pierwsze kroki w boksie zawodniczka swoją dyspozycją zaskoczyła wszystkich, łącznie z trenerem Aleksandrem Maciejowskim, który sam przecierał oczy ze zdumienia. A na tym nie koniec, bo Fitrzyk ma realne szanse, aby w półfinale – najpewniej z Sylwią Dubrownik z KS Pomorzanina Toruń – zapewnić sobie bój o złoto i sensacyjny tytuł mistrzyni kraju.
- Przed zawodami człowiek zawsze więcej obiecuje sobie po podopiecznych, którzy mają dłuższy staż i wypracowaną technikę boksowania, a boks tymczasem potrafi być nieprzewidywalnym sportem. W przypadku Klaudii górę nie bierze doświadczenie, tylko jej charakterek – cieszy się trener Maciejowski.
Marsz na podium zawodniczka tarnowskiego Global Boxing rozpoczęła w czwartek od pokonania przed czasem Kamili Kłapouch (Boks Team Oława), a dzisiaj rozprawiła się jednogłośnie na punkty z Emilią Stosio (BKS Skorpion Szczecin).
- Walkę z Kłapouch, ubiegłoroczną złotą medalistką Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży, Klaudia zakończyła w trzeciej rundzie przez techniczny nokaut, a pięściarkę ze Szczecina pewnie wypunktowała na dystansie czterech rund – relacjonuje trener GB Tarnów.
Fitrzyk pierwszą oficjalną walkę stoczyła podczas niedawnych Mistrzostw Małopolski w Gnojniku. Nastolatka uczęszcza do szkoły w Wojniczu do klasy wojskowej, a namiastkę musztry właśnie prezentuje podczas trwających MP w Grudziądzu.
- Klaudia ma wojskowy charakter i jest bardzo zdyscyplinowana. Boksowała z wyższą zawodniczką i tłumaczyłem, że jeśli rywalka znajdzie receptę na jej akcję lewy-prawy, od razu powinna robić unik i od razu wyjść z kolejnym ciosem. Wskazówki realizowała pięknie i idealnie. Teraz jedziemy dalej, bo choć mamy pewny medal, to liczę na finał – twierdzi trener Maciejowski.
W eliminacjach odpadła Patrycja Kowalczyk (48 kg), przegrywając w pierwszej rundzie z wyżej notowaną i doświadczoną startami międzynarodowymi Pauliną Nowak (Adrenalina Wrocław). Odpadła także cicha faworytka szkoleniowca Łucja Duda (69 kg), która wygrała pierwszy pojedynek, ale drugiego dnia rywalizacji na jej drodze stanęła Weronika Zakrzewska z Chojnic.
- To medalista mistrzostw świata i Europy, która niejednokrotnie sparowała z moją Justyną Walaś. Cóż, gdy tylko spostrzegłem, że przewaga rywalki zaczyna się wyraźnie zarysowywać, od razu wkroczyłem do akcji. Po minucie walki podniosłem ręcznik i poddałem Łucję – tłumaczy trener Maciejowski.