Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boks. Łukasz „Boom Boom” Pławecki ma jasny cel: to będzie przełomowy rok. Wideo

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Łukasz Pławecki wrócił na zwycięską ścieżkę. To był udany wieczór dla reprezentanta Halnego Nowy Sącz na zawodowym ringu bokserskim. Sądeczanin (7-1-2, 4 KO) na sobotniej gali Filabora Boxing Night 1 w Dębicy okazał się lepszy od Słowaka Ladislava Nemetha (13-59-9, 7 KO). Odwiedziliśmy Łukasza w siedzibie jego klubu.

Jak przekazał nam „Boom Boom”, wszystko zmierza ku dobremu.

- Przede wszystkim dlatego, że przepracowałem sobie wiele rzeczy, wiele wytrenowałem i sprawdziłem w tej walce. To nie był tylko wygrany pojedynek, który „zaświecił się” na zielono. Dzięki tej walce poszedłem do przodu, poziom mojego boksowania wzrósł. To był po prostu ładny boks, mówili mi o tym ludzie, którzy widzieli walkę, sam też przeglądałem wideo z tego starcia, że nie była to bijatyka ani rzucenie wszystkiego na jedną kartę, gdy chciałem ubić przeciwnika, ale teraz gdy rywal był na deskach ja słuchałem narożnika. Podpowiadano mi, bym spokojnie, systematycznie rozpracowywał rywala. Dzięki temu przetestowałem sobie wiele fajnych kwestii, sprawdziłem się. Zostało wykonane pełne sześć rund dobrego boksu – mówi nam Łukasz.

A jak ocenił swojego przeciwnika?

- Mocno mi się odgryzał. Był nastawiony na to, by nie zrobić mu wielkiej krzywdy. Z takimi zawodnikami walczy się ciężko, bo jeżeli ktoś kumuluje siłę i zadaje kilka ciosów, ale z całym impetem, to są one bardzo niebezpieczne. Z drugiej strony nie wchodził mocno w samą wymianę, ciężko było go podejść. Musiałem go metodycznie rozpracowywać z rundy na rundę. Gdybym poszedł od razu na wymianę to byłoby być może źle, a być może dobrze… To jednak już inny poziom boksu, bardziej doświadczony – ocenia nasz rozmówca.

Jakie są najbliższe plany Łukasza Pławeckiego?

- Ten rok jest dla mnie bardzo ważny, to będzie przełomowy rok. Rekord moich walk jest już wyższy. Stoczyłem dziesięć pojedynków i mogę myśleć o większych walkach - takich o tytuły, o pasy. Trwają rozmowy. Mój najbliższy występ to przełom maja i czerwca. Nie wiem jeszcze czy będzie to już ta walka, która da mi możliwość bicia się o tytuł, ale jeśli nie, to tej jesieni będzie już coś dużego – zdradza nam.

Reprezentant Halnego czuje, że się rozwija.

- Skupiam się na treningu. To już jest ten czas, gdy i ludzie i promotorzy oczekują ode mnie więcej, pchają mnie w świat, w ten większy boks. Cieszę się, to wszystko trwało 2,5 roku, że doszedłem do tego momentu, w którym jestem i teraz będę mógł sprawdzić się z kimś, kto jest już na bardzo wysokim poziomie – uśmiecha się pięściarz.

Przypomnijmy, że sądeczanin w połowie lipca ub. roku w pojedynku z Janem Czerklewiczem w Mrągowie musiał ostatecznie uznać wyższość 26-letniego rywala jednogłośną decyzją sędziów.

- Tamta walka pokazała, że trochę mi jeszcze zabrakło. Było to jednak bardzo dobre pod kątem tego, by trochę poprawić poziom, wyjść poza ten poziom polskiego boksu. Gdybym wygrał z Jankiem byłbym w pierwszej pięćdziesiątce wszystkich rankingów na świecie. Jestem już jednak bardzo blisko, może nie tej światowej czołówki, ale tej TOP 50 – pierwszego tytułu w boksie – podsumowuje.

      

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska