Wiadomo, że nikt nie wychodzi na boisko po to, żeby przegrać. Jednak w półfinale Chełmek miał zbyt mało atutów na rywala.
- Pewnie, że chcieliśmy wygrać, ale – jak to mówią – trudniej się broni trofeum niż się go zdobywa. Nie udało się, zatem możemy się skupić na lidze – podkreśla Mateusz Tomko, kapitan Chełmka. - Doszło do nas kilku chłopców, którzy poznają zespół. Dbamy nie tylko o dobre relacje na boisku, ale także poza nim.
W przypadku Chełmka widać brak rasowego snajpera, jakim był choćby Kamil Majka. Niestety, poważna kontuzja wyłączyła go z najprawdopodobniej na cały sezon.
- Kamil Majka przerastał ten poziom rozgrywkowy i – mają go w składzie – pewnie bylibyśmy groźniejsi dla rywali. Musimy się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Wobec braku Kamila skuteczność musi się rozłożyć na cały zespół, a to dla rywali będzie trudniejsze niż wyłączenie jednego zawodnika z gry – Mateusz Tomko stara się szukać pozytywów na ligowe zmagania.
Młodzież w Chełmku pracy się nie boi
Trener Piotr Pierścionek nigdy nie bał się pracy z młodymi zawodnikami.
- W meczu przeciwko Niwie grało dwóch chłopców z rocznika 2007 i trzech z 2006, więc takie mecze są doskonałym poligonem do rozwoju dla młodych zawodników – podkreśla chełmecki szkoleniowiec. - Młodzież jest chętna do rozwoju, więc na nią stawiamy.
Szkoleniowiec Chełmka nie ukrywa, że wobec konieczności rozegrania meczu pucharowego w połowie tygodnia, musiał rotować składem. Dał szansę gry od początku gry na boisku zawodnikom, którzy w lidze mieli mniej okazji do walki. W pucharowej potyczce zabrakło: Jakuba Sidora, Łukasza Wierzby, Grzegorza Kantka, Dawida Celmera, Maksymiliana Pędrysa, czy Patryka Nędzy. Połówkę zagrał doświadczony Pavlo Savelenko.
- Chciałem oszczędzić czołowych zawodników na najbliższe trzy ligowe mecze, przeciwko Kmicie Zabierzów, rezerwom Hutnika Kraków czy Skawie Wadowice – wylicza trener Pierścionek. - Gdybym w pucharze miał wszystkich wymienionych nieobecnych graczy oraz Kamila Majkę, to okazałoby się, że mam w tym meczu dwóch nowych zawodników. Powiedziałbym, że bardziej poszerzyliśmy głębię składu niż go przebudowaliśmy.

Chełmek plasuje się w lidze na siódmym miejscu, ale rozegrał dopiero trzy mecze. Ma zaległość z pierwszej kolejki, przeciwko rezerwom Hutnika w Krakowie, dlatego jego pozycja może być nieco myląca.
- Jeśli chodzi o rozgrywki ligowe, to interesuje nas najbliższy mecz i walka w nim o zwycięstwo. Myślę, że cele określimy po rundzie jesiennej – uważa Piotr Pierścionek. - Wtedy będzie wiadomo, w jakim miejscu jesteśmy na półmetku rozgrywek i ile dzieli nas od czołówki, a może będziemy się do niej zaliczać? Na pewno nie chcemy być w dolnych rejonach – szkoleniowiec rozważa różne warianty zdarzeń.
Gdyby Chełmkowi udało się powtórzyć ubiegłoroczny pucharowy sukces w oświęcimskim podokręgu, byłaby szansa do rozegrania meczu u siebie z interesującym rywalem z przeciwnych stron Małopolski na szczeblu wojewódzkim. Wszak na tym etapie walczą zespoły z całej Małopolski, więc mógłby przyjechać nawet jakiś zespół z trzeciej ligi. Teraz już można tylko analizować. Kolejna szansa na pucharową przygodę dopiero za rok.

Bądź na bieżąco i obserwuj
- Velo Soła jak magnes przyciąga rowerzystów. To trasa z pięknymi widokami
- Duże zmiany w rozkładach jazdy pociągów z Krakowa do Oświęcimia
- Czwarty sezon hokejowej drużyny akademickiej w Oświęcimiu
- Turyści z całej Polski i z zagranicy przyjeżdżają do Oświęcimia na zamek
- Ochotnicza Straż Pożarna w Oświęcimiu świętowała jubileusz 150-lecia
- Zabytkowa kopalnia Jawiszowice ma szansę być hitem turystycznym regionu