https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nic nowego. Re-Plast Unia Oświęcim za burtą hokejowego Pucharu Polski. Ograniczyła się jedynie do akcentu, czyli półfinału. Sukcesu brak

Jerzy Zaborski
Linus Lundin był najsilniejszym punktem Re-Plast Unii Oświęcim, ale nie zdołał wprowadzić hokejowych mistrzów Polski do pucharowego finału.
Linus Lundin był najsilniejszym punktem Re-Plast Unii Oświęcim, ale nie zdołał wprowadzić hokejowych mistrzów Polski do pucharowego finału. Jerzy Zaborski
Re-Plast Unia Oświęcim znalazł się za burtą hokejowego Pucharu Polski. W półfinale, rozegranym w Krynicy, mistrzowie Polski nie sprostali JKH GKS Jastrzębie i wciąż mogą się jedynie szczycić regularnymi startami w pucharowym turniejach, bo wyniku, jak nie było, tak nie ma. Po raz ostatni zdobyli trofeum 22 lata temu i marzenia o jego odzyskaniu muszą odłożyć przynajmniej o kolejny rok. Rywalem jastrzębian w finale będzie GKS Tychy. Zatem skład finału (30 grudnia 2024) będzie powtórką ubiegłorocznego.

Po raz szósty z rzędu hokeiści, a dwunasty w historii hokeiści z Oświęcimia podjęli walkę o Puchar Polski. Do półfinału przystąpili po zawirowaniach personalnych na trenerskim stołku. Po dwóch przedświątecznych ligowych porażkach, niespodziewanie dymisję złożył Nik Zupancić. Słoweniec swoją decyzją zaskoczył nie tylko kibiców, ale i działaczy. Jego obowiązki przejął Krzysztof Majkowski, będący wcześniej asystentem Zupancicia. Wszyscy zadawali sobie pytanie, czy ten przedświąteczny wstrząs przyniesie korzyść, czy może rozbije morale mistrzów Polski?

Dzień wcześniej, w śląskim półfinale, lepszy był broniący trofeum GKS Tychy, prezentując ofensywny hokej w starciu przeciwko GKS Katowice. Ekipa ze stolicy Górnego Śląska, prezentując defensywny styl, nastawiony na kontrę, dwukrotnie odrabiała jednobramkową stratę, ale w trzeciej odsłonie tyszanie dopięli swego.

Pierwszy półfinał pokazał, jak trudne zadanie stanie w finale przed zwycięzcą oświęcimsko-jastrzębskiej konfrontacji, w dodatku skazanym na przystąpienie do finału „z marszu”, a tyszanie mieli dzień odpoczynku.

Jednak zarówno oświęcimianie, jak i jastrzębianie, nie wybiegali myślami zbyt daleko. Najpierw, w drodze do finału, trzeba było wziąć pierwszą przeszkodę. W Re-Plast Unii mogli się mobilizować dodatkowo chęcią wzięcia rewanżu za dwie porażki z Jastrzębiem w pucharowym finale.

Oświęcimianie rozpoczęli niefortunnie, bo Henry Karjalainen odpuścił przed polem bramkowym Teemu Pulkkinenowi, który bez przeszkód przyłożył łopatkę kija, trafiając do siatki po podaniu z boku od Hannu Kuru, a ten z kolei na boku łatwo oszukał Carla Ackerdea.

Hokeiści Re-Plast Unii Oświęcim w półfinale Pucharu Polski zawodzili przed bramką jastrzębian.
Hokeiści Re-Plast Unii Oświęcim w półfinale Pucharu Polski zawodzili przed bramką jastrzębian.
Jerzy Zaborski

Oświęcimianie przed pierwszą przerwą mogli odrobić straty za sprawą Daniela Trkulji czy Ville Heikkinena. Jednak na posterunku był bramkarza jastrzębian.

Jastrzębianie także mogli pokusić się o kolejne gole. Musieli się jednak zadowolić jednobramkową zaliczką.

Druga odsłona rozpoczęła się od kolejnego trafienia dla jastrzębian. Po wygraniu wznowienia przez Kuru, Pulkkinen huknął bez namysłu w „okienko”.

Najlepszą okazję do zdobycia kontaktowego trafienia oświęcimianie mieli po akcji Krystiana Dziubińskiego, ale Sam Marklund z bliska nie znalazł sposobu na bramkarza jastrzębian.

Tuż przed przerwą, podczas osłabienia oświęcimian, Kuru nie trafił do siatki, choć miał niemal całą odsłoniętą bramkę. Wspaniałą interwencją popisał się Linus Lundin.

Na początku trzeciej odsłony pojedynek z bramkarzem przegrał Kamil Sadłocha, a w odpowiedzi trzecią bramkę dla jastrzębian Martin Kasperlik.

Wydawało się, że to trafienie było pieczęcią na wygranej jastrzębian. Jednak po akcji Krystiana Dziubińskiego pierwszego gola dla oświęcimian zdobył Łukasz Krzemień. Mistrzowie Polski odzyskali nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone.

Na 188 sekund przed końcem trener oświęcimian Krzysztof Majkowski zdecydował się na manewr z wycofaniem bramkarza, co dało jastrzębianom czwartego gola, stawiającego pieczęć na wygranej i awansie do finału Pucharu Polski.

Re-Plast Unia OŚWIĘCIM – JKH GKS JASTRZĘBIE 2:4 (0:1, 0:1, 2:2)

Bramki: 0:1 Pulkkinen (Kuru) 8, 0:2 Pulkkinen (Kuru) 22, 0:3 Kasperlik (Bagin, Kiełbicki) 46, 1:3 Krzemień (Dziubiński) 50, 1:4 Kuru 58, 2:4 Kolusz (Dziubiński) 59.

RE-PLAST UNIA: Lundin – Ackered, Soederberg; Trkulja, Lijelwall, Sadłocha – Vertanen, Diukov; Karjalainen, Heikkinen, Ahopelto – Noworyta, Wajda; Olsson, Dziubiński, Marklund – Bezuszka; Kolusz, Galant, Krzemień oraz Kusak.

JKH GKS: Heikkinen – Ronkainen, Makela; Pulkkinen, Kuru, Kaleinikovas – Żurek, Bagin; Kasperlik, Kiełbicki, Petras – Górny, Blomberg; Ślusarczyk, Ł. Nalewajka, Urbanowicz – Hanzel, Kunst; Zając, Szczerba, R. Nalewajka.

Sędziowali: Bartosz Kaczmarek (Bytom) i Andrzej Nenko (Nowy Targ). Kary: 31 (w tym kara 5+20 dla Krystiana Dziubińskiego) – 4 minut. Widzów: 2000.

W drugim półfinale: GKS Tychy – GKS Katowice 5:3 (0:0, 2:1, 3:2)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska