Bywa, że podróżni czekają na swoje walizki niewiele krócej niż... trwa lot np. do Włoch. Władze Kraków Airport bronią się, że takie przypadki „zdarzają się wyjątkowo”, ale to niejedyne kłopoty, jakie spotykają pasażerów po wylądowaniu w stolicy Małopolski. Zawodzą bowiem kolejarze z PKP PLK.
Taśma kręciła się pusta
Do kuriozalnej sytuacji w Balicach doszło np. 2 czerwca. Pasażerowie, którzy z opóźnieniem przylecieli z hiszpańskiej Sewilli, najpierw czekali pół godziny w samolocie na autobus lotniskowy, a potem ponad godzinę na bagaże. - Goście z Hiszpanii i z Włoch byli zażenowani. Matki miały problem z uspokojeniem płaczących nocą dzieci. A taśma kręciła się pusta. Wstyd - opowiada jeden z pasażerów.
Monika Pabisek, rzeczniczka Kraków Airport potwierdza, że taka sytuacja miała miejsce, tłumaczy jednak, że powodem opóźnień było włączenie się dźwiękowego systemu ostrzegawczego w terminalu. Sprawdzenie budynku przez służby lotniskowe i powrót do obsługi pasażerów miały trwać godzinę. - Wydłużony czas oczekiwania na bagaż zdarza się w Kraków Airport wyjątkowo - przekonuje Monika Pabisek. Sęk jednak w tym, że przykładów mamy więcej. Np. na początku marca nasz reporter po przylocie z Rzymu sam przekonał się o tym problemie, czekając na bagaż blisko trzy kwadranse. Co skutkowało np. tym, że osoba, która miała odebrać go z lotniska, musiała zapłacić kilkadziesiąt złotych za parking tuż przy terminalu. Sytuacja wyglądała tym bardziej dziwnie, że w hali przylotów znajduje się kilka taśm, po których „wyjeżdżają bagaże”. Ale większość z nich stała nieruchomo, co jasno pokazywało, że problemem nie jest brak odpowiedniej infrastruktury.
Za dużo samolotów
Rzeczniczka lotniska argumentuje, że najczęściej przyczyną długiego oczekiwania na bagaż są zakłócenia w rozkładzie lotów, np. opóźnione i przekierowane rejsy. - Wiąże się to z większą niż planowana liczbą samolotów, które lądują w tym samym czasie - mówi Pabisek. Oczywistym wydaje się jednak, że lotnisko powinno być przygotowane na takie sytuacje, tym bardziej, że regularnie zwiększana jest liczba połączeń (niedawno np. do Odessy). A co więcej, np. linia lotnicza RyanAir zmieniła niedawno swoje przepisy i więcej tzw. bagaży podręcznych jest przed wejściem do samolotu odbieranych pasażerom i trafia do luku bagażowego. Pasażerowie nie mogą więc bezpośrednio po wyjściu z samolotu opuścić lotniska z bagażem. Małym pocieszeniem dla krakowskich pasażerów może być to, że w poprzednich latach media też w innych polskich miastach - np. w Warszawie i Katowicach - relacjonowały skargi na długi czas oczekiwania na bagaż.
Monika Pabisek podkreśla z kolei, że w ciągu ostatnich trzech miesięcy do Kraków Airport wpłynęła jedna skarga dotycząca czasu obsługi bagażu. - W styczniu br. przeprowadzone zostało badanie „Happy or Not” w zakresie szybkości dostarczania bagażu. W badaniu wzięło udział niemal 7 tys. osób, poziom zadowolenia klienta wyniósł 80 proc. To wynik lepszy od ubiegłorocznego - zaznacza rzeczniczka. I używa interesujących argumentów o tym, że „wrażenie długiego oczekiwania na bagaż często wynika z szybkiego dotarcia pasażerów do hali odbioru bagażu”. Jedyna konkretna deklaracja, jaką złożyli przedstawiciele lotniska w tej kwestii to... powtórzenie badania pasażerów. I zaznaczają, że tak naprawdę firmy, które zajmują się bagażami tylko korzystają z infrastruktury na lotnisku, ale umowy mają podpisane z liniami lotniczymi.
W Balicach działają dwie takie firmy, LS Airport Services oraz Welcome Airport Services. Ale ich zdaniem też „problemu nie ma”, a ewentualne „wyjątkowe” opóźnienia są spowodowane np. złymi warunkami atmosferycznymi.
Balice znalazły się dopiero na 127. miejscu rankingu najlepszych lotnisk świata, opracowanym przez firmę AirHelp Score (wygrało lotnisko w Katarze). Ranking powstał na podstawie oceny w trzech kryteriach: satysfakcja pasażerów oraz punktualność i jakość obsługi. A zdarzające się problemy z szybkim odzyskaniem bagaży to często dopiero początek kłopotów podróżnych. Za część z nich winy nie ponoszą jednak władze lotniska. Chodzi m.in. o problemy z dojazdem do miasta.
W związku z prowadzonymi remontami torów, za połowę pociągów w ciągu doby podstawiane muszą być autobusy zastępcze. A te pociągi, które mają wyruszać zgodnie z rozkładem jazdy, często kursują opóźnione. Sami przedstawiciele lotniska podkreślają, że zdarzają się przypadki, w których pasażerowie oczekujący na pociąg do Krakowa otrzymują z megafonów na stacji nieprawdziwe informacje. - W przypadku wystąpienia zakłóceń w rozkładzie jazdy pociągów w terminalu emitowane są komunikaty informujące o konieczności skorzystania z innych środków transportu (np. z autobusu). Jeśli komunikaty na stacji są nieprawdziwe, pracownicy lotniska interweniują (ostatnio taka interwencja była w kwietniu, miały miejsce spotkania na terenie lotniska zainicjowane przez Kraków Airport) - mówi Monika Pabisek. Dodaje: „Dodatkowo na perony kierowana jest także lotniskowa służba Need Help - pomagają pasażerom w zakupie biletów, udzielają informacji o opóźnieniach. Służba Need Help korzysta z lotniskowych tabletów, jeśli zdarza się że informacja wyświetlana na peronach (zależna od PKP PLK) jest nieaktualna.”.
W PKP podkreślają natomiast, że nie otrzymali „w ostatnich tygodniach” żadnej interwencji z Airport Kraków na temat rozkładu jazdy pociągów. - Wszelkie sugestie i zastrzeżenia co do jakości prezentowania rozkładu jazdy są korygowane natychmiast po ich ujawnieniu - przekonuje Dorota Szalacha z biura prasowego PKP PLK.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!
WIDEO: Poważny program - playlista 3 odcinków
