Komitet Organizacyjny ŚDM ma zapewnione ok. 300 tys. miejsc noclegowych dla pielgrzymów, głównie w prywatnych mieszkaniach wiernych, ale także w szkołach, akademikach i na polach namiotowych. W sumie potrzeba ok. 350 tys., stąd nieustający apel w tej sprawie. W krakowskich kościołach non stop podawane są komunikaty, ile w danej parafii brakuje noclegów.
- Dane cały czas się zmieniają. Apelujemy przede wszystkim do krakowian, bo w Krakowie potrzebujemy jeszcze ok. 80 tys. miejsc u mieszkańców - mówi ksiądz Adam Parszywka, dyrektor departamentu komunikacji w kościelnym komitecie. Jak dodaje, im więcej miejsc w Krakowie, tym prostsza będzie logistyka, bo pielgrzymi nie będą dojeżdżać z dalszych miejscowości.
45 minut od Krakowa
- Nocleg u rodziny to dla pielgrzymów dodatkowe spotkanie z mieszkańcami Małopolski. A dla gospodarzy możliwość poznania młodego człowieka z drugiego końca świata - dodaje Dorota Abdelmoula, rzeczniczka Komitetu Organizacyjnego.
Zakwaterowanie zapewniane jest w odległości do 45 minut jazdy do Krakowa w normalnych warunkach. Na południu strefa noclegów kończy się w rejonie Rabki, choć ok. 100 pielgrzymów trafi do Zakopanego. Oprócz archidiecezji krakowskiej noclegi są organizowane w diecezjach tarnowskiej, kieleckiej i katowickiej.
W Nowym Sączu gościć będzie 700 pielgrzymów z Francji. - Nie mieliśmy najmniejszych problemów z zapewnieniem im noclegów - zapewnia ks. Janusz Faltyn, koordynator ŚDM w Nowym Sączu. - Chętnych jest tak dużo, że nie każdy będzie gościł pielgrzymów w swoim domu.
W Tarnowie ma się pojawić 7550 osób, choć początkowo planowano przyjąć nawet 17,5 tys.
- Miejsc dla zorganizowanych grup na pewno nie braknie. Wszystkie parafie są w pełnej gotowości. Średnio na każdą ma przypadać około 20 osób - wylicza ks. Paweł Górski, diecezjalny koordynator w Tarnowie.
Do Bochni przyjedzie 5-7 tysięcy pielgrzymów hiszpańskojęzycznych. Około 3 tys. zamieszka w prywatnych domach, reszta w internatach i szkołach.
- Przez cały czas prowadzona jest kampania. Liczymy, że mieszkańcy zadeklarują przyjęcie do domów kolejnych osób - zaznacza Robert Hołda, koordynator powiatowy ŚDM.
Do Wadowic ma przybyć 10 tys. osób, w samym mieście będzie nocować połowa.
- Miejsca czekają zarówno u rodzin, jak i w szkołach, remizach oraz domach kultury - zapewnia ksiądz Adam Garlacz, koordynator rejonowy.
Wiejska gościnność
Kluczowy pozostaje jednak Kraków. Dlaczego w drugim największym mieście Polski mieszkańcy nie garną się do przyjmowania pielgrzymów?
- Na terenach mniej zurbanizowanych pozostało trochę więcej wiejskiej gościnności. Jak przybywa ktoś z zewnątrz, a już z innego kraju, to trzeba się pokazać - zauważa prof. Jacek Wasilewski z Warszawskiego Uniwersytetu SWPS.
Socjolog ma jednak i inną teorię. - Skoro na początku mszy ksiądz mówi, że zaleją nas uchodźcy, czarni i muzułmani, a na koniec mówi: przyjmijcie obcych, to mamy dość ostry dysonans - nadmienia.
Strona kościelna jest jednak dobrej myśli i wierzy, że uda się znaleźć brakujące miejsca.
- Rejestracja chętnych działa na bieżąco. Kiedy osiągniemy limit noclegów, wtedy też automatycznie zniknie możliwość wykupywania pakietów z noclegami - wyjaśnia Dorota Abdelmoula.
Ksiądz Adam Parszywka liczy, że sporo mieszkańców, którzy chcą przyjąć pielgrzymów, zwleka z tym do ostatniej chwili. Do rozpoczęcia ŚDM zostały ponad dwa miesiące. Dotąd zarejestrowało się ok. 580 tys. pielgrzymów.
">