Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brożek: ważne, że jest pierwszy gol

Bartosz Karcz
Paweł Brożek cieszy się z pierwszej ligowej bramki w tym sezonie. Przed chwilą pewnie wykonał rzut karny.
Paweł Brożek cieszy się z pierwszej ligowej bramki w tym sezonie. Przed chwilą pewnie wykonał rzut karny. fot. Andrzej Banaś
Rozmowa z Pawłem Brożkiem, napastnikiem Wisły Kraków.

Wisła - Lech: pewna wygrana "Białej Gwiazdy" [ZDJĘCIA]

2,5 roku temu strzelił Pan ostatnią bramkę dla Wisły w lidze Legii z rzutu karnego. Teraz rozpoczął Pan również z jedenastu metrów.
Cieszę się przede wszystkim z gola. Nie jest natomiast ważne, w jaki sposób go strzeliłem. Byliśmy wyznaczeni do tego karnego w trójkę z Łukaszem Gargułą i Michałem Chrapkiem. Mieliśmy podjąć decyzję na boisku, kto będzie strzelał. Cieszę się, że ostatecznie to ja wykonałem jedenastkę i że padła po niej bramka.

Przed rzutem karnym widzieliśmy jednak, że Patryk Małecki miał wielką ochotę strzelać tego karnego, nawet wziął piłkę w ręce.
"Mały" zawsze chce strzelać. Ale to dobrze, że ma chęci, że nie boi się brać odpowiedzialności na siebie.

Pamiętał Pan jak przy rzutach karnych zachowuje się Krzysztof Kotorowski, a może od razu wybrał Pan sobie róg, w który będzie strzelał?
Nie wybieram nigdy rogu przed strzałem. Czekam na ruch bramkarza. Zrobił go, a ja uderzyłem po prostu w drugą stronę.

Co Panu mówił Hamalainen przed strzałem z rzutu karnego?
Życzył mi powodzenia. Po strzelonej bramce podziękowałem mu za życzenia…

Czy mimo wygranej nie odczuwa Pan lekkiego niedosytu? Mogliście wygrać wyżej, Pan mógł strzelić więcej bramek, gdyby koledzy w kilku sytuacjach podawali Panu, a nie strzelali.
Mieliśmy wiele takich sytuacji, które powinniśmy lepiej wykończyć, lepiej rozegrać piłkę. Dochodziliśmy do tych sytuacji, ale w decydujących momentach brakowało często zimnej krwi.

Wasza forma rośnie. Jeśli potraktować mecz z Lechem jako test, to zdaliście go na medal.
Rozmawialiśmy nawet w tygodniu o tym, że nasza forma rośnie cały czas. I w meczu z Lechem to się rzeczywiście potwierdziło. Pierwsze 45 minut zagraliśmy bardzo dobrze. Wyszliśmy wysokim pressingiem, nie pozwoliliśmy Lechowi na nic. Prócz jednego strzału Teodorczyka goście nie stworzyli praktycznie żadnego zagrożenia pod naszą bramką. My natomiast graliśmy nieźle, choć czasami w głupi sposób gubiliśmy piłkę, a takie coś nie powinno nam się przytrafiać.

Końcówka tego meczu wyglądała już zupełnie inaczej niż z Jagiellonią. Gra toczyła się bardziej pod bramką Lecha niż waszą. Wyciągnęliście wnioski z tamtego spotkania?
Tak powinna grać drużyna, która prowadzi 2:0 i która dominuje przez całe spotkanie. Cieszę się z tego, bo rzeczywiście ten mecz wyglądał lepiej niż z Jagiellonią. Gdybyśmy w tamtym spotkaniu zagrali tak, jak teraz, to pewnie nie dalibyśmy sobie odebrać zwycięstwa.

Poczuł Pan na stadionie Wisły atmosferę jak za dawnych lat? Kibice wydają się coraz bardziej zadowoleni z waszej postawy.
Doping był rzeczywiście bardzo dobry. Kibice świetnie się spisali i oby frekwencja na kolejnych meczach była jeszcze wyższa.

Wróćmy jeszcze do tych pańskich wątpliwości przedmeczowych. Do końca nie wiedział Pan, czy wyjdzie w podstawowym składzie?
Przez ostatnie dwa dni przed meczem nie było mnie w wyjściowym składzie.

Może trener chciał Pana w ten sposób zmotywować?
Mam 30 lat i nikt mnie nie musi motywować. Jestem na tyle doświadczonym zawodnikiem, że sam potrafię przygotować się mentalnie do meczu. Nie wiem, może to była taka zagrywka trenera, żeby zmylić przeciwnika.

Doskoczyliście do czołówki ekstraklasy. Gracie o coś więcej niż ósemka?
Jest jeszcze trochę czasu do zamknięcia okienka transferowego. Ta drużyna potrzebuje jeszcze dwóch, trzech dobrych piłkarzy i wtedy będziemy mogli powiedzieć, że Wisła może walczyć o najwyższe cele.

Ale nawet w tym składzie macie na chwilę obecną tyle samo punktów co Legia.
Tym bardziej powinno to zmotywować wszystkich do jeszcze mocniejszej pracy. Mam nadzieję, że to też zmotywuje działaczy do wysiłku, dzięki któremu drużyna będzie mogła walczyć o czołówkę.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska