Pierwsze sygnały o tym, że 34-latek może trudnić się kradzieżami samochodów dotarły do brzeskich policjantów pod koniec września ubiegłego roku. Sprawą zajęli się policjanci wydziału kryminalnego. - To właśnie zdobyte przez nich informacje i ustalenia doprowadziły ich do znajdującej się na terenie powiatu tarnowskiego dziupli. W wynajętym przez sprawcę garażu policjanci odnaleźli różne części samochodowe na kwotę ponad 8 tysięcy złotych pochodzące ze skradzionych aut - mówi st. asp. Ewelina Buda, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Brzesku.
Śledczy ustalili, że 34-latkowi przy kradzieżach towarzyszyła 27-letnia wspólniczka. Oboje trudnili się przestępczym procederem od listopada 2017 r.
- Skradli sześć aut z terenu województwa małopolskiego, śląskiego i mazowieckiego. W większości samochody rozbierane były na części - tłumaczy Buda. Do kradzieży samochodów doszło m.in. w Bochni, Katowicach, Sosnowcu i Warszawie.
Policjanci zdążyli odzyskać dwa pojazdy, zanim trafiły do rozbiórki. Jeden z nich, skradziony na Śląsku wart ok. 20 tys. zł ford mondeo został znaleziony przez policjantów na parkingu w Tarnowie. Drugi z odzyskanych pojazdów to volkswagen passat o wartości ok. 15 tys. zł, który 27-latka przywłaszczyła, wynajmując z wypożyczalni samochodowej i przez blisko rok nie zwracając. Policjanci odnaleźli go w jednym z warsztatów samochodowych na Podkarpaciu, gdzie został oddany do naprawy. Zamontowane w nim były alufelgi skradzione w lipcu ubiegłego roku na terenie Brzeska.
Oboje usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem pojazdów na kwotę ponad 120 tys. zł. Przestępstwo to jest zagrożone karą do 10 lat więzienia. 34-latek usłyszał zarzuty przebywając już w zakładzie karnym za inne przestępstwa.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
