https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Brzesko: mieli po 3 promile i opiekowali się niemowlakiem

Małgorzata Więcek-Cebula
PAWEL RELIKOWSKI
Ojciec miał 3,5 promila alkoholu we krwi, a matka niecałe trzy. Razem "opiekowali się" trzymiesięcznym chłopcem. "Ratujcie to dziecko, bo nie wiadomo, co z nim się stanie" - prosił policjantów z Brzeska anonimowy rozmówca. Funkcjonariusze postanowili sprawdzić zgłoszenie.

Sobota, godzina 20. Dyżurny brzeskiej komendy odbiera alarmujący telefon. Anonimowy rozmówca prosi o interwencję. Tłumaczy, że w jednym z czchowskich domów może dojść do tragedii, bo opiekę nad trzymiesięcznym chłopczykiem sprawują kompletnie pijani rodzice. Policjanci reagują natychmiast. Już przed domem zastają kolejnego członka tej rodziny, który raczy się alkoholem.

- W domu w jednym z pomieszczeń przebywało dwoje młodych ludzi: 30-letni mężczyzna oraz jego 27-letnia konkubina. W łóżeczku spał ich trzymiesięczny synek. Rodzice byli zaskoczeni tą niespodziewaną wizytą. Nie rozumieli dlaczego w ich domu interweniują policjanci - opowiada Ewelina Buda, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Brzesku.

Oboje rodzice zostali zatrzymani. W sobotnią noc trafili do aresztu. - Aby mogli złożyć wyjaśnienia, musieli wytrzeźwieć - tłumaczy rzeczniczka brzeskiej komendy. Trzymiesięczny chłopczyk w sobotę trafił na oddział dziecięcy brzeskiego szpitala.

- Stan tego chłopca nie budzi żadnych zastrzeżeń. Dziecko nie jest zaniedbane. O tym kiedy opuści szpital zdecyduje sąd, ponieważ chłopczyk trafił do nas nie ze względów zdrowotnych, ale społecznych - mówi Krzysztof Kasperczyk, ordynator Oddziału Dziecięcego Szpitala Powiatowego w Brzesku.

W ciągu najbliższych dni policja i prokuratura muszą ustalić czy rodzice swoim zachowaniem nie spowodowali zagrożenie dla życia bądź zdrowia chłopca. - Jeśli do tego doszło może im grozić nawet do pięciu lat więzienia - mówi Ewelina Buda z KPP w Brzesku.

Zdarzeniem zbulwersowani są mieszkańcy Czchowa. - To nic innego jak tylko o skrajna nieodpowiedzialność. Przecież dziecku coś mogło się stać, a rodzice byli w takim stanie, że nie mogliby właściwie zareagować - mówi Mieczysława Wiśniowska, która dobrze zna zatrzymanych młodych ludzi.

Po tym incydencie rodzina bez względu na decyzję prokuratury zostanie objęta opieką policji ale też przedstawicieli ośrodka pomocy społecznej. Mają oni czuwać, aby sytuacja się nie powtórzyła.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska