Czytaj także: Brzeszcze: dilerzy mogą bez problemu sprzedać narkotyki w szkole
Do kradzieży doszło na rogu ulic Mickiewicza i Prusa. Niczego nieświadoma kobieta, pracownica porządkująca zieleń miejską, plewiła rabatki. Swój plecak położyła kilka metrów od siebie. Do pracy zabrała telefon komórkowy, 200 złotych i kosmetyki.
- O 9 rano kobieta przyszła na komisariat ze zgłoszeniem o kradzieży - mówi Krzysztof Tokarz, komendant straży miejskiej w Brzeszczach. - Pół godziny po zeznaniu rabusie byli już schwytani.
Złodziei udało się złapać dzięki nagraniom z kamer. Na miejscu kradzieży nie widać ich twarzy. Złodzieje jednak nie kryli się z łupem i maszerowali przez miasto sprawdzając zawartość plecaka. To "wyłapały" inne kamery, które doprowadziły strażników do bandytów.
- Widać, w jakim kierunku odchodzą i skąd przyszli na miejsce zdarzenia - tłumaczy Krzysztof Tokarz. - Wzięliśmy obraz z innych kamer i wiedzieliśmy już, z kim mamy do czynienia.
Złodzieje byli już znani strażnikom. Kilka dni wcześniej musieli stawić się na komendzie w związku z inną sprawą.
Mężczyźni zostali ujęci na ulicy Dworcowej pomiędzy blokiem nr 13 a 14. - Na jednym ze śmietników odnaleziony został porzucony plecak - mówi Małgorzata Jurecka, rzecznik oświęcimskiej policji. - Niestety nie było w nim już skradzionego mienia - dodaje.
Rabusiom grozi teraz do pięciu lat więzienia. To nie pierwszy taki przypadek w Brzeszczach. Dzięki nagraniom z monitoringu udało się zatrzymać złodzieja, który dokonał aż 17 włamań do kiosków Ruchu. Tomasz N. wpadł na ul. Mickiewicza.
W Brzeszczach obecnie działa 16 kamer monitoringu miejskiego. Ich zakup pochłonął 400 tysięcy złotych. Jak widać, nie były to pieniądze wyrzucone w błoto.
Kraków: Nauka tańca na rurze [ZDJĘCIA]
Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail**Zapisz się do newslettera!**