https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Budowa kolei Kraków - Myślenice budzi wielkie emocje. Mieszkańcy czują się oszukani

Ewa Tyrpa
Mieszkańcy 17 miejscowości w gminach: Mogilany, Myślenice, Siepraw, Świątniki Górne, a także Krakowa, podpisali się pod petycją w sprawie m.in. pełnej transparentności na każdym etapie planowania budowy linii kolejowej Kraków-Myślenice. Petycję z kilkoma ważnymi dla ludzi uwagami podpisało 2218 mieszkańców.

Organizatorzy petycji w sprawie planowania budowy linii kolejowej Kraków-Myślenice, zebrali znacznie więcej podpisów, niż się spodziewali. W akcję zaangażowało się wielu mieszkańców.

Nie chcą blokować, ale chcą dialogu

Mieszkańcom gminy Mogilany oraz sąsiednich gmin chodzi o uwzględnienie ich głosu. Domagają się m.in. uzgadniania z nimi przebiegu trasy kolejowej, by przebiegała przez najmniej zurbanizowane tereny i do wyburzenia przewidziano jak najmniejszą liczbę domów. Chcą, aby w wyznaczaniu linii brały udział samorządy gmin: Mogilany, Siepraw, Świątniki Górne.

Do złożenia petycji zdecydowali się, gdy dowiedzieli się, że został opracowany kolejny wariant, którego z nimi nie uzgodniono.

- Celem petycji nie było i nie jest zablokowanie budowy kolei Kraków-Myślenice, ani też bezrefleksyjny powrót do poprzedniej trasy. Jesteśmy otwarci na dialog w sprawie inwestycji w celu wypracowania rozwiązań korzystnych dla mieszkańców – podkreśla Grzegorz Nędza z Włosani, jeden z inicjatorów wystosowania petycji, radny Rady Powiatu Krakowskiego.

W akcję mocno zaangażowała się duża grupa mieszkańców, m.in. Beata Zając z Włosani i Jolanta Łagowska-Braun z Konar.

Co z osuwiskami?

Przypomnijmy, podczas spotkania we wrześniu w Urzędzie Gminy w sprawie tej inwestycji, Beata Zając mówiła o zagrożeniach, jakie niesie budowa torowiska i niedopatrzeniach przy opracowywaniu dokumentacji. Zaznaczyła np. brak badań geologicznych i hydrologicznych, co jest niezwykle istotne, ponieważ gmina w dużej części jest położona na obszarze osuwiskowym.

Mieszkańcy dziwią się, że dopiero niedawno powiadomiono ich o tej inwestycji.

Jej projektowanie za 22 mln zł w ramach Programu Uzupełnienia Lokalnej i Regionalnej Infrastruktury Kolejowej Kolej Plus do 2029 roku, PKP Polskie Linie Kolejowe w marcu tego roku zleciły konsorcjum spółek: BBF i IDOM Inżynieria, Architektura i Doradztwo.
Mieszkańcy nie są zadowoleni w ogóle z powrotu pomysłu budowy linii kolejowej i dziwnej, ich zdaniem wyznaczonej trasy.
Są zaskoczeni, że nie ma na niej już np. Świątnik Górnych. A ta gmina była kilka lat temu inicjatorem budowy kolei.

Rezolucja Rady Gminy

Petycja mieszkańców nie jest jedynym dokumentem, który trafił do m.in. parlamentarzystów i marszałka Małopolski.

Na ostatniej sesji Rady Gminy Mogilany radni uchwalili rezolucję. Atmosfera podczas obrad była gorąca.

- W dużej części to rezolucja mówiąca o korzyściach płynących z kolei. Jest w wielu miejscach powtórką z naszej petycji i rezolucji uchwalonej przez Radę Gminy dwa lata temu – twierdzą nasi rozmówcy.

Zbigniew Staszczak, przewodniczący Rady Gminy w minionej kadencji, obecnie radny RG, przypomniał, że wówczas mieszkańcy gminy, głównie Konar, Lusiny, Mogilan i Włosani sprzeciwiali się tej inwestycji. Nie widzieli w niej poprawy warunków ich życia, a wyburzenia domów i dzielenie ich nieruchomości torami, pozbawi wiele rodzin przyszłości w tych wioskach.

Radny Staszczak wspomniał też o podnoszonym w rezolucji z 2022 roku negatywnym wpływie kolejowej inwestycji na środowisko jak: hałas, zanieczyszczenie powietrza, stosunki wodne.

- Gmina nie ma pieniędzy na budowę kanalizacji, na remonty dróg, skąd więc weźmie je na inwestycje związane z koleją, jak budowę parkingów i dojazdów do przystanków? – pyta Jolanta Łagowska-Braun.

W ostatnim opracowaniu, kolej ma przebiegać 10-12 metrów od jej domu.

Koleją dłużej niż autem

Pani Jolanta potwierdza opinię wielu mieszkańców na temat korzystania przez nich z kolei w niewielkim stopniu i zagrożeniu likwidacją bądź pomniejszeniem obszaru około 300 gospodarstw.

Wielu mieszkańców twierdzi, że nie będzie korzystać z kolei.

- Do Krakowa samochodem jedziemy dwadzieścia minut, autobusami nieco dłużej, ale dojazd do któregoś przystanku kolejowego lub do stacji w Myślenicach, zajmie więcej czasu. Ponadto nie znamy badań i nie wiemy, czy obłożenie w pociągach będzie opłacalne i czy zamiast pasażerów wagony będą wozić powietrze – przekonują nasi rozmówcy proszący o zachowanie anonimowości.

Niektórzy mieszkańcy dopatrują się lobbowania ze strony władz gminy na rzecz planowanych inwestycji deweloperskich i uzdrowiskowych w Lusinie. Uważają, że to im głównie ma służyć linia kolejowa.

Wójt gminy Jerzy Przeworski stanowczo temu zaprzecza, ale nie ukrywa, że opowiada się za budową linii kolejowej.

- Na zakopiance jest coraz ciaśniej, a Kraków zamyka się na transport samochodowy. Uważam, że mieszkańcy skorzystają z kolei, także pod względem rozwoju działalności gospodarczej – tak wójt argumentuje swoje stanowisko.

Ma na myśli m.in. powstanie w Lusinie uzdrowiska i budowy kompleksu "Park Lusina" przez sieć Malinowe Hotele.
Tu mieszkańcy będą mogli zbudować pensjonaty, zakładać sklepiki i świadczyć różnego rodzaju usługi, jak się to dzieje w uzdrowiskowych miejscowościach.

Wójt dodaje, że budowa torowiska nie jest inwestycją gminy, ale kolei. Jednak przyznaje i jak nam powiedział, bije się w piersi, że jako gospodarz gminy powinien z mieszkańcami organizować spotkania i konsultacje w tej sprawie. Teraz już będzie konsultował przedsięwzięcia.

Zapewnia, że zostaną przeprowadzone konsultacje - tym bardziej, że do gminy wpłynęło sporo uwag od mieszkańców. Chciałby także, aby inwestycja kolejowa w jak najmniejszym stopniu poczyniła im szkody w gospodarstwach.

Uważa, że należy rozważyć zmniejszenie prędkości pociągów, np. ze 120 km do 80 km przez tereny sąsiadujące z torami.
Dopowiada, że w ostatnim wariancie wyznaczono je 40 metrów od ogrodzenia jego domu.

W ostatnim wariancie przystanki planowano w: Lusinie, Konarach, Olszowicach, Kątach, Krzyszkowicach, Polance oraz końcowej stacji w Myślenicach.

Wójt zapowiada też spotkania z mieszkańcami w sprawie wyznaczenia przystanków kolejowych w nowych planach.

W czwartek z członkiem Zarządu Powiatu Krakowskiego Grzegorzem Stokłosą spotka się w Sejmie z parlamentarzystkami, m.in. z Dorotą Marek oraz Dorotą Niedzielą.

Panowie chcą też za ich pośrednictwem przekonać decydentów kolei o takim zaprojektowaniu linii, aby w jak najmniejszym stopniu mieszkańcy na tym ucierpieli. A tym, którzy zostaną dotknięci wyburzeniem lub wywłaszczeniem, zapłacono godziwe odszkodowania.

Takie zapisy zawiera też petycja mieszkańców miejscowości: Konary, Włosań, Lusina, Wrząsowice, Libertów, Olszowice, Rzeszotary, Głogoczów, Chorowice, Ochojno, Świątniki Górne, Siepraw, Mogilany, Gaj, Buków, Kraków, Krzyszkowice.

W przyszłym tygodniu projektanci budowy linii przedstawią nowe warianty. Wójt zapewnia, że zostaną zaprezentowane mieszkańcom.

Jolanta Łagowska-Braun, w imieniu dużej grupy mieszkańców, zapowiada dokładne analizowanie propozycji kolei.

Protesty bez hejtu

Ludzie mówią, że projektanci tłumaczyli zmianę trasy niższymi kosztami. Takimi argumentami są zbulwersowani i czują się oszukani. Są tak zdesperowani, że biorą pod uwagę zorganizowanie referendum w gminie w sprawie tej inwestycji.

Nas rozmówcy pytają, komu zależy na tym, aby na inwestycji, mającej służyć przez dziesiątki lat, oszczędzać kosztem ludzi.
Mówią, że chcą trasy kolejowej z ludzką twarzą.

Podkreślają, że nie chodzi im o przesuwanie linii kolejowej w kierunku sąsiada, ale o bezkolizyjny projekt wytyczony na przykład przez nieużytki.

W przypadku niekorzystnego dla mieszkańców przebiegu i zapisów, są oni gotowi nie poddawać się i protestować w różnej formie, jednak zaznaczają, że bez hejtowania.

Ruszyła karuzela zwolnień

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska