Nie tylko on ma problem: do oddanego wiosną bloku wprowadziło się dotąd tylko kilkoro lokatorów, którym udało się zawczasu zarezerwować ekipy budowlane. Reszta czeka na zamówionych fachowców lub rozpaczliwie ich szuka.
Wszyscy budują...
Mariusz Bryksy, wiceprezes ogólnopolskiego Stowarzyszenia Budowniczych Domów i Mieszkań, znany krakowski deweloper, przyznaje, że najbardziej wzięte firmy, które normalnie trzeba było umawiać z rocznym wyprzedzeniem, miewają teraz terminy dużo odleglejsze.
- W ostatnich trzech latach powstała u nas rekordowa liczba mieszkań wymagających prac wykończeniowych, zarazem liczni krakowianie posiadający starsze lokale zabrali się za remonty - tłumaczy Mariusz Bryksy.
Według badań Fixly.pl, w ciągu ostatniego roku na całkowity lub częściowy remont mieszkania lub domu zdecydowało się prawie połowa Polaków. Spowodowało to znaczny wzrost popytu na usługi budowlane.
- Tymczasem dostępnych fachowców jest na rynku zdecydowanie za mało. Dotyczy to właściwie wszystkich specjalności budowlanych - podkreśla krakowski deweloper. Dodaje, że wielki wpływ na podaż wykonawców ma i to, że równolegle z boomem w budownictwie mieszkaniowym trwa realizacja gigantycznych inwestycji drogowych i kolejowych, finansowanych z rekordowych w dziejach funduszy unijnych przez państwo (GDDKiA, PKP) i samorządy (w Krakowie jest to więcej niż odczuwalne).
- Musimy przy tym pamiętać, że wielu polskich budowlańców pracuje za granicą, zwłaszcza w Niemczech, gdzie stawki są wciąż dużo wyższe niż w Polsce – uzupełnia Mariusz Bryksy.
...mało kto kształci
Na publikowanej przez GUS liście najbardziej poszukiwanych pracowników (raport „Popyt na pracę…”), wykwalifikowani robotnicy przemysłowi i budowlani zajmują pierwsze miejsce. Polski Związek Pracodawców Budownictwa szacuje deficyt rąk do pracy w całej branży na ponad 200 tys. osób - i to mimo zatrudnienia (oficjalnie) ponad 100 tys. Ukraińców (nie wiadomo, ilu pracuje na budowach na czarno).
To sprawia, że - zgodnie z zasadą popytu i podaży - rosną pensje budowlańców. Stawki większości fachowców poszybowały: według najnowszych analiz GUS, o ile w pierwszym kwartale 2018 r. wzrost średnich wynagrodzeń w branży wyniósł 5,3 proc., to w pierwszym kwartale 2019 r. już 10,6 proc. W 2015 r. statystyczny budowlaniec w Krakowie zarabiał niecałe 3 tys. zł. Teraz ponad 5 tys. zł.
To wciąż dwa razy mniej od MINIMALNEGO wynagrodzenia montera czy hydraulika w Niemczech, ale przy wciąż niższych polskich cenach większości towarów i usług - na tyle dużo, by nieco osłabić chęć wyjazdów na Zachód.
KRÓLOWIE FUSZERKI - Panie, nie dało się inaczej - GALERIA wt...
Duże zapotrzebowanie na budowlańców i rosnące pensje winny skłonić absolwentów z tzw. podwójnego rocznika (z podstawówek i gimnazjów) do oblegania szkół branżowych. – Ale szału nie ma – ocenia tegoroczną rekrutację Beata Głuch, dyrektor Zespołu Szkół Budowlanych PBP „Chemobudowa-Kraków”. To samo mówi Andrzej Mielczarek, dyrektor renomowanego krakowskiego Zespołu Szkół Budowlanych Nr 1 przy Szablowskiego. Jego zdaniem, podaż fachowców w najbliższym czasie znacząco nie wzrośnie - mimo wciąż wysokiego i zapewne jeszcze rosnącego popytu na ich pracę.
Brakuje promocji zawodów budowlanych
Dyrektorzy szkół są zgodni, że władze oświatowe, na czele z resortem edukacji, zrobiły zbyt mało, by wypromować wśród młodzieży szkolnictwo zawodowe i uświadomić uczniom, jak pewny i dobrze płatby fach można mieć po budowlance.
– Skupiono się głównie na zapewnieniu odpowiedniej liczby miejsc w liceach ogólnokształcących, sugerując przy okazji, że ogólniak to prestiż, a w zawodówkach uczy się jakiś gorszy sort. To od dawna nieprawda, ale mało kto o tym wie – podkreśla dyrektor Mielczarek. Jego zdaniem, klimat wokół szkolnictwa zawodowego wręcz się ostatnio pogorszył.
Beata Głuch przyznaje, że od kilku lat utrzymuje się wyraźnie podwyższone zainteresowanie młodych takimi zawodami, jak technolog robót wykończeniowych czy technik budownictwa, z drugiej strony jednak – nie wszyscy absolwenci budowlanki pracują potem w zawodzie.
Zdaniem dyrektora Mielczarka, ogromną rolę odgrywają stereotypy na temat pracy budowlańca, tkwiące w głowach młodych i ich rodziców. – Najważniejszy to ten, że jest to robota ciążka, wyczerpująca, w deszczu lub skwarze, w upale lub mrozie. A przecież może to być praca w klimatyzowanym pomieszczeniu, albo wręcz przy komputerze, np. projektowanie przy użyciu aplikacji takich jak Autocad – mówi szef ZSB nr 1. Dodaje, że także praca klasycznych, fizycznych budowlańców stała się niepomiernie lżejsza niż kiedyś – za sprawą coraz doskonalszych maszyn i urządzeń oraz nowoczesnej organizacji pracy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: KRÓLOWIE FUSZERKI - Panie, nie dało się inaczej - GALERIA wtop remontowo-budowlanychSzkoły branżowe liczą, że w drugim etapie rekrutacji młodzież zwróci baczniejszą uwagę na fakt, iż zawody budowlane stały się dziś na rynku bardzo pożądane i są coraz lepiej płatne. Wszystko wskazuje przy tym na to, że stawki uzyskiwane przez wykwalifikowanych robotników będą nadal rosnąć, albowiem budowlańców brakuje nie tylko w Polsce – lecz całej Europie.
- Była legendą Krakowa. Wspominamy wróżkę Dzidziannę spod Sukiennic
- Te dzikie zwierzęta żyją w Krakowie [ZDJĘCIA]
- Mapa wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym
- Nową zakopianką pojedziemy tuż po wakacjach! [NOWE ZDJĘCIA]
- Krakowianka łamie prawa grawitacji i... podbija internet
- Sprawdź 10 sposobów na walkę z upałem!
WIDEO: Barometr Bartusia
