Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Trzebini odwołał się i wygrał

Magdalena Balicka
Burmistrz Trzebini Stanisław Szczurek na kilka dni przed referendum poskarżył się w trybie wyborczym w Sądzie Okręgowym w Krakowie na inicjatorów głosowania. Uważał, że ci w ulotkach wyborczych nie tylko wprowadzają mieszkańców w błąd, podając nieprawdziwe informacje, ale także używają karykatury szczura wywożonego na taczkach, który kojarzy się z jego nazwiskiem i zwierzęciem powszechnie uznawanym za odrażające.

Wprawdzie Sąd Okręgowy oddalił skargę burmistrza Trzebini, jednak ten nie dał za wygraną i odwołał się do Sądu Apelacyjnego. Tym razem sędzia stanął po stronie Szczurka. Nakazał inicjatorom referendum nie tylko przeprosić burmistrza w lokalnej prasie, ale także zapłacić 2 tysiące złotych na rzecz Fundacji Brata Alberta.

Wojciech Kociołek, sędzia przewodniczący Sądu Apelacyjnego w Krakowie, w uzasadnieniu zaznaczył, że plakat rozpoczynający się od słów "temu panu już dziękujemy" wskazuje na potrzebę odwołania burmistrza Stanisława Szczurka, przedstawiając go w postaci budzącego odrazę zwierzęcia. "Wymowę plakatu potęguje fakt skonfrontowania postaci szczura z elementami symboliki państwowej (barwy narodowe, godło państwowe, urna wyborcza). Taki sposób prezentacji agitacji referendalnej należy uznać za niezgodny z celem kampanii referendalnej i zawierający pozamerytoryczne skojarzenia dla uczestników referendum".

- Sprawiedliwości stało się zadość - nie kryje radości Stanisław Szczurek. Cieszy się, że nie machnął ręką na wyrok Sądu Okręgowego, tylko się odwołał od jego decyzji. - Są granice, których w kampanii nie wolno przekroczyć. Moi przeciwnicy posunęli się zdecydowanie za daleko - twierdzi burmistrz Trzebini. Czytając postanowienie Sądu Apelacyjnego jest przekonany, że gdyby nawet referendum było ważne i w głosowaniu wzięłaby udział wystarczająca liczba mieszkańców, i tak zostałoby unieważnione właśnie na podstawie orzeczenia Sądu Apelacyjnego.

- To potwierdza, że wyborcy byli wprowadzani w błąd. Wielu z nich mogło z tej przyczyny zagłosować za moim odwołaniem - tłumaczy burmistrz.

Mikołaj Rej, inicjator referendum, wybiera się do Sądu Apelacyjnego w Krakowie, by wyjaśnić sprawę. - Jeśli będzie trzeba, przeproszę Szczurka i wpłacę pieniądze na konto fundacji - zaznacza Rej. On też ma zastrzeżenia do ulotek rozwieszanych przez burmistrza o treści "To nie jest referendum". Także złożył skargę do sądu.

Wybierz najlepsze zdjęcie naszych fotoreporterów 2012 roku [GALERIA]


Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska