Niebezpieczna moda na jedzenie muchomorów

„Sandecja Nowy Sącz ma nie tylko problemy na boisku. Najnowsze dotyczą czołowych postaci klubu” – podał w czwartek „Janekx89”. W tym serwisie społecznościowym obserwuje go nieco ponad 91 tys. użytkowników.
Przy Kilińskiego 47, jak mieli potwierdzić zresztą naoczni świadkowie zdarzenia wedle relacji wspomnianego internauty, trener Stanislav Varga, słynący z dość wybuchowego charakteru miał zetrzeć się z dyrektorem sportowym Łukaszem Skrzyńskim.
„Nie skończyło się na żywiołowej dyskusji, ale doszło do przepychanek” – dodaje ten użytkownik Twittera. Powodem takiego stanu rzeczy miał być fakt, iż Skrzyński ingerował w skład zespołu, a także plan treningowy, co nie spodobało się 50-letniemu Słowakowi.
Zdaniem internauty, władze klubu, a także te lokalne starają się załagodzić i wyciszyć konflikt. „Sprawa trafiła nawet do prezydenta miasta. Środowe zwycięstwo w Pucharze Polski 2:1 z Wartą Poznań (po bramce w 93 minucie) i awans do 1/8 finału powinno wzmocnić pozycję trenera w klubie” – zauważa „Janekx89”.
Co na ten temat wiedzą w klubie? Prezes Sandecji Miłosz Jańczyk mówi nam wprost, że nic mu nie wiadomo o ewentualnej bójce szkoleniowca z dyrektorem.
- Jeśli by do czegoś takiego doszło, wiedziałbym o tym i odpowiednio zareagował. Mogę powiedzieć tyle, że z tego co widzę relacje między obydwoma panami są dobre – skomentował w rozmowie z „Gazetą Krakowską”.
Osoba z otoczenia klubu prosząca o anonimowość dodaje, że jest kilka wersji wydarzeń. - Do sprzeczki faktycznie miało dojść. A czy do rękoczynów również to już sprawa pozostaje nierozwiązana. Coś jednak było na rzeczy, jakaś sprzeczka, awanturka. Coś między Vargą a Skrzyńskim faktycznie było – mówi nam.
Próbowaliśmy dodzwonić się do jednej ze stron, dyrektora Skrzyńskiego, ale miał wyłączony telefon. Jak udało nam się jednak nieoficjalnie ustalić, dyrektor sportowy Sandecji może już niebawem przestać pełnić swoją funkcję, a czy będzie to miało związek z ostatnimi zajściami? Połowicznie tak.
Drugim powodem może być fakt, że dyrektor Skrzyński jest również... szkoleniowcem lidera czwartej ligi małopolskiej, Wiślan Jaśkowice, którzy w tabeli mają aż sześć punktów przewagi nad niezwykle mocnymi rezerwami Bruk-Bet Termalicy Nieciecza.
„Dla mnie osobiście jest to niezrozumiałe, żeby efektywnie łączyć te funkcje. Nie jest widywany na obserwacjach innych klubów, a na mecze Wiślan jeździ służbowym autem Sandecji” – informuje twitterowicz.
Już pod koniec września ub. roku portal Weszło w wymownym artykule pt. „Łukasz Skrzyński na wylocie z Sandecji” podawał o możliwym zakończeniu współpracy z dyrektorem.
„Skrzyński łączył funkcję dyrektora sportowego i trenera w IV lidze. Nie mieszkał w Nowym Sączu, rzadko bywał w klubie, co przełożyło się na to, że niewiele w Sandecji zrobił. I to główny zarzut nowosądeckiego klubu do swojego pracownika” – pisano.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Uzdrowisko widmo. Malownicza miejscowość wciąż straszy pustkami
- Wielka woda na Sądecczyźnie. Żywioł w 2010 roku nie znał litości
- Góra Zakochanych? Zmotoryzowanych! Spacery na wieżę widokową psują auta i quady
- Jezioro Rożnowskie tonie w odpadach. 30 worków śmieci zebrano na kilometrowym odcinku
- Słynny milioner przymierza się do kolejnej inwestycji nad Jeziorem Rożnowskim