Julkę wymodlił jej starszy brat, 8-letni Patryk. Posiadanie młodszej siostry było jego wielkim marzeniem. W intencji jej narodzin modlił się m.in. podczas ubiegłorocznych rorat. Na karteczce napisał nawet taką prośbę do Matki Bożej. Wspólnie z innymi wysłana została później do Częstochowy, przed cudowny obraz.
- Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, Patryk nie miał żadnych wątpliwości, że to będzie dziewczynka. Był święcie przekonany, zresztą nadal jest, że to Matka Boża go wysłuchała - opowiada Agata Więcek, mama Julki.
Ciąża rozwijała się bez problemów. Przynajmniej lekarz prowadzący nie mówił rodzicom nic, aby było z nią coś nie tak.
- Tym bardziej byliśmy w szoku, kiedy zaraz po porodzie okazało się, że ma rozszczep podniebienia, czyli wrodzoną wadę rozwojową. Ta powinna była zostać wykryta podczas badań prenatalnych - mówi Mariusz Więcek, tata dziewczynki.
Dodatkowo okazało się, że Julka ma zamartwicę oraz niewydolność oddechową. Na stanowczą prośbę ojca, szpital wezwał karetkę neonatologiczną, która miała przewieźć dziewczynkę z Roztoki do szpitala w Prokocimiu. W czasie transportu doszło do zatrzymania krążenia i trzeba było, po drodze - w szpitalu w Brzesku - przeprowadzić akcję resuscytacyjną. Ta na szczęście powiodła się i Julka mogła kontynuować podróż do Krakowa. Specjalistyczne badania wykazały u dziewczynki szereg bardzo poważnych problemów ze zdrowiem, które mogły zagrażać dopiero co rozpoczętemu życiu. Dziecko ma cofniętą żuchwę, wrodzone zapalenie płuc i wady rozwojowe mózgu, a także chore serduszko.
Po kilku dniach Julka przeszła operację usunięcia rozszczepu, a niedługo potem lekarze z Prokocimia „naprawili” jej żuchwę, wszczepiając na trzy miesiące specjalne druty. Dziewczynka jest już w domu - z rodzicami, dziadkami i rodzeństwem, jednak wymaga cały czas specjalistycznej rehabilitacji i opieki oraz ciągłych konsultacji.
- Widzimy efekty tej ciężkiej pracy i to dodaje nam sił. Julcia pięknie się uśmiecha, patrzy na nas radosnymi oczkami i wszystko wskazuje na to, że nas słyszy, mimo że wstępne diagnozy mówiły o tym, że może mieć problemy ze wzrokiem i słuchem - mówią ze łzami rodzice Julki. Niewiadomą pozostaje stwierdzona u niej bardzo rzadka choroba genetyczna, polegająca na ubytku części chromosomów.
- Jako dzielnicowy nie raz podejmowałem interwencje w domach, gdzie kobiety w ciąży nadużywały alkoholu. Mimo to dzieci, które im się rodziły były zdrowe. Moja żona od początku wręcz wzorowo dbała o ciążę, chodziła regularnie do lekarza, trzymała dietę, o ironio to nasze dziecko jest chore. Dzięki pomocy lekarzy i wsparciu wielu osób, zwłaszcza rodziny, z nadzieją patrzymy w przyszłość - mówią Więckowie.
Wierzą, że tak, jak ich córeczka cudem wyrwała się śmierci po porodzie, tak teraz też pokona chorobę. Ze swoim kolegą solidaryzują się tarnowscy policjanci. Cały dochód z organizowanego w sobotę - 17 lutego w hali przy ul. Chemicznej turnieju piłkarskiego o Puchar Przewodniczącego Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Policjantów przekazany zostanie na rzecz leczenia Julki. Towarzyszyć będą mu licytacje przedmiotów przekazanych przez znanych sportowców.
W turnieju udział weźmie 10 reprezentacji komend policji województwa małopolskiego. Jego organizację wsparło wiele instytucji i osób prywatnych. Podczas zawodów odbędzie się zbiórka charytatywna oraz licytacja przedmiotów przekazanych na rzecz Julki m.in. przez: Janusza Kołodzieja, Rafała Sonika, Bartosza Kapustkę, Mateusza Klicha, Dariusza „Tiger” Michalczewskiego, Angelikę Kerber, reprezentację Polski w skokach narciarskich, reprezentację Polski w snowboardzie.
Pomóżmy Julce i jej rodzicom
Julce można pomóc wpłacając datki na konto fundacji „Zdążyć z pomocą: 42 2490 0005 0000 4600 7549 3994, wpisując w tytule przelewu: 32427 Więcek Julia darowizna na pomoc i ochronę zdrowia. Rodzice liczą też na 1 proc. podatku. KRS 0000037904, cel szczegółowy: 32427 Więcek Julia
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto