Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. Mały Dominik to wielki wojownik i chyba dzięki temu żyje [ZDJĘCIA]

Monika Pawłowska
Błysk w oku i nieokiełznana czupryna. Dominik bardzo chciałby już nauczyć się chodzić
Błysk w oku i nieokiełznana czupryna. Dominik bardzo chciałby już nauczyć się chodzić Monika Pawłowska
Dominik Ropek urodził się za wcześnie, bo już w piątym miesiącu ciąży. Zaraz po porodzie lekarze dawali mu 1-5 proc. szans na przeżycie. Jego chęć życia jest jednak ogromna. W maju Dominik skończył dwa latka. Chłopczyk ciągle potrzebuje opieki specjalistów, ale też nas wszystkich. Rehabilitacja takiego dziecka jest bowiem bardzo kosztowna.

Domiś, jak mówią na niego rodzice, Dominika i Daniel, po urodzeniu ważył zaledwie 520 g i miał 27 cm długości. Mieścił się dosłownie na dłoni dorosłego człowieka. Nawet najmniejsze pampersy, były większe od niego. W kolejnych dobach życia waga spadła do 501g.
Dominik urodził się z wrodzonym zapaleniem płuc, miał problemy z oddychaniem. Pojawiły się wylewy krwi do mózgu.

Oczekiwanie na synka

- Ciąża przebiegała książkowo - mówi pani Dominika, mama Dominika. - Tydzień wcześniej zrobiłam badania prenatalne, dowiedzieliśmy się, że będzie chłopczyk. Zdrowy chłopczyk bez żadnych wad – dodaje.

Zaraz potem sprawy potoczyły się błyskawicznie. Okazało się, że pani Dominika „złapała” zakażenie bakteryjne. Organizm walczył z nim, ale niestety... Do porodu doszło już w 25 tygodniu ciąży.
- Obudziłam się rano i nie czułam ruchów dziecka - wspomina pani Dominika. - Poczułam jakieś mrowienie, zadzwoniłam do Daniela a ten kazał mi zadzwonić po pogotowie – dodaje.

Daniel Ropek, jest ratownikiem medycznym. Przywiózł pacjenta do oświęcimskiego szpitala w chwili, kiedy dotarła tam wybranka jego serca. Od razu przeniósł ją na wózek i przewiózł na ginekologię. Lekarze zajęli się ciężarną kobietą, która miała już skurcze porodowe. Zaaplikowali magnez, aby wyhamować poród i na sygnale przewieźli do szpitala Ujastek w Krakowie.

Dominik urodził się o godz. 17.47. Jego tata dotarł do szpitala niespełna godzinę później.
- Pierwsze słowa, jakie usłyszałem od lekarza brzmiały: jest chłopczyk, na razie żyje - wspomina pan Daniel. - Kiedy go zobaczyłem w kącie sali, takiego bezbronnego maluszka wokół którego wiło się mnóstwo przewodów, kraników, to aż się popłakałem – dodaje.

Rodzice wylali morze łez. Nie mogli pogodzić się z myślą, że ich tak oczekiwany syn, może nie przeżyć. Dali mu na imię Dominik Daniel - jak mówią, własne imiona, które mają symbolizować ich walkę o ukochanego synka.

Chłopiec faktycznie walczył niczym mały wojownik. Od pierwszej minuty życia miał ogromne problemy z oddychaniem, bowiem płuca nie były jeszcze rozwinięte. Na dodatek przyszedł na świat z wrodzonym zapaleniem płuc, w każdej chwili serce maluszka mogło przestać bić. Zresztą doszło do zatrzymania jego akcji. Dominik był zaintubowany i oddychał za niego respirator przez trzy miesiące.

Z racji bardzo delikatnego ciałka, pojawiły się wylewy dokomorowe krwi do mózgu. To one odpowiedzialne są za uszkodzenia mózgu, w wyniku których Dominik ma teraz niepełnosprawność ruchową.

Dziecko miało 18 razy przetaczaną krew. Do tego doszły problemy ze wzrokiem wywołane długotrwałym podawaniem wysoko stężonego tlenu, który paradoksalnie pozwalał Dominikowi oddychać i żyć.

- Pewnego dnia konsylium złożone z ok. 20 lekarzy zaprosiło nas do gabinetu - wspomina pan Daniel. - Przedstawili sytuację i pismo, w którym wyjaśnili, że ze względu na stan zdrowia, nie będą go reanimowali. Podpisali się pod tym i my również tłumacząc sobie, że jeśli Pan Bóg będzie chciał nam go zabrać, to trzeba się będzie rozstać - dodaje.
I wtedy nastąpił przełom. Serce maluszka zaczęło pracować jak należy, ruszyły płuca.

Walka o każdy dzień i zdrowie

Dominik nie mówi i nie chodzi, ale jest dzieckiem pełnym radości i energii. Brakuje mu tylko ogromnej ilości rehabilitacji ruchowej. Dzięki wielu ludziom wielkiego serca, udało się zebrać 3,6 tys. zł na pierwszy w życiu chłopca turnus rehabilitacyjny. Dominik od 9 grudnia intensywnie ćwiczy w ośrodku „Michałkowo” w Bystrej.

To dopiero początek jego drogi do odzyskiwania sprawności fizycznej w walce z ruchowym, mózgowym porażeniem dziecięcym. Można mu pomóc przekazując choćby 1 proc. podatku. Dominik jest podopiecznym Fundacji Dzieciom Zdążyć z Pomocą. W formularzu PIT należy wpisać KRS 0000037904, cel szczegółowy 34073 Ropek Dominik.

W Szpitalu Powiatowym w Oświęcimiu otwarto wczoraj po przebudowie oddziały ginekologiczno-położniczy i noworodkowy. Oddziałowa na oddziale noworodkowym Beata Januszyk zaznacza, że mamy i ich dzieci będą miały teraz bardzo dobre warunki

Oświęcim. Porodówka jak nowa. Pacjentki i ich dzidziusie będ...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska