Kliknij w przycisk „zobacz galerię” i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.
Szczęśliwe narodziny Tymka i okrutna diagnoza
Tymon urodził się 13 sierpnia 2020 r. Radość rodziców z narodzin drugiego syna była ogromna. Podczas pierwszego badania otrzymał 10 punktów w skali Apgar czyli maksymalnie. Nie sprawiał kłopotów, dużo spał, poza żółtaczką nic mu nie dolegało.
Pierwsze niepokojące sygnały pojawiły się dwa tygodnie później podczas spaceru. Była piękna, słoneczna pogoda.
- Mąż zauważył, że Tymek nie mruży oczu
- wspomina Paulina Imielska, mama Tymka. - Na dodatek źrenice były dziwne. Jedna jakby jajowata, a w drugim oku trójkątna. To nas zaniepokoiło i postanowiliśmy skonsultować się z okulistą, ale trudno było się do niego dostać, więc udaliśmy się do naszego lekarza rodzinnego, a ten szybko umówił nas na konsultacje w Krakowie, potem trafiliśmy do Katowic i Warszawy - dodaje.
Najpierw lekarze uznali, że to może efekt koronawirusa, którego matka przeszła bezobjawowo. Potem twierdzili, że to siatkówczak obuoczny - podstępny nowotwór oczu, który wiele dzieci pozbawił już wzroku. Kolejne konsultacje i kolejne diagnozy. Lekarze wykluczyli nowotwór, ale odklejona siatkówka i nieregularny kształt źrenic wskazywały na wrodzoną ślepotę, z którą nic już nie można zrobić.
- Stanęłam na szpitalnym korytarzu w jednej ręce tuląc Tymka, w drugiej trzymając kartkę z wypisem
- mówi pani Paulina. - Mój synek został odesłany do domu z wyrokiem, bo diagnoza – ślepota bez możliwości leczenia, niewątpliwie wyrokiem jest. Nie wolno matce dopiero urodzonego dziecka powiedzieć, że szkoda czasu na jej dziecko, że nigdy nie będzie widziało. Lekarze w Polsce próbowali odebrać nam nadzieję, a ci ze Stanów Zjednoczonych znów nam ją dali - dodaje.
Ratunek jest za oceanem, kosztuje 140 tys. złotych
Rodzice ratunek dla synka znaleźli w Stanach Zjednoczonych w klinice Wills Eye Hospital w Filadelfii. Tam specjaliści zgodzili się pomóc maluszkowi. Zrobiono rozszerzoną diagnostykę i operację obu oczek.
- Pierwszy raz od dnia narodzin czuliśmy się szczęśliwi w obliczu największej szansy w naszym życiu, że nie wszystko stracone i Tymek wciąż może widzieć
- mówi mama Tymka. - Lekarz prowadzący dr Yonekawa, jest bardzo zadowolony z przebiegu pierwszego etapu leczenia. Tymek przeszedł dwie operacje i jest diagnozowany z podejrzeniem bardzo rzadkiej choroby genetycznej FEVR w jej najgorszym V stadium. Doktor Yonekawa uważa, że mamy szanse na większy efekt jednak wymaga to kolejnych operacji. Następny etap leczenia zaczynamy już 3 marca. Wciąż czekamy na ostateczny kosztorys leczenia, ale już wiemy, że będzie to kwota ok. 140 tys. złotych - dodaje.
Po pierwszej zbiórce, która w sumie przyniosła 240 tys. zł rodzice wierzą, że cuda się zdarzają. Dlatego po raz kolejny proszą o finansową pomoc dziękując za każdą przekazaną złotówkę.
Można wpłacać pieniądze bezpośrednio na konto fundacji Siepomaga lub wziąć udział w licytacji.
https://www.siepomaga.pl/tymek-imielski?fbclid=IwAR3-MS_fqhRzbxC0q-GP6EYVLAr6BR9oq5HB0YbMlNZzQJWQic0I0wsQqyIhttps://www.facebook.com/groups/297581231299479- Trudno te miejsca w Oświęcimiu poznać choć minęło ledwie 20 lat. Zdjęcia
- W Sole Oświęcim mają seniorską łyżwiarską parę sportową!
- Natalia Malinowska poszła na ochotnika walczyć z pandemią
- Oświęcim i Chrzanów bez rządowego wsparcia, wadowickie i olkuskie z wysoką pulą
- Podejrzana platforma finansowa reklamuje się wizerunkiem policjanta z Olkusza!
- 65 osób wzięło udział w zawodach nordic walking w Chrzanowie [ZDJĘCIA]
FLESZ - Rodzice wcześniaków włączeni do grupy 0
