- Będzie Pan na sobotnim meczu w Niecieczy – Bruk-Bet – Cracovia?
- Nie, mam inne obowiązki. Jestem trenerem w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Jarosławiu, udzielam się jeszcze koleżeńsko w Stali Rzeszów, choć nie jestem z nią związany formalnie, ale pomagam.
- Ale naszą ekstraklasę Pan zapewne ogląda?
- Oglądam, ale coraz ciężej się na to patrzy… Wiadomo, że obserwuję mecze Sandecji, ze względu na brata Grzegorza. Jednak gdy w tym samym czasie jest liga hiszpańska, czy angielska, to przełączam kanał.
- Tak się obniżył poziom w ciągu kilku lat?
- Może nie, ale jak się patrzy na prawie samych obcokrajowców, to jest niefajnie. Nie szanuje się Polaków w naszej lidze. Nie sądzę, by zagraniczni zawodnicy utożsamiali się z klubami i to mnie drażni. To są najemnicy, trochę pograją i potem idą dalej.
- W Cracovii w ostatnich meczach wychodzi 8 – 9 obcokrajowców w pierwszym składzie…
- Zawsze było wielu Polaków, ciężko było o kogoś spoza naszego kraju. Ale tak było za moich czasów, a czasy się zmieniają, nic się na to nie poradzi. W Niecieczy był jeden obcokrajowiec – z trenerem Dusanem Radolsky’m przyszedł Dalibor Pleva. A teraz co się dzieje!
- Pewnie by się Pan pogodził z tym stanem rzeczy, gdyby obcokrajowcy byli prawdziwymi gwiazdami.
- Tak, gdyby robili różnicę, jak w Wiśle Carlitos, czy w Górniku Angulo. A jest w każdym klubie 13-14, a ja nie widzę różnicy między nimi, a naszymi chłopakami.
- W Cracovii ktoś robi różnicę?
- Podoba mi się Covilo i widzę, że chyba najbardziej się utożsamia z „Pasami”, a co do pozostałych, to nie jestem przekonany.
- Akurat w Niecieczy nie zagra z powodu kartek. Pewnie patrzy Pan na niego z sympatią, bo gra na pańskiej pozycji – defensywnego pomocnika.
- Tak, ale promowałem Radka Kanacha, szkoda, że nie gra. Trenerzy szukali mu pozycji, także w obronie, w drugiej linii nie występuje. Gdy miał 16 lat, to pierwszy powiedziałem, że jest na tyle inteligentnym zawodnikiem, że da sobie radę wśród seniorów. Był w juniorach Stali Rzeszów, gdy ja byłem grającym asystentem trenera Wołowca. W szkole świetnie się uczył, na boisku myślał. W reprezentacji U-19 występuje. Może jeszcze się przebije. Jest młody, wiem, że się nie załamie. Wracając do Covilo, to gra na mojej pozycji, łatwiej mi więc go ocenić. To defensywny zawodnik, a potrafi stworzyć zagrożenie pod bramką rywala.
- W Bruk-Becie kogoś Pan postrzega pozytywnie?
- Bardzo dobry jest Vlastimir Jovanović, dla mnie najlepszy w zespole.
- Odwiedzał Pan stadion w Niecieczy po swoim odejściu z zespołu.
- Tak, byłem kilka razy, jeszcze jak brat grał w Bełchatowie. Z Darkiem Pawlusińskim jeździliśmy na ciekawsze mecze.
- Obiekt się zmienił w stosunku do pańskich czasów?
- Oj tak! Jak sobie pomyślę, co zastałem, gdy przyjechałem tam pierwszy raz! Teraz to inny świat. Wtedy nie było parcia na ekstraklasę, myśleliśmy o utrzymaniu. W Cracovii 8 lat przesiedziałem w baraku, a jak odszedłem, to oddano do użytku nowy stadion. Gdy wróciłem do Rzeszowa, a nie musiałem już jeździć do Krakowa, to wybudowano autostradę. Ale nie żałuję, to były dla mnie najlepsze czasy.
- Kiedy Pan był na meczu Cracovii?
- Ostatnio na meczu z Bruk-Betem Termaliką, było to bardzo słabe spotkanie. Siedzieliśmy z Piotrem Gizą, Markiem Basterem. W obecnej Cracovii znajomych już niewielu zostało – znam Tomka Siemieńca i Radka Kanacha.
- Cracovia wejdzie do ósemki, a Bruk-Bet się utrzyma?
- Cracovia ma bardzo realne szanse na wejście, coraz lepiej gra. Chciałbym by Termalika się utrzymała, bo jest mi bliska, ale kibicuję też bratu z Sandecji. Sądzę jednak, że któraś z tych dwóch drużyn spadnie. Sądeczanie grają wszystkie mecze na wyjeździe, mają małe szanse.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU