28 lutego 2002 r. został aresztowany pod zarzutem łapownictwa. W śledztwie katowickiej prokuratury przesiedział w areszcie 118 dni, wyszedł za kaucją 20 tys. zł dopiero 25 czerwca 2002 r.
Katowicka prokuratura oskarżyła go o to, że w 1998 r. jako wiceprezydent Krakowa przyjął 20 tys. zł łapówki za pomoc w szybkim przejęciu jednej z krakowskich kamienic. W 2006 r. krakowski sąd całkowicie oczyścił Żółtka z zarzutów. Uznał, że został on pomówiony, a zastosowanie wobec niego aresztu było całkowicie bezpodstawne. Żółtek domagał się 262 tys. zł za niesłuszny areszt. Potem zmodyfikował żądania. Wyliczył, że gdy trafił do aresztu, stracił ponad 20 tys. zł diet radnego. Z kolei na 58 tys. zł wycenił straty psychiczne, ból i lęk po aresztowaniu.
- Utraciłem też cześć i dobre imię - argumentował. Miesiąc spędził w celi z kategorią "N", czyli niebezpieczny. Skuwano mu wtedy kajdankami ręce i nogi. Żółtek przekonywał ponadto, że z powodu aresztowania miał potem aż do 2008 r. trudności ze znalezieniem pracy. Poza tym w areszcie pogorszył mu się stan zdrowia, pogłębiła się jego astma oskrzelowa.
Sąd najpierw przyznał politykowi 120 tys. zł rekompensaty za areszt, ale na skutek apelacji prokuratury sprawa jeszcze raz trafiła do sądu I instancji. Tym razem przyznano byłemu radnemu 77 tys. zł. Sąd dodał, że Żółtkowi należy się wyższe niż zwykle zadośćuczynienie za ból i cierpienie. Zdaniem sądu, faktycznie nie było konieczne stosowanie takich środków, jak skuwanie Żółtka kajdankami.
Teraz Żółtek wrócił do polityki. Otwiera w Krakowie listę Komitetu Wyborczego Nowej Prawicy do Parlamentu Europejskiego.
Napisz do autora:
[email protected]
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+